Skąd wiesz, że możesz komuś zaufać? - dobre pytanie, prawda? Spróbujmy się chwilę nad tym zastanowić. Co decyduje o tym, że pewne osoby wpuszczamy do naszego życia i otwieramy się przed nimi? Ich wygląd, poglądy, a może jakaś tajemnicza chemia, która dzieje się w naszym organizmie? Jak zachowujemy się, gdy obdarzona zaufaniem osoba nas zawiedzie? Bohaterka książki "Anonimowa dziewczyna" stanęła przed dylematami tego typu. Na szali leżało jednak więcej, niż zranione uczucia. Przez złą decyzję mogła ucierpieć ona i jej bliscy.
Fabuła
Jessica zgłasza się do badania psychologicznego, którego tematem jest etyka i moralność. Początkowo ma odpowiedzieć na kilka pytań, np. czy byłaby w stanie okłamać bliską osobę, czy ofiara ma prawo do odwetu itp. Nic trudnego, a do tego nieźle płatne. Dziewczyna wzbudza zainteresowanie i dostaje propozycję udziału w bardziej skomplikowanym przedsięwzięciu. Tym razem ma do wykonania szereg zadań. Dostaje szczegółowe instrukcje i musi zdawać kompletne raporty. W jej głowie zaczynają rodzić się wątpliwości. Chce wiedzieć, do czego ta mistyfikacja zmierza. Z dnia na dzień czuje się coraz bardziej osaczana i kontrolowana. Nie jest pewna, co jest prawdą, a co fikcją.
"Anonimowa dziewczyna" to książka o ocenianiu ludzi, a w szczególności motywów ich działania. Przybicie plakietki i skomentowanie przychodzi łatwo, a często zapominamy, że to, co widzimy, to tylko mały wycinek czyjegoś życia. Nie znamy jego doświadczeń, nie wiemy, co motywuje go do działania. Pytanie tylko, czy gdybyśmy to o nim wiedzieli, potrafilibyśmy odrzucić nasze doświadczenia i ocenić sprawiedliwie.
Patrząc na przebieg pierwszego badania, w którym uczestniczyła Jessica, nie mogłam zrozumieć, dlaczego zadawane pytania tak ją wzburzyły. Zastanawiałam się, jak ja bym na nie odpowiedziała i moje myśli biegły w całkiem innym kierunku, niż skojarzenia bohaterki. Gdy poznałam jej historię, zaczynało do mnie docierać, że osoba z taką przeszłością może pewne rzeczy odbierać inaczej. Nie ma tu rozwiązań logicznych/nielogicznych. Bohaterka taka jest, tak czuje i tak musi pozostać.
"Anonimowa dziewczyna" to książka o obsesji.
Ta obsesja przyćmiewa zdrowy osąd, odrywa od społeczeństwa i jest motorem do działania. Ta obsesja determinuje życie do tego stopnia, że nic innego się nie liczy. Wszystkie środki idą na realizację planu i wszystkie metody są dozwolone, aby uzyskać jedno jedyne zadowalające rozwiązanie.
Czytanie tej powieści przypominało trochę układanie puzzli. Kawałek po kawałku, element po elemencie odsłaniał się obraz. Niektóre fragmenty były łatwe do ułożenia (rozszyfrowania), inne wymagały więcej pracy i informacji. Każdy rozdział przynosił coś, co przybliżało do pełnego zrozumienia tej historii. Bez zmyłek, krętactwa, czy ukrywania czegokolwiek przed czytelnikiem.
Pierwszoosobowa narracja pomaga wprowadzić niepokojącą atmosferę. Nie raz, nie dwa pisałam, że lubię ten sposób przedstawiania historii. Jest w nim coś psychodelicznego. Tu mamy dwoje narratorów. Pierwszy z nich to Jessica, główna bohaterka, drugi to osoba, która prowadzi badanie. Szczególnie narrator numer dwa może budzić przerażenie. Opisuje badaną wyzutym z emocji językiem. Mówi o niej niczym o przedmiocie, który ma posłużyć do realizacji celu. Zaczynamy się zastanawiać, do czego może być zdolna taka osoba.
Na koniec
Jestem pewna, że thriller napisany przez Greer Hendricks i Sarah Pekkanen dobrze się sprzeda. To książka, która może się podobać. Wyróżnia ją niesamowita atmosfera osaczenia i zagrożenia. Gdyby ktoś zapukał do moich drzwi w czasie lektury tej powieści, ciężko byłoby mi się pozbierać z przerażenia. Osobiście wolałabym, żeby autorki trochę bardziej skomplikowały fabułę i zakończenie było bardziej widowiskowe, ale to nie zmienia faktu, że "Anonimową dziewczynę" czyta się świetnie. Książka wciąga, a tego właśnie po czytaniu oczekuję.