Sherlock Holmes jest postacią wyjątkową i niepowtarzalną. To genialny detektyw, który odznacza się doskonałym umysłem. Przez wielu uważany jest za wirtuoza analitycznego rozumowania. Potrafi dostrzec każdy najdrobniejszy szczegół, a dzięki umiejętności dedukcji łączyć z pozoru niepowiązane ze sobą fakty w jedną logiczną całość. Ma swoje własne, unikalne sposoby prowadzenia śledztwa, które nie zawsze idą w zgodzie z literą prawa. Nie ma zagadki czy zbrodni, której by nie rozwiązał. Wśród spraw, których się podejmuje, wiele jest tragicznych, kilka komicznych, mnóstwo po prostu dziwnych, jednak ani jednej zwykłej. Najchętniej angażuje się w te, które są nietypowe, lub wręcz nieprawdopodobne. Pracuje bardziej z zamiłowania niż chęci wzbogacenia się. I mimo tego, że ma awersję do rozgłosu i często odsuwa się w cień pozwalając innym osobom zebrać laury za rozwikłanie danej sprawy, jego nazwisko budzi respekt i postrach wśród całego społeczeństwa. Cechuje go dwoista natura - w jednej chwili potrafi przejść ze stanu apatii w istny wulkan tryskający niczym nieokiełznaną energią.
Niedawno, dzięki lekturze książki "Przygody Sherlocka Holmesa", miałam przyjemność zapoznać się z kilkoma sprawami, które udało mu się pomyślnie rozwiązać. Był to zbiór siedmiu opowiadań, które ukazały się na naszym rynku nakładem Wydawnictwa Skrzat w serii "Klasyka z feniksem". W cyklu tym pojawiają się historie, po które chętnie sięgają rzesze czytelników, mimo tego, iż od czasu ich pierwszej publikacji minęło często kilkadziesiąt lat, a nawet więcej. Nic więc dziwnego, że opowiadania autorstwa Arthura Conana Doyle o detektywie Sherlocku Holmes'ie pojawiają się na naszym rynku z logo tegoż cyklu. Podczas lektury „Przygód Sherlocka Holmesa“ przyjemnie spędziłam czas, a kiedy dotarłam do końca książki, zapragnęłam zapoznać się z kolejnymi przygodami tego słynnego detektywa. Do mej biblioteczki zawitała książka „Śledztwa Sherlocka Holmesa“, a ja czym prędzej zabrałam się za jej czytanie.
Tak jak w przypadku "Przygód Sherlocka Holmesa", tak i w "Śledztwach Sherlocka Holmesa" narratorem jest współpracownik i najbliższy przyjaciel detektywa, doktor John Watson. Przez cały okres, w którym służył on Sherlockowi pomocą i swą medyczną wiedzą (a było to blisko dziesięć lat), dokumentował wszelkie dokonania swego przyjaciela zapisując najważniejsze szczegóły z każdej wspólnie zbadanej przez nich sprawy. W książce "Śledztwa Sherlocka Holmesa" mamy możliwość zapoznać się (ponownie) z siedmioma historiami, które uznane zostały za jedne z ciekawszych (na co wskazuje podtytuł książki "najciekawsze historie"), w jakich brał on udział.
Na pierwszy ogień idzie opowiadanie pt "Liga Rudowłosych". Do Sherlocka Holmesa zgłasza się nijaki Jabez Wilson, który zaczyna opowiadać mu o swoim problemie. Wszystko zaczęło się od ogłoszenia o naborze do Ligi Rudowłosych. Osobom spełniającym warunki obiecywano lekką pracę za godziwą płacę. Wilson został przyjęty i przez ostatnie kilka tygodni pracował w biurze Ligi. Jednak ostatnio, kiedy poszedł do pracy okazało się, że zniknął wszelki ślad po ich działalności. Tylko dlaczego? Kolejna historia ("Trzech studentów") przenosi nas do jednego z miast uniwersyteckich, w którym to detektyw przyjrzy się sprawie dotyczącej tego, że ktoś zakradł się do pokoju pewnego wykładowcy, aby skopiować testy egzaminacyjne. Podejrzenie pada na trzech studentów zamieszkujących pokoje nad gabinetem wykładowcy. Tylko czy faktycznie któryś z nich ponosi winę? W opowiadaniu "Sprawa tożsamości" Holmes wyciągnie pomocną dłoń do Mary Sutherland. Kobieta pragnie dowiedzieć się, co przydarzyło się jej narzeczonemu, który przepadł bez wieści w drodze do kościoła, w którym miał się odbyć ich ślub. Do jednych z najczęściej spotkanych przestępstw należą te dotyczące włamań bądź też morderstw. Jeśli połączymy oba te występki otrzymamy historię pt "Układanka z Reigate", w której to zagrożeniu ulegnie nawet życie samego Holmesa. Piąte śledztwo ("Człowiek z blizną") dotyczyć będzie poszukiwań męża Kate Whitney. Wyszedł on przed dwoma dniami i przepadł bez śladu. Ostatni raz kobieta widziała go w oknie jednego z mieszkań znajdujących się nad palarnią opium, a kiedy wparowała do niego wraz z policją znaleziono jedynie jego ubranie. Cóż właściwie pan Whitney porabiał w tak podejrzanym miejscu? Jaki związek ze sprawą może mieć człowiek z blizną na twarzy? Przedostatnie opowiadanie pt "Nakrapiana przepaska niesie śmierć" uznawana jest za jedną z dziwniejszych spraw, w jakie zaangażował się Holmes. Dotyczyć ona będzie zagadkowej śmierci bliźniaczej siostry Helen Stoner, która nim umarła przez kilka nocy słyszała wyraźne świszczenie. Ostatnimi słowami nieboszczki było "Boże! Helen! To przepaska! Nakrapiana przepaska!" (s. 161). O co tu może chodzić? Czy siostra zmarłej ma powody, by obawiać się o swe życie? W ostatniej historii "Umierający detektyw" nasz narrator poczuje paraliżujący strach o życie swego przyjaciela. Przez trzy dni Sherlock nikogo do siebie nie wpuszczał, a i sam nie opuszczał mieszkania. W końcu jego wierna gospodyni zwraca się o pomoc do Watsona, jako jego przyjaciela, a przede wszystkim ze względu na to, iż jest on lekarzem. Kobieta bowiem przeczuwa, iż Sherlock Holmes umiera. Czy jest to prawdą? I dlaczego detektyw upiera się, aby sprowadzić nijakiego Calvertona Smitha twierdząc, że tylko on jest w stanie mu pomóc?
Muszę przyznać, że przyjemnością były dla mnie chwile spędzone przy lekturze książki "Śledztwa Sherlocka Holmesa". Po raz kolejny mogłam przekonać się, jak nietuzinkową i nadzwyczajną postacią jest detektyw z Baker Street. Wszystkie historie zawarte w tym zbiorze są bardzo ciekawe i świetnie się je czyta. To czysta rozrywka w najlepszym wydaniu, jak i świetne ćwiczenie dla naszych umysłów, bowiem przyglądając się szczegółom poszczególnych spraw możemy sami pobawić się w detektywów i spróbować odkryć ich przebieg oraz zakończenie. To doskonała lektura dla czytelników w każdym wieku. Krótko mówiąc - gorąco polecam!
Moja ocena: 5/6