Asteriks i syn?
dziecko znalezione na progu domu, w koszyku. chłopiec, ancymon i z humoru podobny do Obeliksa... dwóch tatusiów jednego chłopca?
a to było tak.
Bociany dzieci nie podrzucają, dzieci nie znajdziesz w kapuście, ale ... kto powiedział, że któregoś rana nie znajdziesz kochanego bobasa (acz rozryczanego i niesfornego) u progu swego zacnego domu? Asteriks otwiera drzwi, a tu leży piękne coś, żywe i co najgorzej - głodne. I zaczyna się zabawa na całego. Obeliks szuka butelki i nawet znajduje, do tego smoczek i cyk. Karmi małego. I wszystko byłoby pięknie i wspaniale i cicho, gdyby nie to, że ta butelczyna była od Panoramiksa i w środku została kropla... magicznego wywaru dającego siłę nad siły. Co jest dobre i niedobre jednocześnie.
dobre, gdy oszust Rzymianin próbuje go wykraść, a mały traktuje go, jak grzechotkę. I łubudu o podłogę. I raz, i trzy, i dziesięć...
a złe, bo nikogo nie można znaleźć do opieki. wszyscy uciekają, albo nawet nie orientują się kiedy, gdy mały roztrzaskuje drzwi i ucieka. zabawa to przednia, bo ileż to w wiosce drzwi jest - ho, ho - raczkujesz od jednego domu do drugiego i łup.
Asteriks nawet podejrzewany jest (przez grono plotkarskich mieszkanek Galli) o bycie TATĄ. Bo nie dość, że podrzutek zostaje znaleziony pod jego domem, to kim jest mama? podejrzany temat... I Obeliks go kryje. Dwóch tatusiów? No... lepiej nie wnikać... Ale to grubymi nićmi szyte. I ta jego siła niespożyta... To podejrzane okropnie...
A małego z nikim nie można zostawić... Za szybko raczkuje i za dużo ma pomysłów
i przypadkiem - ciągle Obeliks karmi go mlekiem z butelki po magicznym eliksirze. Mały to mocarz jak Schwarzeneger, Stallone (za młodu) i Obeliks razem. Menhiry podnosi jednym palcem - w przeciwieństwie do Rzymian, których na jednego menhira przypada co najmniej dwudziestu.
A największa komedia zaczyna się, gdy w wiosce pojawia się niania, podejrzana dorodna podpucha od Rzymian...
Wartownik się zakochuje w sekundę. podobnie Obeliks... Przepadł w trampkach.
Zachwycam się każdą częścią przygód tych Gallów. Od pierszej strony czytam z uśmiechem na twarzy i z rechotem w tle. Dla mnie to godzina wycięta z dnia, podczas której mnie nie ma. dla nikogo. jestem w wiosce, która nadal opiera się Rzymianom...
Fantastyczne