Ośmioletnia Carrie Parker nie jest w stanie pogodzić się z tragiczną śmiercią ojca. Ani z tym, że jej matka wyszła ponownie za mąż, za Rocharda, który znęca się nad główną bohaterką oraz jej młodszą o dwa lata siostrą. Dzięwczęta w poszukiwaniu ucieczki przed znęcaniem się nad nimi powodują serię niefortunnych, a nawet niekiedy tragicznych wydarzeń. Czy Emma i Carrie wreszcie odnajdą spokój i kochającą rodzinę? O tym możecie się przekonać czytając tę książkę.
Zacznę od tego, co mnie najbardziej urzekło w tej książce, czyli historia przedstawiona oczami dziecka. Co prawda autorka czasami się zapominała i Carrie bywała trochę za mądra i za dorosła, ale w większości główna bohaterka była taka jaka powinna być ośmioletnia dziewczyna. Dziecinna, naiwna i nie za mądra (dla sprostowania: Carrie nie była głupia, ale po prostu ośmialatki mają raczej ograniczoną wiedzę, prawda?). Myślę, że gdyby narracja była inna książka straciła by na swojej wartości, tak więc cieszę się, że autorka wymyśliła i zastosowała taki zabieg stylistyczny.
Co do bohaterów. Bardzo polubiłam Emmę. Odważna, nie przejmująca się błahostkami sześciolatka, która, mimo, że tego nie okazuje, pragnie miłości i prawdziwej rodziny. Carrie również była cudowną postacią, chociaż nie przypadła mi do gustu tak bardzo jak jej siostra. Główna bohaterka raczej zazdrościła Emmie jej charyzmy, poniważ sama była raczej nieśmiała i przejmowała się zdaniem innych. Co do dorysłych to byli oni strasznie irytujący. Zapewne tak miało być w związku z tym, że cała ta książka opiera się na wątku znęcania nad dziećmi, jednak serce się kraje kiedy matka mówi córce, że jest niczym. W każdej scenie w której występowali matka i ojczym dzieczyn miałam ochotę ich udusić i zakopać ich ciała w ogródku. Naprawdę!
Kolejną bardzo ciekawą rzeczą wprowadzoną przez autorkę były powroty do przeszłości. Wspomnienia cudownych chwili spędzonych przez Carrie z ojcem. Z prawdziwym ojcem. Zadziwiające jest jak w jednej chwili potrafi się zmienić życie człowieka. Masz ojca, jesteś szczęśliwa, a kilka dni później musisz zamieszkać z człowiekie, który pije i bije rodzinę. Chociaż muszę stwierdzić, że sama matka Emmy i Carrie również nie była normalna. A przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
Nie mogę nie wspomnieć o zadziwijącym, zaskakującym i naprawdę szokującym zakończeniu. Miałam po prostu pustkę w głowie i nie mogłam uwierzyć, że tak to się skończyło. Autorka zagrała mi na emocjach i raptem gdy wszystko się wyjaśniło skońćzyła, nie pozwalając by uczucie niedowierzania za szybko odeszło. Między innymi tak długo zwlekałam z recenzją tej ksiażki. Za każdym razem, gdy o niej pisałam w głowie miałam tylko zakończenie.
Podsumowując. Książka porusza bardzo ważny i, niestety, w dzisiejszych czasach coraz częściej spotykany, problem rodzin patologicznych. Autorka nieźle wykreowała postacie i świat przedstawiony, chociaż uważam, że niektóre wyrażenia, zwroty i sytuacje były zbyt dorosłe jak na ośmioletnie dziecko. Mimo to polecam Wam tę książkę z całego serca!