Łzy wojny to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Wilbura Smitha. Książka skusiła mnie klimatyczną okładką i ciekawym opisem zapowiadającym interesującą fabułę. I chociaż ani okładka, ani opis w mojej opinii nie współgrają z treścią książki, to lektura ta sprawiła mi dużo przyjemności.
Łzy wojny to kontynuacja historii rodu Courteney'ów. Już na początku powieści poznajemy główną bohaterkę, którą jest rezolutna i niezwykle ambitna Saffron, córka Leona i Ewy Courtney'ów - właścicieli niezwykle rozległych posiadłości w Afryce, zasłużonych żołnierzy w czasie I wojny światowej, których poznanie i miłość obrosła wśród afrykańskich elit legendą. Saffron od dziecka odznaczała się niezwykle silną osobowością, twardym charakterem i hartem ducha. Nie pozwalała sobie na porażki, a do każdego zadania podchodziła z pełną determinacją, aby osiągnąć zamierzony cel - ambitna, odważna, inteligentna i przekraczająca ówczesne konwenanse. Poza przymiotami charakteru obdarzona została niezwykłą urodą i wzrostem, co budziło zachwyt mężczyzn i zazdrość wśród kobiet. Mimo dorastania w bogactwie utrzymywała przyjacielskie, rodzinne stosunku z rdzenną ludnością Afryki, z wielkim szacunkiem odnosząc się do Masajów, ich tradycji oraz z pokorą traktując prawa afrykańskiego życia i przyrody. Smith stworzył postać niemal idealną, bez skaz i wad, nieco nieprzystającą do czasów przedwojennych - zbyt wyzwoloną, buńczuczną gdy próbowano ją wcisnąć w karty ówczesnej kobiecości.
Saffon nie ma lekkiego życia, bo choć otoczona bogactwem i dobrymi ludźmi musi zmierzyć się w dzieciństwie ze stratą matki, a następnie z brutalną prawdą o przeszłości jej matki - szpiega uwikłanego w romans z niemieckim arystokratą. Mimo to Staffon wiedzie dość udane życie realizując kolejno swoje plany, wyjeżdża do Anglii, dostaje się na upragniony uniwersytet, swata ojca z prostą, acz bardzo mądrą i dobrą kobietą. Wiedzie bogate życie towarzyskie, zaprzyjaźnia się z Niemką i podczas wizyt w jej kraju może obserwować, jak zmienia się świat dążąc do wojny.
Los płata jej figla wiążąc ją z mężczyzną, którego nie ma prawa kochać - ukochanym jej przyjaciółki, Niemcem wywodzącym się z rodu, którego powinna nienawidzić. Szaleńcza miłość nie zna jednak granic i chociaż oboje stają po przeciwnych stronach wojennego frontu to ich miłość wciąż trwa. Jednak zbyt wielu złych ludzi dąży do ich unicestwienia, co sprawia, że w rezultacie tracą ze sobą kontakt. Opowieść kończy się pozostawiając czytelnika w niepewności co do tego, czy ci dwoje jeszcze się spotkają, czy Staffon podzieli szpiegowski los matki.
Książka jest niezwykle wciągająca, lekka w odbiorze, mimo, że porusza wiele trudnych wątków. Czyta się ją niemal jednym tchem. To dobra powieść, jednak pewne kwestie drażniły - zbyt wyidealizowana postać Staffon (chociaż pod sam koniec nieco to się zmienia), wprowadzenie wątku miłości Staffon i Gerharda w sposób banalny i przewidywalny (ucieczka z przypadkowo spotkanym mężczyzną, który okazuje się miłością życia przyjaciółki). No, i była trochę zbyt przewidywalna, ale i tak czuję się zachęcona do poznania innych powieści opowiadających o losach Courteney'ów.
Książkę otrzymałem/otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl