Już kilkukrotnie miałam do czynienia z twórczością Thomasa Arnolda i wywarła ona na mnie niemałe wrażenie. "Mauzoleum" uważam za jedną z najlepszych powieści jakie przeczytałam kiedykolwiek. Lubię też thrillery medyczne, szczególnie te w wykonaniu Tess Gerritsen, dlatego sięgnięcie po "Działanie niepożądane" było sprawą bezdyskusyjną.
Tym razem Autor stworzył niezłego "grubaska", bo powieść liczy 640 stron. Ale nic dziwnego, przy takiej ilości wątków i zdarzeń nie mogło być inaczej. Adam Drzewiecki jest właścicielem kilku dobrze prosperujących aptek, nie narzeka na brak pieniędzy czy zainteresowania płci przeciwnej, jednak od pewnego czasu jego życie staje się coraz bardziej chaotyczne. Ktoś zaczyna uprzykrzać mu je coraz mniej niewinnymi psikusami, stan zdrowia jego matki stale się pogarsza, a policja zaczyna się nim interesować. Czy te wątki coś łączy czy to tylko zwyczajny pech? A może komuś zależy, by Adam był na tyle zajęty, by nie miał czasu interesować się tym co dzieje się w ośrodku, w którym przebywa jego matka?
Cieszę się, że tym razem Autor wykorzystał swoje doświadczenie zawodowe i zaprezentował czytelnikom świat farmacji "od środka". Uwielbiam w książkach wszelkie wstawki, które pokazują czytelnikowi coś z reguły dla niego niedostępnego.
Osobiście nie przepadam za tak obszernymi książkami, wolę gdy historia jest bardziej skondensowana. Ale w końcu to Autor decyduje jak wiele chce czytelnikowi przekazać i iloma przemyśleniami się podzielić. Dlatego tym razem początek powieści jest spokojniejszy i dość długo musiałam czekać aż moje serce zabije szybciej. Powieść nie jest typowym kryminałem gdzie akcja pędzi na złamanie karku, raczej jest to mix gatunkowy z przewagą thrillera, ale też istotnymi (i jakże ważnymi) wątkami obyczajowymi i społecznymi. I chociaż zanim zaczęłam czytać oczekiwałam czegoś zupełnie innego, to muszę przyznać, że ta historia daje czytelnikowi do myślenia i na pewno nie pozostawi go obojętnym.
Zaznaczę też, że nie do końca potrafiłam się na książce skupić, co skutkowało tym, że kilka razy wydawało mi się, że trafiłam na błąd logiczny. Jednak ponowne sięgnięcie do kluczowych momentów przekonało mnie, że w powieści błędów nie ma, po prostu ja gdzieś po drodze zgubiłam się w mnogości informacji.
Podsumowując: bardzo spodobała mi się koncepcja powieści i to co Autor starał się przekazać czytelnikowi, ale samo wykonanie nie wywarło na mnie takiego wrażenia jak oczekiwałam. Całość jest dla mnie za bardzo "rozwodniona", a to co powinno zadziwiać i zachwycać czytelnika ginie w nadmiarze słów. Owszem, jest sporo scen trzymających w napięciu, gdzie widać prawdziwy talent Autora i ten bardzo specyficzny styl, który już wcześniej pokochałam, ale za każdym razem, gdy już byłam pewna, że teraz zacznie się prawdziwa akcja do głosu dochodziły mniej istotne wątki i napięcie opadało.
Prawie wszystkie opinie o powieści są bardziej niż pochlebne, co po raz kolejny udowadnia, że to ja mam spaczony gust. Dlatego polecam samodzielnie wyrobić sobie zdanie o książce. Ja w każdym razie polecam inne pozycje Autora, bo należą do jednych z najlepszych na książkowym rynku.
Za egzemplarz książki dziękuję Autorowi.