Skradzione dziecko recenzja

Skradzione dziecko

Autor: @Natalia_Swietonowska ·2 minuty
2019-09-08
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zoe i Ollie Morley długo starali się o dziecko. Wkrótce szczęśliwym trafem zostali rodzicami maleńkiej Evie. Po kilku latach wydarzył się cud, ponieważ ich rodzina powiększyła się o kolejnego członka rodziny- ich własne dziecko. Po ukończeniu drugiego roku życia ich syna, do Evie zaczynają przychodzić listy zaadresowane przez jej biologicznego ojca. Mężczyzna zostawia dziewczynce również prezenty, które z czasem zaczynają coraz bardziej niepokoić Zoe i Olliego. Wygląda na to, że ojciec nie cofnie się przed niczym, aby odzyskać skradzione dziecko...

Lubię sobie od czasu do czasu przeczytać jakiś dobry thriller psychologiczny, który mnie wciągnie od pierwszej strony i sprawi, że będę czuła ciarki na plecach przez całą książkę. Czy tak jednak było w przypadku Skradzionego dziecka?

Główną bohaterką powieści jest Zoe Morley. Malarka, która niestety przez opiekę nad dziećmi musiała chwilowo porzucić swoje marzenie o osiągnięciu sukcesu w tej dziedzinie sztuki. Niestety jest to dla mnie postać, która nie ma jakiejś swojej cechy charakterystycznej. Dla mnie Zoe jest płaska, bez wyrazu i nie potrafię o niej powiedzieć nic więcej. 

Ollie jest mężem Zoe, a także bohaterem, który o dziwo pojawia się dość rzadko. Ja rozumiem, że autorka chciała stworzyć go jako totalnie zapracowanego rodzica, który pnie się po szczeblach kariery, aby zapewnić swojej rodzinie dobre życie, ale jednak jako ojciec i mąż powinien pojawiać się częściej. Niestety, podobnie jak u Zoe, o tym bohaterze również nie potrafię powiedzieć nic więcej. 

Kolejną bohaterką, wokół której kręci się cała akcja to Evie. Siedmioletnia dziewczynka, z bujną wyobraźnią oraz okropnie irytującym zachowaniem. Miałam w swoim życiu do czynienia z wieloma dziećmi, młodszymi niż ta dziewczynka oraz starszymi, ale żadne nie było aż tak denerwujące. Płacz z powodu najmniejszej pierdoły, obrażanie się Bóg wie za co i wyżywanie się na matce i braciszku za wszystkie krzywdy. To było słabe. Doskonale rozumiem, że dzieci adoptowane, które jakimś cudem otrzymują od swojego biologicznego rodzica listy i prezenty mogą mieć totalny chaos w głowie i przelewać swoje zdenerwowanie i niepewność na innych, ale bez przesady. Uważam, że w przypadku tej bohaterki, autorka przedobrzyła i z pokrzywdzonej dziewczynki zrobiła okropną histeryczkę. 

Historia przedstawiona w tej książce jest na swój sposób wciągająca i przyprawiająca o dreszcze na całym ciele. Może i Sanjida Kay nie do końca dobrze wykreowała bohaterów, ale fabuła została dopracowana w każdym najmniejszym szczególe. Bardzo interesującym wątkiem jest samo pojawienie się tajemniczego biologicznego ojca Evie. Wyskoczył tak naprawdę znikąd i szczerze mówiąc, nie spodziewałam się czegoś takiego. Jednak nie to było najlepsze. 

Ogromny zwrot akcji, jaki nastąpił przy samym końcu książki, zmiótł dosłownie wszystko. Kiedy wyszło na jaw, co tak naprawdę wydarzyło się po narodzinach dziewczynki oraz kim byli jej biologiczni rodzice, długo siedziałam z otwartą buzią, bo tak mnie to zaskoczyło. 

Autorka ma również dobre pióro, a tę książkę czytało się szybko i przyjemnie. Pomijając oczywiście niedopracowanych bohaterów, uważam, że Skradzione dziecko to dobry thriller psychologiczny, który dał mi to, czego od niego oczekiwałam. Jeżeli szukacie wciągającej historii, to jak najbardziej polecam. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-04-23
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skradzione dziecko
Skradzione dziecko
Sanjida Kay
7.8/10

Zoe Morley i jej mąż Ollie po długim oczekiwaniu na dziecko zostają przybranymi rodzicami maleńkiej Evie. Ich radość nie ma granic. Po kilku latach wydarza się cud – rodzina powiększa się o kolejne dz...

Komentarze
Skradzione dziecko
Skradzione dziecko
Sanjida Kay
7.8/10
Zoe Morley i jej mąż Ollie po długim oczekiwaniu na dziecko zostają przybranymi rodzicami maleńkiej Evie. Ich radość nie ma granic. Po kilku latach wydarza się cud – rodzina powiększa się o kolejne dz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Skradzione dziecko” angielskiej pisarki Sanjidy Kay to bardzo dobrze napisany thriller psychologiczny, od którego trudno się oderwać. Motyw zaginięcia lub porwania jest bardzo często podejmowany czy...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

Pozostałe recenzje @Natalia_Swietono...

Desire or Defense
Desire or defense

Po tylu powieściach kryminalnych, jakie mam za sobą w ostatnim czasie, potrzebowałam odskoczni. Potrzebowałam czegoś, co być może rozgrzeje moje serce, sprawi, że nie bę...

Recenzja książki Desire or Defense
25 grudnia
25 grudnia

Nadszedł grudzień, czyli najbardziej urokliwy miesiąc roku. Za pasem święta, sylwester, a w każdym z okien nieśmiało zaczynają rozświetlać się lampki. Mój czytelniczy wy...

Recenzja książki 25 grudnia

Nowe recenzje

Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęcza sieć
@patrycja.lu...:

"Dzieci jednej pajęczycy" przenoszą nas do świata Aglomeracji, gdzie cywilizacja próbuje utrzymać się na powierzchni za...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl