"Emma i ja jesteśmy jak Śnieżyczka i Różyczka i chyba dlatego to jest nasza ulubiona bajka".
Nie mogę zrozumieć i nigdy nie zrozumiem dlaczego dorośli krzywdzą zupełnie niewinne dzieci. Za każdym razem, gdy czytam książkę, w której motywem przewodnim jest właśnie taka przemoc, czy to będąca wytworem bujnej wyobraźni autora, czy oparta na faktach, czuję wielką niemoc i smutek. Dokładnie takie uczucia targają mną po lekturze książki "Emma i ja".
Elizabeth Flock wychowała się w Connecticut, ukończyła uniwersytet Vanderbilta w Nashville w stanie Tennessee. Po otrzymaniu dyplomu zaczęła pracę w magazynie "Vanity Fair", pisała także teksty do "Time" oraz "People". Autorka pracowała jako reporter prasowy oraz w telewizji dla kanału informacyjnego CNBC. Zadebiutowała powieścią pt. "Krzyk ciszy".
Ośmioletnia Carrie Parker nie może pogodzić się z tragiczną śmiercią swojego ukochanego taty. Jej matka wychodzi za mąż za Richarda, który znęca się nad bohaterką, jej młodszą o dwa lata siostrą Emmą oraz własną żoną. Carrie stara się chronić swoją ukochaną siostrzyczkę, która jest o wiele trwalsza psychicznie od niej. Brutalność, sadyzm i przemoc seksualna to codzienność tej rodziny, które w konsekwencji prowadzą do tragicznego finału.
"Emma i ja" to powieść, w której historia Carrie i jej dotkniętej przemocą domową rodziny, toczy się dość leniwym rytmem. Z pewnością więc czytelnicy nastawieni na wartką akcję i jej nagłe zwroty, mogą w tym obszarze poczuć pewne rozczarowanie. Elizabeth Flock bowiem strona po stronie, buduje napięcie, by na końcowych akapitach zupełnie zaskoczyć czytelnika nieprzewidywalnym finałem. Przyznam, że od samego początku, od pierwszej strony lektury tej książki przeczuwałam, że na jej końcowych stronach zostanę zaskoczona. Jednak dopiero kilka ostatnich kartek pozwoliło mi przewidzieć to, czym autorka szokuje na samym końcu. Przemyślana fabuła, stopniowe budowanie napięcia i swoisty efekt suspensu wywołujący wielkie wrażenie u odbiorcy to cechy zachęcające do lektury tej powieści. Wielkie brawa dla autorki za taką właśnie koncepcję, którą zmyślnie opracowała i wcieliła w życie.
Najbardziej szokującym faktem w historii Carrie jest jej prawdopodobieństwo oraz to, że z pewnością wiele podobnych domowych dramatów działo się w przeszłości, dzieje się teraz i będzie się nadal działo. Tysiące, jeśli nie miliony dzieci na całym świecie niestety w czterech ścianach doświadczają gwałtów, przemocy fizycznej i psychicznej oraz totalnej znieczulicy otoczenia zewnętrznego. Trafiona pierwszoosobowa narracja Carrie, jaką zmyślnie posłużyła się Elizabeth Flock, jedynie potęguje efekt totalnego upodlenia drugiego człowieka, upokorzenia, pozbawiania wartości oraz niewinności. Ujrzenie oczami dziecka całej tej chorej sytuacji; usprawiedliwianie zachowania matki, która w mojej ocenie zasługuje na gorszą karę niż sadystyczny ojczym; widoczny kontrast pomiędzy wspomnieniami z życia z prawdziwym ojcem, a obecnym, bardzo ale to bardzo szokują. Cała ta książka to jeden wielki koszmar, który niestety zbyt często staje się rzeczywistością w prawdziwym życiu.
"Emma i ja" to książka tego rodzaju, po której ma się po prostu kaca. Kaca spowodowanego niesprawiedliwością, okrucieństwem, szerzącą się patologią i marazmem społecznym. Historia Carrie wyzwala mnóstwo emocji, które trudno okiełznać. Jedna z trudnych lektur, z którą warto się zmierzyć.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/