Sitwa recenzja

"Sitwa" Pauliny Świst wpadła mi w ręce zupełnie przypadkowo dzięki koleżance z pracy. Początkowo byłam do niej bardzo uprzedzona, bo mam tyle dobrych książek do czytania, a tracę czas na babskie czytadło gazetowe. Tak mi się wydawało, jak się okazuje zupełnie niesłusznie!

Książka opowiada o działaniach zorganizowanej grupy przestępczej sitwa, którą próbuje rozgryźć CBŚP i ABW. Przypadkiem w całą sprawę zostaje wmieszana wzięta Pani Adwokat - Lilianna Płonka i funkcjonariusz tajniak - Michał Grosicki. Wspólnie podejmują działania, mające na celu rozbicie organizacji, a co najważniejsze ujście z życiem, bo jak się okazuje, są komuś bardzo niewygodni.

W międzyczasie pomiedzy obojgiem rozwija się namiętny romans, który ewaluuje w gorące uczucie. Żadne z kochanków nie chce się do tego przyznać przed sobą samym, a co dopiero przed partnerem.

Dla mnie fajne było osadzenie akcji na Śląsku - w Katowicach, Gliwicach. DTŚ czy Silesia City Center to obiekty doskonale mi znane i fajnie jest czytać o bohaterach, którzy bywają tam gdzie ja.

Niewątpliwie opisy wątków erotycznych były niesamowite i tutaj wielki plus dla autorki. Podobnie elementy humorystyczne, szczególnie dialogi między Lilką i Michałem. Nie często zdarza mi się zaśmiać do siebie, podczas czytania, a tym razem się udało.

Autorka prowadzi czytelnika przez akcję płynnie i lekko, dzięki czemu nie trzeba się zastanawiać kto jest kim i jaką rolę odgrywa w fabule. Nie każdy to potrafi.

W zasadzie można stwierdzić, że książka jest babskim czytadłem, tyle że nadzwyczaj dobrym i wciągającym. Lekka łatwa i przyjemna, dużo się dzieje, akcja galopuje... problem polega na tym, że za jakiś czas pewnie zapomnę o czym była. I to nie dlatego, że jest kiepska, ale dlatego, że stanowiła relaks po trudniejszych lekturach, bardziej wymagających i zmuszających do pełnego skupienia.

Niemniej jednak dla relaksu i odmóżdżenia jest świetna, więc jeśli nie masz ochoty na wielkie skupienie i trudne tematy, to ta pozycja zdecydowanie się sprawdzi.