Władza uderza do głowy, a czasem jej brak, połączony z pożądaniem tejże, jeszcze bardziej psuje etyczny kręgosłup. O Watykanie napisano dużo, o Kościele jeszcze więcej. Ponieważ jednak ‘ludzkie potknięcia’ z dekadami i stuleciami blakną, również w wyniku zmieniających się norm, a konkretne zachowania nabierają czysto historycznego statusu, warto instytucje pożytku publicznego odczytywać współcześnie. Profesor historyk Arkadiusz Stempin i publicysta Artur Nowak w książce „Kryminalna historia Watykanu” opisali kilka konkretnych afer, które nie przynoszą chluby papiestwu. Po części to powielenie nieco wcześniejszej książki Stempina (*). Watykańska korupcja, jej nieciekawe polityczne relacje, uwikłanie w finansowe defraudacje, powiązania z mafią - to w zasadzie jedyny zbiór kluczy łączących wszystkie elementy analiz książki. Praca jest krytycznym zbiorem esejów, reportaży, opisów przebiegu afer, głównie z ostatnich dziesięcioleci (doprowadzonych do końca 2023). Nie jest to żadną miarą systematyczny tekst z jasno postawioną tezą badawczą. W kilku miejscach fakty podano zbyt detalicznie, w innych nie dostałem oczekiwanego pogłębienia. Jednak jeśli nie jest się Włochem i nie śledzi się prasy rzymskiej, to dużo nowości można wyłapać. Nieodmiennie jest dużo podstaw do wstydu dla okazałej grupy purpuratów.
Książka nie jest jednostronnym ‘młotem na czarowników w sutannie’. Widać to chociażby w przypadku analizy postaw Piusa XII wobec hitleryzmu (str. 134-137). Autorzy zwracają uwagę na kontekst historyczny, na swoisty wallenrodyzm papieża i ‘mniejsze zło’ w jego wyborach. Z drugiej jednak strony nie ma u Stempina i Nowaka ‘świętych krów’. Obraz, który wyłania się z kondycji kurii rzymskiej czy dykasterii, jest smutny i przewidywalny. Większość zdarzeń dotyczy ostatniego stulecia. Są jednak przywołane bulwersujące fakty wcześniejsze, które traktuję jako trochę przyszywane. Usprawiedliwieniem ich pojawienia się jest być może potrzeba przypomnienia fundujących administrację watykańską zamierzchłych czasów. Nie powinno nas już dziwić, że budowę Bazyliki św. Piotra współfinansowano z zysków w domach publicznych. Z drugiej strony, przywołany aberracyjny fakt z przełomu VI/VII wieku pokazuje, jak fundamentalnie nieludzkie może być myślenie certyfikowane jakoby ontologicznie. Papież Grzegorz I w spisie grzechów przeciwko ciału uznał, że gwałt na dziewicy jest lżejszy niż seks oralny. Z mojego punktu widzenia ten ‘drobiazg’ ma wciąż swoje konsekwencje w niepokojąco wynaturzonym myśleniu o przestępstwach sprowadzonych do religijnych wykroczeń. Bez uzgodnienia świeckiego rozumienia integralności ciała i duszy człowieka z religijnym (nie tylko chrześcijańskim) odczytaniem ‘stopnia upadku człowieka’, jesteśmy skazani na napięcia i tlący się konflikt, w którym ofiarami są jednostki.
W „Kryminalnej historii Watykanu” autorzy przepracowują kilka symptomatycznych ‘wpadek’ najmniejszego państwa świata. Na pierwszy plan wybija się: ‘radosna’ niewiedza niektórych biskupów, omerta na kilku poziomach (stanu klerykalnego, elementów swoistej doktryny, przynależności koteryjnej, wyznawanych poglądów i uprzedzeń osobistych) i nadrzędna zasada dulszczyzny definiująca miejsce prania brudów. Samych afer, stanowiących kanwę do pojawiających się od czasu do czasu pogłębionych analiz i syntez, jest kilka. Może więc hasłowo je wyliczę. Bank watykański (nietrafione inwestycje, mafijne powiązania), papiestwo wobec faszyzmu (włoskiego, niemieckiego, hiszpańskiego), walka o wpływy dwóch grup (pierwsza nazwana masonerią P2, druga związana z Opus Dei). Autorzy w tych realiach przepracowują zabójstwo Aldo Moro i trójki osób w 1998 w Pałacu Apostolskim (komendanta gwardii, jego żony i podwładnego), porwanie nastolatki w 1983, wzloty i upadki chorobliwie ambitnych purpuratów – Marcinkusa (w związku z aferami finansowymi) i kardynała Becciu (który, dla ustalenia uwagi kolorytu osobistego, podczas procesu sądowego domagał się odszkodowania za utraconą szansę zostania następnym papieżem).
‘Mętna woda finansowo-polityczna’ pozornie nie musi zaprzątać wiernych w ich codzienności religijnej. Stempin i Nowak oczekują jednak od czytelników zajęcia stanowiska wobec deformacji. Z jednej strony jest kazanie i napomnienie skorelowane z wysokimi wymaganiami moralnymi wobec każdego, a z drugiej powoływanie się najwyższych władz Kurii na przepisy spisane przez Mussoliniego, byle zapewnić bezkarność niektórym duchownym. Jak wspomniałem na początku, zabrakło mi w tym planie literackim pewnej równowagi. Opis afery z porwaniem Emanueli Orlandi przybiera formę drobiazgowego odtwarzania medialnych ustaleń (str. 208-211), podobnie jak malwersacje Becciu (str. 360-363). Jeśli ktoś to lubi, to ok, ale sam wolałbym więcej uniwersalizującego spojrzenia na niezmienność mechanizmów korupcyjnych łączących historycznie ‘setki przerośniętych ego’. Niestety widać, które rozdziały pisał historyk, a które dziennikarz. Nie mam na myśli formy, ale treść. W książce poruszane wątki w zasadzie grupują się w dwa dość niezależne tropy – bliższe sacrum (kult relikwii, ‘fabryka produkcji świętych’) i profanum (od Florencji Medyceuszy i walki na śmierć i życie do opisanych wyżej afer). W związku z tym końcowa ocena całości nie może być bardzo dobra, bo w zasadzie zaprezentowana konstrukcja dualna rozmywa przesłanie autorów.
„Kryminalna historia Watykanu” nie zaskakuje przesadnie pokazując to, co rządzi w każdej formie ludzkiego bytowania – władza i pieniądze (w różnej kolejności, ale w zasadzie zawsze te dwa elementy się napędzają). Do patologii może prowadzić zachłanność na egzekwowanie wiary u innych w formie, która wydaje się komuś jedynie słuszną (Opus Dei), jak i zachłanność przyziemnej natury orbitująca wokół własnej osoby. Świat się zmienia, choć wracają te same ludzkie namiętności w różnym anturażu. Z oczywistych powodów w książce są i polskie wątki. Autorzy podają dużo przykładów na globalne zagrożenie dla rzymskiego katolicyzmu, tych mniej lub bardziej realnych. Skupiają się na komunizmie jako kompleksowej spójnej kontrofercie dla religii. Przy czym ‘spójne’ oznacza tu alternatywne korespondowanie ideologiczne do podstaw wiary. Stempin i Nowak nie tylko przypominają nieoficjalne wsparcie dla Solidarności, ale i frankistowską Hiszpanię czy teologię wyzwolenia Ameryki Łacińskiej. Jan Paweł II nie był pierwszy w takim myśleniu o ścieraniu się sił dobra i zła. Książka jest w tym sensie przewidywalna. Do tego jest jakby ‘wyrwana z kontekstu’ w konsekwencji braku konkluzji.
Po lekturach takich książek, które poprzez przywołane fakty ‘nie znoszą sprzeciwu’, majaczy mi w głowie pytanie o realność wiary kardynałów w nieśmiertelność własną. Bo czemu są winni ludzie z biednych krajów, których darowizny na Kościół finansują prywatne apartamenty w Londynie i wielomilionowe straty instytucji w wyniku nietrafionych inwestycji w instrumenty wysokiego ryzyka.
DOBRE minus – 6.5/10
=======
* „Większe zło”, A. Stempin, Agora 2022. W tej publikacji historyk opisał bulwersujące w XX wieku morderstwa polityczne. Jej tematyka krzyżuje się z opiniowaną pracą w kilku wątkach, w których pojawia się kościół katolicki.