Smutna szara okładka, tajemniczy tytuł i zaskakujący opis - tyle wystarczyło, by sięgnąć po ten tytuł. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i wiem, że na pewno nie ostatnie.
Historia jest niezwykle przykra, napełniająca umysł przemyśleniami i pytaniami. Okraszona magią, która momentami sprawia, że masz ochotę wziąć głęboki oddech i rzucić cały dotychczasowy świat. Ta dziwność jest nie do opisania. Powieść została w moim sercu na wiele miesięcy, ciągle przypominałam sobie barwne opisy Strażników i Światów. Nie potrafiłam logicznie wytłumaczyć wydarzeń, co ciągle wzbudzało zaskoczenie.
Miłość pojawia się wszędzie, widzimy ją w codziennym życiu, na reklamach i czytamy o niej w książkach, ale o takiej miłości słyszy się rzadko. Nie zdradzę wszystkiego, ale mogę dać kilka słów kluczy: alkohol, desperacja i wrażliwość.
Książka została przeze mnie dosłownie pochłonięta. Nie mogłam przestać czytać, czytałam w metrze, na przystanku, w przerwie i przed snem. Jak najszybciej chciałam dowiedzieć się co dalej i dlaczego stało się akurat tak. I wiecie co Wam powiem? Nigdy nie byłam pewna. Nie wszystkie zagadki mają proste rozwiązanie. Nie zawsze trzeba wszystko tłumaczyć przy pomocy logiki. Czasami to właśnie logika psuje magię. Poczułam się jak mała dziewczynka, która czyta swoje pierwsze fantasy i jest tak pochłonięta tym na tyle mocno, że zaczyna żyć fabułą. Niezwykłe uczucie, które od tamtej pory już się nie powtórzyło. Polecam tę pozycję każdemu, kto chce choć na chwilę oderwać się od smutnej rzeczywistości, wziąć krok w tył i głęboki oddech. Nie twierdzę, że ta książka poprawi Wam humor, ale pozwoli na mnóstwo przemyśleń.
Jeśli lubicie „dziwne” książki to nie możecie ominąć „Śniegu widmo”.
A wszystko zaczęło się, gdy Piotrek biegał po zamarzniętej rzece, w tle grała stara muzyka, w popielniczce jeszcze palił się papieros… Stół zastawiony kartami i spadający z nieba śnieg. Zamknijcie oczy i spróbujcie sobie to wyobrazić, a potem przygotujcie się na więcej i coraz więcej magii.
To nie jest łatwa książka i zrozumie to każdy, kto w swoim życiu dźwigał emocjonalny bagaż.