Demon i Kuźnia recenzja

A gdyby tak dzięki jednej starej księdze świat się zmienił? Potwory, których się boimy wypełzły spod łóżek? I wyobraźmy sobie, że tak właśnie się stało. Świat Maxa jaki znał przestał istnieć. Teraz glob jest podzielony na księstwa między strasznymi demonami. Rowan się poddało, ale zaczęło się odbudowywać. Ludzie całkowicie poddali się żądą demonów, co nie pasuje naturze Maxa. Widać było jak bardzo go osłabia bierność pani Richter. On chce walczyć, on nie chce być podporządkowany jakimś demonom. Tylko, że nic nie jest już takie samo. Wszystko się zmieniło. David w tajemnicy coś opracowuje. Nie dzieli się swoimi pomysłami z przyjacielem. Z nikim z Rowan. Niektórzy ludzie wolą nawet oddać swoją duszę demonom, by żyć między nimi, z dala od Rowan, na nieznanych im teraz ziemiach. Czy Max będzie w stanie coś zmienić? Młody chłopak myśli, że tak i ucieka z azylu. Rozpoczyna się jego samotna tułaczka po niebezpiecznym świecie demonów, gdzie człowiek nie ma prawa bytu. Na swojej drodze spotyka dziwnych ludzi, dziwne potwory. Dowiaduje się, że między królestwami może dojść do wojny domowej. Demony są łase na "tron" Astarotha. W końcu sam staje się zabawką potężnego demona - Prusiasa. Czy Max będzie z powrotem wolnym człowiekiem? Czy ktoś mu pomoże? O tym musisz przekonać się sam.

Ta część zdecydowanie do mnie nie przemawiała. Po doskonałej drugiej Księdze, ta wprowadziła totalny chaos czytelniczy we mnie. Moje mieszane uczucia co do tej części zostały rozwiane dopiero przy 20 rozdziale, a Księga ta miała ich 28! Ja już byłam sfrustrowana tym impasem w tej Księdze, choć zdaję sobie sprawę, że był on potrzebny, po tak emocjonującej drugiej części! Jednak dla mnie to była okropna męczarnia. Ale co do pozytywów. Świetna kreacja Maxa. On już jest dla mnie mężczyzną, który wiele przeszedł. Po makabrycznych przeżyciach w Rowan postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Jest żądny zemsty, chce przyprowadzić ład i porządek, ma dosyć bycia poniżanym, bycia pionkiem. Wie czego chce, jest świadomy swojego męstwa, odwagi i to dodaje mu skrzydeł. Dopóty, dopóki nie zostaje niewolnikiem potężnego Prusiasa. Staje się on jego zabawką, rozrywką. I to tutaj zaczęła się ta akcja, która mnie całkowicie pochłonęła! W dobrym momencie Księgi zjawił się sam Astaroth, nawet nie wiecie jak się cieszyłam. To dzięki niemu dowiedział się o planach Davida. Zaś sam finał Księgi to kosmos. Totalnie nie spodziewałam się tego, po tak kiepskim w moim odczuciu początku. Warto było pomęczyć się, bo finał zapowiada coś dobrego, coś co na nowo mnie pochłonie w czytaniu tej Serii.