„... mówić można z każdym, a rozmawiać, to już mało z kim”.
TINDER? A cóż to takiego? Dla niewiedzących, mobilny portal randkowy. Poznasz kogoś nowego, a może spotkasz swoją drugą połówkę. Może się zakochasz i stracisz dla niej głowę? Można spróbować. Ale czy nie lepiej zawierać nowe znajomości w realu? Kiedyś nie było aplikacji randkowych i ludzie szybko zawierali nowe znajomości, podeszli, zagadnęli, zaprosili na kawę. Może takie tradycje warto kultywować i czerpać z nich przykład …
Ona jest studentką, która niedawno rozstała się ze swoją pierwszą i wielką miłością. Znudzili się sobą, wypalili, a właściwie to on ją zostawił. On jest młodym mężczyzną, rozchwianym emocjonalnie, który ma problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Poznają się, oczywiście dzięki wyżej wspomnianej aplikacji. Spotkają się kilka razy, szybki seks, bez zobowiązań, bo właściwie chyba o to w tym wszystkim chodzi. Ale czy tak naprawdę tylko o to? Jej zaczyna brakować spokoju i prawdziwej miłości, jemu zresztą też. Ale trudno się przyznać, że takie są potrzeby i oczekiwania. Lepiej zgrywać faceta odpornego na damskie wdzięki i oczekującego większego zaangażowania. W międzyczasie z zagranicy powróci jej pierwsza miłość, Igor, który będzie chciał ją zdobyć z powrotem. Ona stanie przed wielkim dylematem. Uważa, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, i nie potrafi wybrać. Ale życie napiszę za nią scenariusz i dokona wyboru. Czy będzie taki jak oczekiwała? Czy naprawdę jej na takiej przyszłości zależało? Czy można oszukiwać samą siebie? Czasem warto stanąć w prawdzie przed samą sobą i zrobić rachunek sumienia.
„Mamy być jak otwarta księga, żeby mógł z niej czytać, ale napisana szyfrem, żeby musiał się natrudzić, łamiąc ten szyfr. Mamy być dla nich enigmą”.
#ERATINDERA to bardzo smutny obraz dzisiejszego pokolenia trzydziestolatków. Ludzi mających roszczeniowy stosunek do życia, przyzwyczajonych tylko do dobrej zabawy i uciech, najlepiej cielesnych. Taki hedonistyczny sposób na życie, smutne i bardzo ubogie życie. Ludzie epoki tinderowej są zamknięci w sobie, pozbawieni emocji i nie potrafiący nawiązywać otwartych relacji. Nie potrafią i nie chcą w rzeczywistości poznawać nowych osób, skrywają się w wirtualnym świecie, pozbawionym emocji i jakichkolwiek uczuć. Są samolubni i nieprzystosowani do dzielenie wspólnego życia z tą drugą osobą. Są płytcy i zepsuci, myślą tylko o sobie, o swoich potrzebach. Ta druga osoba i jej świat jest dla nich obcy i niewygodny.
Ta powieść w świetny i bardzo wyrazisty sposób demaskuje dzisiejsze związki, często nawiązywane na chwilę, aby zaspokoić swoje cielesne żądze i potrzeby. Bez konieczności nawiązania stałych, opartych na wzajemnym zaufaniu relacji. Uwidacznia problemy emocjonalne dzisiejszej młodzieży i wyraźnie wskazuje ich problemy z pokochaniem drugiej osoby. Kochać kogoś? Bezinteresownie? To nie dla mnie.
„Tak, jak powiedziałem, rozmowa jest niezwykle istotna. Ludzie w związkach boją się mówić o swoich potrzebach, pragnieniach, marzeniach. Za to bez problemu wyrzucają partnerowi, co im nie pasuje, co im przeszkadza, co ich wkurza i co jest nie tak”.
Ciekawy pomysł na fabułę, obnażający kryzys relacji międzyludzkich. Liczą się znajomości nawiązywane na portalach, bez obecności drugiej osoby, wystarczy, że aplikacja ich połączy. A gdzie potajemne, pod osłoną nocy randki, pierwsze skradzione spojrzenia, pierwszy delikatny pocałunek, złapanie się za rękę? Tak powinna rozkwitać pierwsza miłość, subtelnie i delikatnie. A nie szybki seks, byle gdzie i byle jak. Smutne, ale bardzo prawdziwe.
Ta lektura powinna dać młodym ludziom wiele do myślenia. Pokazuje, że można inaczej, normalniej i spokojniej rozwijać znajomości, umawiać się na randki, a nie na pierwszym spotkaniu wylądować w łóżku, jeszcze się nawet dobrze nie znając. Warto najpierw poznać tę drugą osobę, odkryć wspólne pasje i zamiłowania, poznać jej potrzeby i oczekiwania. Wsłuchać się w nią, poczuć jej magię.
„Jesteśmy pokoleniem zepsutym, owładniętym hedonistycznymi zapędami. Zapędami, które w zarodku zabijają cnoty tak ważne dla naszych dziadków, a dla nas nic nie znaczące. Narcystycznym i egoistycznym pokoleniem masturbującym się do własnego odbicia w lustrze, ograniczającym się tylko do siebie, prze co nie dostrzega innych ludzi. Pokoleniem IKEA, które patrzy w swój własny katalog nazwany życiem, gdzie wszystko, co widzi, musi być idealne, bo inaczej znajdziesz się na marginesie otoczenia”.
Polecam ją młodym ludziom wkraczającym w dorosły świat. Nie myślcie, że jesteście najmądrzejsi i wszystko wiecie najlepiej. Nieprawda, tak naprawdę nic nie wiecie o świecie i drugim człowieku. Dopiero poznajecie ludzi, uczycie się drugiej osoby. Wsłuchajcie się w głos własnego serca i posłuchajcie go tym razem. Nie dajcie się zwieść różnym pseudo rozwiązaniom, które mają wam znaleźć miłość, najlepiej na całe życie. Sami musicie się ruszyć z domu, wyjść naprzeciw tej drugiej osobie, ona gdzieś za rogiem zapewne na was czeka, ale tak ja wy, nie ma odwagi, by to zrobić. Przełamcie się, więcej odwagi i do przodu!