Siedząc i czytając "Krzyżaków" w pewnym momencie przyszła mi do głowy myśl, kim w ogóle jest Henryk Sienkiewicz? Jedyne co wiem to, to, że napisał "W pustyni i w puszczy", a za powieść "Quo vadis" dostał Literacką Nagrodę Nobla. Z zamiarem wygrzebania w internecie więcej informacji po skończeniu czytania pierwszej części, zaczęłam czytać dalej. Jednak moje postanowienia legły w gruzach. Skończyłam czytać pierwszą część - zaraz zabrałam się za drugą. Nawet zapomniałam co miałam wtedy zrobić! Jedynie chciałam więcej Zbyszka i Danuśki. Jednak gdy skończyłam czytać tą powieść, doskonale wiedziałam już kim jest Henryk Sienkiewicz. Jest to naprawdę doskonały pisarz, który zachwyca swoimi dziełami, które mają charakter historyczny. Można sądzić, że był dobrym historykiem i chłonął wiedzę.
Gdybym ci ja miała
Skrzydłeczka jak gąska,
Poleciałabym ja
Za Jaśkiem do Śląska.
"Krzyżacy" jest to typowa powieść historyczna. Mamy przeplatane wszelkie wątki wojenne, mamy króla Władysława Jagiełło, mamy nawet zwyciężoną przez Polskę bitwę pod Grunwaldem. "Krzyżacy" nie opierają się na tylko na wojnach wydarzeniach, mamy tutaj również wpleciony poruszający serce wątek miłosny.
Usiadłabym ci ja
Na śląskowskim płocie:
"Przypatrz się, Jasieńku,
Ubogiej sierocie..."
Powieść zaczyna się w Tyńcu, w gospodzie "Pod Lutym Turem", gdzie to Maćko z Bogdańca razem z synem swojego brata, opowiadają swe przygody i o tym jak walczy Zakon Krzyżaków. Niespodziewanie do gospody wita księżna Anna Danuta razem ze swym "orszakiem". Ma przy sobie swoją małą podopieczną Danuśkę, która nie dość, że gra na lutni to jeszcze przepięknie śpiewa. Nie świadoma tego mała podbija serce Zbyszka. A ten całkowicie nią zauroczony ślubował jej, że zostanie jej wierny. Jednak przyszłe wydarzenia nie wróżyły nic dobrego. Zbyszko poprzysiągł, że zabije dla Danuśki trzech Krzyżaków. Z racji tej, że młody rycerz był porywczy o mało co nie zaatakował jednego - Lichtensteina. Przed zamiarem tym powstrzymał go Powała z Taczewa, który później zaprzyjaźnił się z chłopakiem. Lecz za ten czyn Zbyszko musiał srogo zapłacić. Lichtenstein nie był zbyt wyrozumiały i kazał zabić go przed tłumem ludzi. Wszyscy pokochali i polubili Zbyszka. Nawet sam Zawisza Czarny wstawiał się z nim. Lecz nie było rady. Czyn ten musiał zostać ukarany. Lecz niespodziewanie uratowała go sama mała Danuśka, która jakiś czas później została porwana...
Niektóre momenty w tej książce naprawdę chwytają za serce, na przykład momenty Zbyszka i Danuśki. A przez niektóre gotujemy się aż ze złości. Na początku możemy być źle nastawieni do tej książki, ale z czasem naprawdę można się przekonać, że nie jest taka zła. Język, którym autor się posługiwał nie jest nam dobrze znany. Jest do typowy stary język, który był jeszcze używany za czasów króla. Nie wszystkie wyrazy są zrozumiałe, czasami naprawdę można pogubić się. Książkę w niektórych momentach czyta się naprawdę ciężko. Na przykład takie opisy budowli, walki, czy chociażby jakichkolwiek sytuacji, aż męczą oczy.
Najbardziej dla czytelnika spodoba się chyba wątek miłosny. Jest on utworzony w taki nietypowy i uroczy sposób. Jednak czasami te momenty były trochę dziwne. No bo czy normalny osiemnastolatek może zakochać się w małej dziewczynce? Widać w miłości i na wojnie wszystko jest możliwe. Mi osobiście podobali się jeszcze rycerze. Chętnie czytałam o Zawiszy Czarnym i o Powale z Taczewa. Może to dlatego, że zawsze na historii uwielbiałam o tych słuchać...
Okropnie nużyła mnie ta bita pod Grunwaldem. Nie widziałam żadnego sensu, dla którego autor zamieścił ją pod koniec. Nie działo się tam nic specjalnego co było związane z głównymi bohaterami. Oczywiście minusem jest to, że książkę czyta się długo. Przeszkadza tutaj ten średniowieczny język. Momentami, aż wieje nudą a momentami dzieje się aż za dużo.
Podsumowując - powieść ma swoje słabe i dobre strony. Każdy może mieć inne zdanie, ale nie sądzę by dla każdej osoby ta książka wydawałaby się okropna i nudna. Nawet jeden wątek może nas zachwycić. Zależy co komu się podoba, bądź kto jakie ma zainteresowania. Minusem jest język, ale to raczej normalne takiego typu książek. Książkę polecam raczej dopiero dla osób które są w gimnazjum. Młodsze mogą naprawdę się zniechęcić i się pogubić.