Tym co ugruntowuje przyjaźń i czyni ją silniejszą są wspólnie przeżyte chwile, zwłaszcza te o nieco bardziej dramatycznym wydźwięku. Potwierdzeniem owego stwierdzenia może być zresztą sytuacja Nate'a, Sama i Arianny. Trójka byłych żołnierzy,którą łączy silna przyjaźń, otwiera agencję detektywistyczną. Agencja szybko zyskuje renomę i otwiera przyjaciołom furtkę do współpracy ze znanymi osobistościami.Mimo profesjonalizmu i czysto zawodowego działania, każde z trójki przyjaciół wkrótce natyka się na zadanie, w które angażuje się emocjonalnie i nieco zbyt osobiście.
Nate, na zlecenie jednej z klientek, ma zdobyć dowody na niewierność jej męża. By uwiarygodnić swój kamuflaż poszukuje kobiety, która zgodziłaby się odegrać rolę weekendowej żony. Jego wybór pada na Lyndsey - nową sekretarkę. O dziwo, marząca o detektywistycznej karierze kobieta godzi się bez wahania, zwłaszcza, że Nate zawsze niezwykle jej imponował. Śledztwo przybiera jednak dla owej dwójki nieoczekiwany obrót...
Dana Sterling, znana pani senator, i Sam Remington spotykają się ponownie po latach na zjeździe absolwentów szkoły. Wspólny taniec i krótka rozmowa wystarczą by przywołać wspomnienia. Tymczasem Dana zaczyna otrzymywać anonimowe listy z pogróżkami. Zdezorientowana i przestraszona zwraca się o pomoc do Sama. Tyle, że mimo upływu lat i zmian w życiu owej dwójki, nie wszystko co było między nimi uległo zmianie...
Mimo upływu lat, Arianna nie potrafi zapomnieć o tajemniczym zabójstwie swojego ojca policjanta i postanawia zrobić wszystko by poznać prawdę. Kluczem do rozwiązania owej zagadki może być Joe - mężczyzna, którego bardzo dobrze zna i który równocześnie pociąga ją i irytuje. Mimo owych skrajnych emocji, Arianna postanawia mu zaufać. Razem poznają kolejne rodzinne tajemnice i coś od nich znacznie bardziej emocjonującego...
Z typowymi romansami jest tak, że stosunkowo rzadko po nie sięgamy, ale jeśli już się na to zdecydujemy, ich lektura zajmuje znikomą ilość czasu. Bo łatwo i przyjemnie czyta się o miłości dwójki ludzi, którzy tak bardzo, o! tak ogromnie, się kochają ale z jakichś powodów wypierają się owego uczucia by na koniec paść sobie w ramiona. Można sobie wówczas trochę pofantazjować o własnym księciu z bajki, powzdychać do wyimaginowanego bohatera a w tak zwanym międzyczasie ugotować obiad, posprzątać i dokończyć papierkową robotę.
"Opowieści z pasją" dodatkowo urozmaicają nieco tą chwilę, a właściwie nawet trzy, i pozwalają nam na dokonanie wyboru tła dla rozgrywających się wydarzeń. Możemy po wylegiwać się w słonecznej Hiszpanii, uciec do Paryża, czy, tak jak ja, porozwiązywać detektywistyczne zagadki w Los Angeles.
Susan Crosby w "Sekretach Los Angeles" przedstawia nam trzy odrębne historie, które z powodzeniem można czytać w sporych odstępach czasowych, a które za sprawą bohaterów i motywu agencji detektywistycznej wiążą się w całość. Nie są to opowieści, które w równym stopniu zachwycają czytelnika - bo o ile pierwsza i druga historia z powodzeniem oderwała mnie od codziennych obowiązków, o tyle trzecia niestety niejednokrotnie mnie nużyła - każda z nich jednak sprawdza się w swojej roli - lekkiego, niezobowiązującego czytadła.
Pani Crosby wdzięcznie łączy wątki romansowe z detektywistycznymi zagadkami, kładąc jednak nacisk na te pierwsze. Całość nabiera dzięki temu rumieńców i umożliwia czytelnikowi przynajmniej niewielki element zaskoczenia. Owszem, w samych historiach miłosnych trudno nie doszukać się licznych schematów, ale w przypadku niektórych gatunków są one niestety nieuniknione.
Zresztą, autorka oprócz zgrabnie skonstruowanej fabuły, ma również do zaoferowania lekkie pióro. Susan Crosby posługuje się bowiem prostym, zrozumiałym językiem, który sprzyja szybkiej lekturze. Co ważne, ograniczone zostały tutaj wszelkie opisy - zwłaszcza te tyczące się miłosnych uniesień bohaterów, i ustąpiły one miejsca żywym dialogom - z nutką dowcipu i pikanterii.
Czy polecam? Raczej tak- jeżeli poszukujecie lekkiego niezobowiązującego umilacza na jeden wieczór. Jedno jest bowiem pewne, w takim wypadku lektura "Opowieści z pasją" jest niezastąpiona.