Serce Neftydy recenzja

Szczygielskiego uwielbiam bezkrytycznie, czytam wszystko, co wpadnie w moje nienasycone jego twórczością łapki 😁Ta książka jednak odleżała swoje, sama nie wiem dlaczego, odnalazłam ją po przeprowadzce i zaczęłam czytać. A jak zaczęłam to ciężko mi było przestać. To nie jest Pan Marcin, jakiego znałam, to inny Marcin, snujący wizje przyszłości, które wywołują ciarki na plecach i każą się zastanowić, czy na pewno przyszłość ukazana w książce jest tak bardzo nierealna? Na pewno jest przejaskrawiona, autor ma cudownie rozwiniętą wyobraźnię, ale jeśli rozejrzymy się dookoła, zobaczymy wszechogarniającą technologię, zobaczymy ludzi, którzy wydają krocie, żeby stać się piękniejszymi, lepszymi, mądrzejszymi, zdrowszymi, to czy ta przyszłość stworzona przez autora nie jest aby bliżej niż nam się wydaje?
"Space opera osadzona w uniwersum starożytnego Egiptu. Szczygielski z filmowym rozmachem prowadzi czytelnika po bezkresnych międzyplanetarnych przestrzeniach oraz nieznanych krainach wypełnionych zmutowanymi stworami rodem z literatury postapokaliptycznej" - to przeczytamy w opisie książki, a ja gwarantuję Wam, że znajdziecie w niej dużo, dużo więcej.
Serce Neftydy to znakomita lektura, za którą dziękuję Wydawnictwu Latarnik.