Sprawa Niny Frank recenzja

"Śmierć nie jest wyzwoleniem, jest ucieczką zagubionych. I jeśli ma nastąpić sama - poczujesz ulgę i przestanie cię przerażać. Prowokowanie jej, gdy nie jesteś gotów, jest igraniem z ogniem, który spali twoją duszę na wieki"
👓👓👓👓
"Nie pal za sobą mostów.Jeszcze wiele razy będziesz musiał przekraczać tę samą rzekę"
👓👓👓👓
"Cały cud życia polega na tym, że wszystko, co ważne, zdarza się w najmniej oczekiwanym momencie. Dlatego trzeba cenić teraźniejszość, a z przeszłości wyciągać mądre wnioski"
👓👓👓👓
To moja pierwsza przygoda z Panią Katarzyną Bondą . I powiem szczerze, jestem zachwycona. Język jest tak przyjemny, że pochłonęłam książkę w jeden dzień pomiędzy pacjentami. W pewnych momentach zapominałam, że jestem w pracy 😅
Historia Niny Frank jest dość smutna jednak bardzo ciekawa. Poznajemy ją w retrospekcjach pomiędzy rozdziałami gdzie odbywa się śledztwo. Kobieta została znaleziona przez listonosza. Jej ciało było zmasakrowane a na takiej małej wsi to było coś naprawdę szokującego. Do sprawy zostaje przydzielony psycholog śledczy Hubert Meyer, który niestety ma małe problemy w swoim życiu prywatnym. Przez całą książkę przewija się wiele ciekawych postaci. I nie będę kłamać, byłam zafascynowana fragmentem gdzie Hubert Meyer pojechał do "Egzorcyzmy.Bioterapia.Talizmany. Ferdynand Wawrzyniak & Feliks Bułka". To było fascynujące! Czytałam to z szeroko otwartymi oczami i naprawdę, zastanawiałam się czy są osoby które naprawdę, w prawdziwym życiu, potrafią coś takiego robić!
Na dodatek zaintrygowała mnie historia o Tiwaz i Hagalaz. Nie będę pisać co to, bo chcę zostawić tutaj nutkę tajemniczości. Może właśnie to zainteresuje was i przeczytacie to 😎 Cóż tu dużo pisać, czytałam wiele opinii na temat twórczości Pani Katarzyna Bonda i nie żałuję, że sięgnęłam po tą książkę. Teraz lecę czytać drugą część 😎

Ocena książki : 10/10