Tomik poezji Justyny Karolak „Słoń zjadł kapelusz”, to zbiór wierszy pełnych emocji, refleksji i nietuzinkowej wyobraźni. Podzielony na cztery rozdziały: Kochankowie, Wojownicy, Ludzie oraz Słoń zjadł kapelusz, prowadzi czytelnika przez różne aspekty ludzkiego doświadczenia – od miłości i relacji międzyludzkich, przez walkę i stratę, aż po filozoficzne rozważania o świecie i egzystencji.
Kochankowie – ulotność i piękno chwil
Pierwszy rozdział to poetycki hołd dla miłości w jej różnych odcieniach – zarówno tych ciepłych i błogich, jak w wierszu „Dobry czas”, jak i trudniejszych, pełnych tajemnicy i dystansu, jak w utworze „Mgła”. Autorka posługuje się prostym, lecz pełnym głębi językiem, oddając ulotność chwil, które pozostają w pamięci jako coś wartościowego i godnego wspominania.
Wojownicy – spadek, historia i walka
Rozdział Wojownicy wprowadza tematykę zmagań, zarówno tych wewnętrznych, jak i związanych z dziedzictwem, historią i przemijaniem. Wiersz „Przepustka” ukazuje wojnę jako coś, co dziedziczymy, z czym musimy się zmierzyć, niezależnie od naszej woli. „Stare domy” z kolei sugerują refleksję nad historią i rolą milczenia w walce o wartości. Justyna Karolak nie używa wielkich słów, zamiast tego operuje subtelną metaforą, co czyni jej przekaz tym bardziej przejmującym.
Ludzie – pytania o tożsamość i egzystencję
Trzeci rozdział przynosi perspektywę społeczną i egzystencjalną. „Mysie dzieci” i „Sam” to utwory, które pytają o rolę jednostki w świecie, o wpływ, jaki mamy (lub jakiego nie mamy) na rzeczywistość. Jest tu sporo wątpliwości, zagubienia, ale także nadziei, zwłaszcza w błagalnych wersach „Sam”, które niemal brzmią jak modlitwa o bezwarunkową akceptację.
Słoń zjadł kapelusz – metaforyczna kulminacja
Tytułowy rozdział i jego wiersze „Ślad” oraz „Gniew” moim zdaniem to najbardziej metaforyczna i symboliczna część tomiku. Słoń, który zjada kapelusz, staje się niemal mitycznym bytem – świadkiem, uczestnikiem i sędzią ludzkich działań. Wiersz „Gniew” niesie moralizatorską przestrogę przed wyniosłością i pychą, ukazując słonia jako istotę, która nie toleruje krzywdy i niesprawiedliwości. Jest to mocne zakończenie, które zostawia czytelnika z refleksją i pewnym niepokojem.
Podsumowanie
„Słoń zjadł kapelusz” to tomik niezwykle różnorodny, bogaty w emocje i przemyślenia. Justyna Karolak świetnie operuje słowem, tworząc obrazy jednocześnie proste i wieloznaczne, dotykające głębokich warstw ludzkiej wrażliwości. To poezja, która nie daje łatwych odpowiedzi, lecz zachęca do refleksji i wielokrotnego powracania do poszczególnych wierszy.
Dla miłośników poezji poszukujących zarówno intymnych emocji, jak i filozoficznych rozważań, „Słoń zjadł kapelusz” będzie lekturą niezwykle wartościową.
Współpraca z Wydawnictwem RKS Janusz Muzyczyszyn.