"Jak możesz na co dzień pracować ze śmiercią? Jak sobie z nią radzisz? (...)
Szanuję ją".
Burza to dla mnie synonim jedynej w swoim rodzaju aury za oknem, niepowtarzalnego zapachu, jaki przychodzi po deszczu i czegoś nieuchwytnego, tajemniczego, będącego ponad ludzkie zrozumienie. Podczas burzy także, od zawsze dobrze mi się czyta. Teraz, z tym nieokiełznanym zjawiskiem będę jeszcze kojarzyć książkę Zuzanny Gajewskiej, na której premierę niecierpliwie czekałam.
Zuzanna Gajewska to z wykształcenia dziennikarka i socjolożka, a z zamiłowania znana blogerka i promotorka czytelnictwa, która kocha książki i poprzez swoje kreatywne akcje, zaraża innych miłością do czytania. Uwielbia kawę w dobrym towarzystwie, z wielką pasją prowadzi spotkania autorskie. Mieszka w Gdańsku, jest szczęśliwą żoną i matką dwóch córek. "Burza" to jej debiut prozatorski.
Ewelina Zawadzka wraz ze swoją 4-letnią córką mieszka w Młynarach, gdzie prowadzi zakład pogrzebowy. Codzienną rutynę jej małomiasteczkowego życia przerywa śmierć Marzeny Tolak, znanej blogerki, która niedawno wprowadziła się do domu będącego dawnym browarem. W tym samym czasie ma miejsce tragiczny wypadek autobusowy i w wyniku braku miejsc w prosektorium, ciało denatki trafia do zakładu Eweliny, która postanawia przeprowadzić własne śledztwo w sprawie tej tajemniczej śmierci.
Debiut Zuzanny Gajewskiej zgrabnie łączy w sobie elementy kryminału i powieści obyczajowej, stając się wciągającą lekturą, jaką można pochłonąć w ciągu jednego, dłuższego wieczoru. W tej książce bowiem prym wiodą dwie, podobnie rozbudowane płaszczyzny, czyli warstwa kryminalna, pozwalająca czytelnikowi dociekać kto i dlaczego zabił, oraz warstwa obyczajowa, osadzająca w świadomości czytelnika miejscowość Młynary z całą jej lokalną społecznością. Biorąc więc tę książkę do ręki należy mieć świadomość tego, że nie jest to pełnokrwisty kryminał, gdyż gatunkowo bliżej tej powieści do kryminału obyczajowego.
To, co niewątpliwie wyróżnia "Burzę" to niezwykle realistycznie oddany, nieco duszny, klimat małomiasteczkowej społeczności. Autorka z pieczołowicie oddanym realizmem, maluje obraz skomplikowanych zależności, jakie panują w międzysąsiedzkich relacjach. Odsłania ciemne strony niepozornych miasteczek, w których jak się okazuje, każdy ma swoje tajemnice, łącząc to z ciekawie nakreślonym portretem lokalnej społeczności, jaką reprezentują Ewelina, Marzena, czy też samozwańczy dziennikarz Chris. Wyrazista kameralność tworząca synergię z wątkiem kryminalnym w tym przypadku okazała się świetnym zabiegiem, serwującym czytelnikowi angażującą lekturę.
Zuzanna Gajewska w swoim debiucie poruszyła temat, o którym nie mówi się zbyt wiele, a już na pewno nie jest on przyjemny. Mowa tu o wątku tanatokosmetologii, którą zajmuje się protagonistka. Muszę przyznać, że podczas lektury tej książki dowiedziałam się wielu interesujących informacji o pracy w tym zawodzie, a codzienność Eweliny i wyzwania, z jakimi musi się mierzyć, w tym, jak rozmawiać z rodzinami zmarłych nie używając pewnych słów, okazała się dość zdumiewająca. Na szczęście, efekty pogłębionego researchu autorki mogłam spokojnie poznawać w zaciszu własnego domu, a nie w zakładzie pogrzebowym.
Promotorka czytelnictwa wkracza na polską scenę literacką z powieścią, w której wszystko zagrało, od pieczołowicie przygotowanej fabuły i stworzenia odczuwalnego klimatu po wiarygodne postacie oraz logiczną intrygę kryminalną. Poza tym, jest w "Burzy" obecny dreszczyk niepokoju, jaki często odczuwamy w nieruchomym powietrzu tuż przed prawdziwą burzą. Niewątpliwie warto poznać ten debiut.
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/