„- Przestań mi wmawiać, że sobie coś uroiłam! Mam oczy i widzę. Widzę mężczyznę, który wiele przeszedł, który dla dobra rodziny poświęcił własne człowieczeństwo, ale któremu świat nie był w stanie wyszarpnąć jednego – duszy…".
~
Egzekutor poznańskiego syndykatu Grzegorz Długosz zwany Glistą nie zna litości. Jego serce jest czarne tak samo jak tusz, który pokrywa jego ciało. Jednak by chronić swoją rodzinę jest w stanie poświęcić i zrobić wszystko nawet zdradzić syndykat automatycznie, podpisując na siebie wyrok śmierci…
~
Podczas odbicia siostry z rąk handlarzy żywym towarem Glista ratuje jeszcze kogoś… młodą Ukrainkę, która w piekle, w którym się znalazły była jedyną życzliwą osobą dla Agnieszki. Od tej pory Lena nie odstępuje Grzegorza na krok. Dziewczyna jest mu wdzięczna za uratowanie życia i chce się w jakiś sposób odwdzięczyć, ale jest coś jeszcze. Lena trzyma się blisko Grzegorza, bo nie potrafi zaufać nikomu innemu. Tylko przy nim czuje się bezpiecznie.
Glistę z kolei nieustanna obecność Leny doprowadza do szału. Za wszelką cenę próbuje ją do siebie zniechęcić. Bezskutecznie. Lena zauważa w nim coś, o czym on sam nie miał pojęcia. Budzi w nim uczucia, których się nie spodziewał…
~
Zachwyciłam się „Siłą honoru „, byłam pod wrażeniem „Siły przetrwania”, ale to, co znalazłam w „Sile miłości” przeszło moje najśmielsze oczekiwania i aż się boję pomyśleć, co będzie czekać na mnie w czwartym tomie serii.
~
Co za książka! Co za emocje!
Agnieszka Lingas-Łoniewska i Anna Szafrańska stworzyły serię książek z rodzaju tych uzależniających. Zaczniesz czytać i płyniesz. Napisały historie, które wbijają się głęboko pod skórę i siedzą tam, drapiąc i mrowiąc, nie dając o sobie zapomnieć.
I to jest bardzo przyjemne uczucie.
~
„Siła miłości" uderzyła we mnie najmocniej ze wszystkich części Syndykatu. Emocji, jakie towarzyszyły mi podczas czytania nie sposób opisać słowami.
Los, jaki autorki zgotowały Lenie to piekło w najbrutalniejszej postaci. Młodziutka, skromna dziewczyna została wrzucona w paszczę aligatora, który przemielił ją i wypluł poraniony na duszy i ciele wrak człowieka. Ta dziewczyna uczepiła się mojego serca od pierwszej chwili, gdy się tylko pojawiła. Wzbudzała we mnie nie litość, a żal i złość na to, co ją spotkało oraz uznanie, że się nie załamała, że po tym wszystkim nie utraciła tej swojej skromności, niewinności i dobroci. Promyczek, tak ją w myślach nazywam, bo za każdym razem, gdy się Lena pojawia moje wnętrze wypełnia się przyjemnym ciepłem.
~
Grzegorz również jest szalenie ciekawą postacią. Zaintrygował mnie już w poprzednich częściach, ale dopiero teraz dał się poznać tak na sto procent. Chyba. Bo czy można całkowicie poznać człowieka nieobliczalnego, który sam nie do końca jest pewny, do czego jeszcze jest zdolny? Tak czy inaczej, ja odkryłam co najmniej trzy jego oblicza – bezwzględnego egzekutora Glistę, gotowego na poświęcenia w obronie rodziny Grzegorza i wzbraniającego się przed uczuciami Grzesia. Trzy twarze, jeden człowiek. Jesteście gotowi go poznać?
~
„Siła miłości" to ekscytująca pełna niebezpiecznej akcji powieść o świecie, w którym nieustannie toczą się walki o dominację. To pełna bólu opowieść o utracie własnej godności i szacunku do samego siebie. To historia uświadamiająca, że nic nie łączy ludzi bardziej niż wspólny ból. To również książka o niespełnionej młodzieńczej miłości, która w tym przypadku przerodziła się w obsesję. Siła przetrwania to jednak przede wszystkim historia o przyjaźni, rodzinie i nadziei na lepsze jutro.
~
Polecam