„Ślady zostają" to drugi tom trylogii kryminalnej autorstwa Agnieszki Pruskiej, której fabuła, jak zawsze u Autorki, osadzona została w "moim" pięknym Gdańsku.
Sara – główna bohaterka, którą znam już z pierwszej części serii pt. „Wbrew rozsądkowi” – pseudonim Szajba – zadziorna, działająca pod wpływem impulsu i uparcie dążąca do celu, zdolna policjantka posiadająca niesamowity instynkt śledczy, a przy tym narwaniec nie uznający kompromisów, upierdliwa ale z wdziękiem, uczynna i nigdy nie odmawia, gdy ktoś poprosi o pomoc, daje się lubić.
Spotkałem się z nią ponownie po roku w dość dla niej trudnym momencie życia, zarówno prywatnego jak i zawodowego. Życie tak się ułożyło, że wraca do policji po dłuższej przerwie, ale już nie do pionu śledczego, lecz do Archiwum X. Jak sobie poradzi ta zacięta, bezkompromisowa, niepokorna i szurnięta policjantka w nowej roli zawodowej?
Towarzysząc Szajbie wkroczyłem w mroczny obszar półświatka przestępczego. Mimo, że to śledztwo sprzed lat, nie brakowało tutaj brutalności, narkotyków i zastraszeń, czyli tego wszystkiego, co było na porządku dziennym w części pierwszej. I obaw… Sara, mimo, że dała się pochłonąć sprawą Gawrońskiego, gdzieś z tyłu głowy pojawiał się lęk o to czy sobie poradzi. „Nigdy dotąd nie pracowała nad tak starym przypadkiem, nie szła tropem swoich poprzedników i nie usiłowała znaleźć luk w ich wnioskowaniu albo innych niedociągnięć w śledztwie”.
Czytana historia wciągnęła mnie od pierwszych stron. Towarzysząc Szajby wędrowaliśmy ulicami Gdańska i okolic. Zachodziłem razem z nią do miejsc, które normalnie bym unikam. Specyfika prowadzonej przez Sarę sprawy powodowała, że demony przeszłości powracały i domagały się sprawiedliwości… opanowywały one umysł zarówno Sary jak i mój. Pytania się piętrzyły, a brak odpowiedzi na nie irytował. Szukaliśmy motywu…
„Ślady zostają” to kryminalna opowieść, w której znalazłem istną kumulację nietypowych wydarzeń. To historia, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością. To opowieść o tym, że czas nie leczy ran, ale uczy z nimi żyć. To wreszcie historia o gniewie, który przez lata nie wygasa lecz karmi się pragnieniem zemsty…
Zakończenie tej historii jest otwarte i pozostawiło mnie w zaciekawieniu o dalsze losy Szajby, zarówno te w życiu osobistym jak i zawodowym. A to bardzo dobry znak. Tak. Ogarnęła mnie Szajba. Kolejny raz Autorka swoją książką „walnęła” we mnie jak pocisk… I wcale tego nie żałuję.
Saro Lipnej, do następnego... na wiele pytań jeszcze nie znaleźliśmy odpowiedzi.
A Ciebie zapraszam do czytelniczego zanurzenia się w tej serii.
Polecam! Czytaj!