Nie, nie jest to książka o dzieciach zmuszanych do służby w wojsku. Wolę to uzasadnić, bo kilka osób, którym pokazałam książkę przed napisaniem tej recenzji, właśnie tak myślało. Książka nie opowiada również o magach, czego spodziewałam się ja. W zasadzie to okładka jest moim zdaniem bardzo myląca, co do treści książki. Na obrazku widzimy zakapturzoną dziewczynę w zielonej szacie o dwukolorowych oczach i coś w tym jest, jednak ubranie, które ma na sobie główna bohaterka wielu może kojarzyć się z magiem, magią lub runami, a przynajmniej tak było w moim przypadku. Powieść jednak w ogóle nie jest oparta na czarach, gdyż autorka postanowiła pójść w zupełnie innym kierunku. Zacznijmy jednak od początku. Kristin Cashore jak na razie opublikowała dwie książki tej serii z czego jedna już trafiła do naszych księgarni, a druga ma się pojawić już niebawem. Autorka na naszym polskim rynku jest nowa, jej książki nigdy nie były u nas publikowane, bo to w zasadzie jej pierwsze dzieła, a przynajmniej z tego co udało mi się znaleźć, co było trudnym zadaniem. Z powodu fenomenu, że pisarka jest nowa, żadna polska strona o niej nie piszę, więc cokolwiek na temat autorki ciężko jest znaleźć. Na początku po przeczytaniu opisu książki wyobrażałam sobie ją zupełnie inaczej. Myślałam, że książka najpierw będzie opowiadać historię małej dziewczynki, która została zabrana z domu rodziców i zmuszona do służby królowi, co potem doprowadziło do buntu, nieco się myliłam. Kristin Cashore postanowiła nie pójść w stronę drastycznej opowieść o nieszczęśliwym losie, co powoduje, że jej książkę zaliczyłabym bardziej do łagodniejszych. Autorka postanowiła ukierunkować się w stronę miłości, a nawet fantastycznego romansu. Świat "Siedmiu Królestw" został stworzony praktycznie od podstaw przez pisarkę, tak samo jak postaci i ich umiejętności. Czas akcji można oszacować na średniowiecze, bo występują w nim rycerze, królowie i zamki, co jest dość popularne w książkach fantasy. Popularny jest również fakt, że główna postać wyróżnia się czymś i jest nie akceptowana przez otoczenie, co również można zaznać w książce. Nietypowy znowu jest dar, który posiadają niektórzy bohaterowie świata oraz wiek postaci. Dary bohaterów są unikalne, nigdy nie powtarzają się w świecie książki dwie takie same umiejętności co jest czymś nowym, tak samo jak wiek postaci. Najczęściej główny bohater ma przybliżony wiek do wieku odbiorców książki, tutaj można powiedzieć, że jest nieco inaczej. Zasadniczo rzecz biorąc książka jest dla osób w wieku gimnazjalnym, jednak wydaje się, że główna bohaterka jest już nieco starsza. Przywykłam do postaci w wieku siedemnastu lat, co jest zwyczajną średnią w książkach, a wiec nieco trudno było mi się przyzwyczaić z czasem jednak zaakceptowałam twórczość autorki i wszystko było ok. Katsa, czyli dziewczyna na okładce oraz główna postać w fabule jest dość nietypowa, a na pewno nietypowy jest jej charakter. Bohaterka jest nietypowa, bo dysponuje niezwykłymi, groźnymi umiejętnościami, a do tego jej charakter jest wybuchowy, a język ostry, chodź nie ma w nim przekleństw i innych wulgaryzmów. To romantyczne fantasy, więc musimy pogodzić się z faktem, że posiada wątki i sceny miłosne, jednak z umiarem. W książce nie znajdziemy demonów, krwi i nie wiadomo jakich stworzeń. Raczej z tego rodzaju fantasy, książka posiada w sobie jedynie umiejętności postaci, reszta to miłość, miłość i jeszcze raz miłość, co nie oznacza, że nie ma w nie akcji. Główna bohaterka jest zabójczynią, co jest jej darem, więc w książce jest wiele walk na pięści i miecze oraz siniaków, co jest bardzo ładnie, niezbyt długo opisane. Sami "Wybrańcy" rozpoczynają się od dość ciekawej misji Katsy, więc jest o czym czytać. Potem akcja nieco zwalnia, ale i tak jest ciekawie. Jeżeli chodzi o mnie to podczas czytania książki miewałam różne uczucia. Momentami powieść mnie nużyła i zdarzyło się to zaraz po chwili kiedy myślałam, że będzie to kolejna moja ulubiona książka, jednak potem znowu się pozmieniało i powieść z powrotem wróciła do mojego serca. Kristin Cashore pisze płynnie, jej pióro jest lekkie i bardzo zrozumiałe, co umila czas lektury, ale mimo to miałam momentami wrażenie, że się gubię. Oczywiście udawało mi się wrócić do utraconych chwil, co nie zmienia faktu, że powieść moim zdaniem jest nieco nie dopracowana. Nie miejmy jednak wygórowanych wymagań w stosunku do autorki, bo jest to dopiero jej pierwsza książki i jak to zazwyczaj bywa, kolejne będą lepsze, aż do chwili kiedy seria zacznie liczyć sobie wielką rzeszę fanów i wielbicieli, tak przynajmniej było z większością twórców. Mnie mimo wszystko książka bardzo się podobała i zajmie ona na mojej półce honorowe miejsce jak zapewne jej kolejne tomy. Jeżeli ktoś z was ma jeszcze jakieś wątpliwości lub jest zagubiony to chętnie przybliżę dzieło do tych najpopularniejszych i najbardziej lubianych, które wydały mi się podobne do poszczególnych elementów książki. Świat powieści moim zdaniem jest trochę podobny do "Zwiadowców" Johna Flanagana, jedna z postaci przypominała mi nawet popularnego Halta. Główną bohaterkę kojarzę za wybuchowy temperament i zdolności z bohaterką "Wojen Świata Wynurzonego" Lici Troisi, a momenty romantyczne i ten cały bałagan z miłością, który zawsze ma miejsce z "Przepowiednią" P.C Cast, czyli grupą naprawdę dobrych dzieł.