"Mężczyźni zajęli swoje miejsca. Jeden z nich tasował karty, drugi nalewał do kieliszków wódkę. W pokoju było gęsto od dymu."
Przeszłość.
Każdy z nas jest ciekawy co takiego skrywa. Oglądamy rodzinne fotografie, pytamy naszych krewnych o szczegóły ich życia, wszystko po to, by odtworzyć mające miejsce dawno temu wydarzenia. Chcemy zerknąć za zasłonę niepamięci, która skryła to, co kiedyś miało miejsce. Pamiętajmy, że mamy ograniczony czas na zapoznanie się z tym, co było. Przyjdzie chwila, gdy zabraknie bliskich mogących nam o wszystkim opowiedzieć. Pozostaną jedynie skrawki przeszłości, które będziemy musieli posklejać, by stworzyć jakikolwiek obraz.
Czy nam się to uda?
"Ludzie zawsze i na każdej szerokości geograficznej interesowali się sobą i lubili wiedzieć, co u którego w trawie piszczy."
"Skrawki przeszłości" Anny Sakowicz to powieść, w której poznajemy losy rodziny Wilamowskich. Pierwsza część zatytułowana "Muślinowa saga 1928-1939", rozpoczyna się w momencie narodzin najmłodszej córki Rozalii i Wawrzyńca, Nastki. Począwszy od tego wydarzenia towarzyszymy bohaterom na przestrzeni lat, w czasie których wiodą swoje życie. Z biegiem czasu potomstwo Wikamowskich dorasta, a sytuacja polityczna w kraju zaczyna się komplikować. Choć wydawało się, że Wielka wojna była ostatnim działaniem zbrojnym przeprowadzonym na tak szeroką skalę, mające miejsce wydarzenia wyraźnie temu przeczą. Ludzie zaczynają obawiać się nowej wojny.
"Janinka przyglądała się im z zazdrością, bo też chciała by chłopcy polali ją wodą i kazali się wykupić."
Wydarzenia historyczne mają ogromne znaczenie w powieści Anny Sakowicz, jednak autorka zwraca też uwagę na życie codzienne bohaterów. W "Skrawkach przeszłości" pełno jest różnych zwyczajów, których teraz próżno szukać lub możemy je spotkać, jednak w nieco okrojonej formie. Dla przykładu, zwyczaj polewania się wodą w oblewany poniedziałek, dziś niechętnie kultywowany, traktowany jako wyraz chuligaństwa, kiedyś miał zupełnie inny wydźwięk. To młodzi chłopcy polewali panny, co było oznaką sympatii i zainteresowania. Tak "oznaczoną" dziewczynę należało potem wykupić i nikt tu się nie obrażał ani nie złościł, bo "taka przecież była tradycja."
"(...) bo w piątek od ojca wszystkie dzieciaki gałązkami jałowca dostały po gołych nogach na pamiątkę Chrystusowych ran."
Innym zwyczajem, o którym z kolei jeszcze nigdy nie słyszałam, było smaganie dzieci po nogach gałązkami jałowca. Miało to miejsce w Wielki Piątek i czynione było w celu upamiętnienie męki Chrystusa. Przyznam, że trochę mnie zaskoczyła ta tradycja, jednak biorąc pod uwagę gorliwość w wierze ówczesnych ludzi, takie rzeczy nie powinny dziwić. To wspaniałe, że autorce udało się dotrzeć do takich przekazów, gdyż tylko dzięki znajomości zachowań społeczeństwa na początku XX wieku, jesteśmy w stanie zrozumieć jego prawdziwy charakter.
"Stała się częścią jej historii, skrawkiem przeszłości."
Na uwagę zasługuje fakt, że powieść Anny Sakowicz - "Skrawki przeszłości", w rzeczywistości stanowi luźną historię przodków autorki. Na podstawie pewnych informacji, do których udało się jej dotrzeć, pisarka stworzyła opowieść stanowiącą odpowiedź na pragnienie poznania przeszłości. Część wydarzeń mających miejsce na kartach książki miała swoje pokrycie w rzeczywistości, inne natomiast, mogły tak wyglądać, jednak za ich kształt w głównej mierze odpowiada wyobraźnia autorki. W moim odczuciu historia, która wyszła spod pióra autorki wypada bardzo dobrze.
Moja ocena 8/10.