Nie spodziewałam się, że powieść, której akcja dzieje się w czasie wojny, może tak mnie wciągnąć. Tematyka wojenna nie jest najbliższa mojemu sercu, ale ta wzruszająca lektura na zawsze zostanie ze mną, będę do niej wracać. Przyjemnie spędziłam z nią czas, chociaż tematyka nie była łatwa i zawsze przyjemna. Ale powieści, które się znacznie wyróżniają, są z nami i zawsze zostawiają w nas swój mały ślad. Podobnie było ze Łzami wojny, nie spodziewałam się, że tak się wzruszę i nie będę mogła zapomnieć o bohaterach …
Piękna historia opisana w tej powieści rozgrywa się w czasach II wojny światowej. Światowe mocarstwa walczą między sobą, atakują się wzajemnie, dążą za wszelką cenę do poszerzania strefy swoich wpływów. Giną ludzie w imię wzniosłych haseł głoszonych przez faszystów. I pośrodku tych walk, gdzie kule świstają nad głowami, rodzi się miłość. Miłość, która nie ma szans na realizację. Dlaczego? Jeżeli młodzi ludzi, zakochani w sobie, reprezentują interesy wrogich państw, to raczej sytuacja im nie sprzyja. Ktoś z nich, w imię wspólnego dobra, powinien porzucić swoje ideały i dać się ponieść emocjom. Nie jest to łatwe i wymaga wielu wyrzeczeń. A co na to najbliżsi, gdy się dowiedzą, że partnerem ich dziecka, jest nieprzyjaciel – wróg? Takiej osobie grozi rodzinne wyklęcie, a w najlepszym przypadku zerwanie więzi.
Safrron Courtney wychowana jest przez rodzinę w Kenii, żyje w dobrobycie, rodzice dbają o nią i jest ich oczkiem w głowie. Niespodziewanie umiera jej matka, wychowanie córki spada na barki ojca. Zapewnia on jej staranne wykształcenie i dba o jej rozwój. Po latach los zaprowadzi Saffron do Anglii, gdzie wiele wydarzy się w jej życiu, nastąpią diametralne zmiany i zawirowania.
Młody Gerhard von Meerbach, spadkobierca fortuny rodzinnej, wbrew swoim przekonaniom staje się zwolennikiem faszystowskiej partii. Popiera Hitlera i jego poczynania na froncie, chwali wyznawane zasady, by ocalić życie swoje i najbliższych, również przyjaciół. Jego przyjaźń z Żydem zostaje wystawiona na próbę. Pytanie, czy poświęci przyjaciół by chronić siebie? Czy też stanie się wrogiem Hitlera i postawi na szali życie innych? Każdy wybór niesie za sobą określone konsekwencje, nie ma drogi, która zadowoliłaby wszystkich.
Niespodziewanie, pośród wojennej zawieruchy, drogi Saffon i Gerharda się przecinają. Los ich postawił na swojej drodze. Co wyniknie z tego przypadkowego spotkania? Warto dodać, że już raz los zadrwił z ich rodzin w przeszłości i efekty ówczesnych zdarzeń są niewiarygodne. Czy historia się powtórzy? A może to los przeznaczenia chce, aby jeszcze raz przedstawiciele tych rodów mogli spojrzeć sobie w oczy i wyznać prawdę?
„- Nie wybiegaj myślą za daleko – pouczył ją przy śniadaniu tato. - To bardzo ważna życiowa zasada. Jeśli masz poważne, trudne zadanie do wykonania, nie martw się tym, jak będzie ciężko. Rozłóż je na mniejsze, łatwiejsze cząstki i z każdą po kolei się uporaj, aż na końcu zobaczysz, że dałaś radę”.
Łzy wojny chwytają ze serce od pierwszych chwil. Już po kilku stronach wiemy, że od nadmiaru emocji nie będziemy mogli się wyzwolić. Krótkie wstępne spotkanie z bohaterami daje nam jednoznaczny obraz, co autorzy chcą nam zaserwować w tej powieści. Co mogę stwierdzić po zakończeniu lektury? Nie myliłam się, ale przyznam, że nie doceniłam kunsztu autorów. Otrzymałam więcej niż się spodziewałam, dostałam w prezencie moc niezapomnianych wrażeń, z którymi zmagam się do dziś, pomimo, że podróż z książką już skończyłam.
Łzy wojny wzruszają, ale nie może być inaczej, gdy motywem przewodnim jest miłość. Wewnętrzne rozterki bohaterów, nierówna walka ze zbrodniczym aparatem władzy, istniejąca groźba zesłania do obozu koncentracyjnego czy wyrządzenia krzywdy najbliższym – z takimi rozterkami walczą bohaterowie. Mają prawo, jak każdy z nas, kochać i być kochanym, tylko na przekór czasy w których przyszło im walczyć o swoje szczęście nie napawają optymizmem, wręcz są ich wrogiem. Ale prawdziwa miłość ma wielką moc i potrafi pokonać wszystkie przeciwności losu. Dodaje motywacji, skłania do refleksji i pobudza do działania, realizacji planów i zamierzeń. Czy ta miłość dostanie szansę od losu? Czy będziemy świadkami szczęśliwego zakończenia czy też toczące się walki o przetrwanie wezmą górę nad wszelkimi pozytywnymi uczuciami? Warto samemu się dowiedzieć, czy miłość niemożliwa do spełnienia w czasie wojny ma szansę na szczęśliwe zakończenie? Przyznam, że to bolesna bardzo lektura, smutna i z nutą goryczy. Ale miałam tego świadomość. To lektura obok której nie można przejść obojętnie. Ona tak głęboko w nas wnika, że nie ma możliwości na nią nie zareagować. Pozostawia w nas trwały i niezapomniany ślad.
Trzeba przyznać, że cała wielowątkowa historia spójnie się komponuje, wszystkie elementy są skrojone na miarę mistrzów pióra. Świadczyć o tym może fakt, że cały weekend spędziłam w ramionach tej ciepłej i życiowej przygody. Co prawda nie były to łzy wojny, ale po moim policzku spływały łzy bólu i smutku, nie było sposobu, by się nie wzruszyć. Zakończenie powieści zaskoczyło mnie, sama sobie wyreżyserowałam inny scenariusz, ale jak widać, scenarzysta ze mnie mierny. Jestem pewna, że autorzy nie zostawią nas z wielkim znakiem zapytania przez oczami, tylko możemy liczyć na dalszy ciąg tej emocjonującej historii.
Oczywiście, jak w każdej powieści, byli bohaterowie źli i dobrzy, nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Kreacje zarówno bohaterów pozytywnych, jak i negatywnych są wyraziste, często emocjonalnie i wewnętrznie rozdarte, walczące ze swoimi przekonaniami i racjami, próbujące znaleźć równowagę między dobrem a złem. Czy wszystkim się to uda? Tak wiele zależy od nich samych ...
Ta wrażliwa i zarazem intrygująca powieść wydobywa z nas emocje, potrafi nas zmusić do uzewnętrznienia swoich myśli i uczuć. Pokazać, że nie jesteśmy obojętni na zło i krzywdę, że liczy się dla nas drugi człowiek, niezależnie od narodowości czy przekonań politycznych. To ważna lektura również w obecnych nam czasach, bo czyż nie jest tak, że rodziny są dzisiaj skłócone jak nigdy, jak rządzący potrafią zaognić rodzinne relacje i więzi? Nie potrzeba wojny, wystarczą określone realia polityczne, a naród potrafi być skłócony. Cieszmy się dniem dzisiejszym, szanujmy to co dzisiaj mamy i dziękujmy, że nie musimy żyć w czasach niszczycielskich i bezwzględnych działań wojennych.
Powieści nie trzeba reklamować, wystarczy chwilkę się zatrzymać i zastanowić nad tytułem i wszystko jest oczywiste. Tak, tytuł celnie odzwierciedla fabułę, emocje i charakterystykę bohaterów. W dwóch niepozornych słowach Łzy wojny jest ujęta całą kwintesencja powieści.
Prawdziwa uczta mocnych marzeń i emocji na wyciągnięcie ręki! Wystarczy się tylko poczęstować ...