Jeśli chcesz wiedzieć, który z polskich polityk to KO (kontakt operacyjny) ''Carex", kto był podejrzewany o nakłanianie do zabójstwa komendanta głównego policji albo o kim mówiono ''królowa Cappuccino, sięgnij po kolejny tom Resortowych Dzieci. Tym razem uznani autorzy opisują układy najbogatszych Polaków z dawną nomenklaturą komunistyczną. Dowiemy się również, kim był ''pan Cygaro" i jaka jest geneza afery FOZZ (jakże obśmiana w kabarecie Olgi Lipińskiej). O co chodziło z ''gangiem przebierańców"? Mamy okazję zaznajomić się z biografiami prawdziwych oligarchów i dowiedzieć się, w jaki sposób zgromadzili swój majątek. W zasadzie tym ludziom transformacja ustrojowa była na rękę.
Oczywiście, że dzieci nigdy nie ponoszą odpowiedzialności za czyny rodziców, jednak ich koneksje wiele ułatwiały młodemu pokoleniu. Znajomości gwarantowały bezkarność, nietykalność.
Autorzy wykonali tytaniczną pracę, analizując życiorysy swoich bohaterów, wskazując jednocześnie na źródła największych patologii w życiu społeczno-gospodarczym. Dorota Kania, Jerzy Targalski i Maciej Marosz przywołują same znane nazwiska: Ireneusz Sekuła, Aleksander Gawronik, Jan Kulczyk, Jerzy Starak, Zbigniew Niemczycki, Leszek Czarnecki. Lista nazwisk jest dłuższa. Przeczytamy o tym, jak w rzeczywistości wyglądała reforma Balcerowicza. Publikacja w pełni wyczerpuje temat; otrzymujemy multum dokumentów. Po każdym z rozdziałów zamieszczono solidne przypisy, dzięki czemu treść jest przejrzysta.
Przyszli bogacze nauki pobierali w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (SGPiS), kuźni komunistycznych elit kształcącej w duchu marksistowsko-leninowskim. Znaczna ich część miała związki z bezpieką i wywiadem wojskowym. Warto też wiedzieć, że nie wszyscy rodzice naszych bohaterów byli związani z resortem, np. ojciec i matka Aleksandra Gawronika. Poznajemy kulisy zbrodniczej działalności służb specjalnych, jego nielegalne operacje, również finansowe.
Interesująca jest sprawa Aleksandra Gawronika mającego podżegać do uprowadzenia, pozbawienia i zamordowania młodego dziennikarza Gazety Poznańskiej. Jarosław Ziętara, bo to o nim mowa, zaginął w drodze do pracy; był pierwszy września 1992 roku. Mężczyzna badał interesy ''szpicy polskiej gospodarki'', zajmował się wieloma wątkami. Analizował kwestię przemytu z Niemiec spirytusu Royal tym procederem miała się trudnić właśnie spółka Gawronika. Na niekorzyść przedsiębiorcy wpłynęły zeznania osób z ''półświatka", z czasem jednak zaczęli je wycofywać. W efekcie czego Aleksandrowi Gawronikowi się upiekło. Jarosław Ziętara dysponował potężną wiedzę na temat senatora i jego działalności. Pytanie o śmierć publicysty wciąż pozostaje aktualne: kto pociągał za sznurki?
Z lektury wyłania się ponury obraz polskich elit i ich afiliacji ze służbami; wynikające konkluzje są ważne. Otóż wynika z nich (na podstawie badań naukowych), iż największymi krezusami są dawni współpracownicy SB, ich majątek jest wyższy o 73 procent od pozostałych.