Sami sobie nigdy recenzja

„Sami sobie nigdy” – Anna M. Brengos "ON - Ma około 30 lat i gładko ogoloną twarz, ale może teraz chowa ja za zarostem. Może czeka na zmianę świateł w sąsiednim samochodzie? Może właśnie był u kogoś z naszych znajomych na grillu."
ONA - Taka zwyczajna. Chodzi w spódnicy, a czasami w spodniach. Jest naturalną blondynką, ale możliwe, że farbowała włosy. Można ją spotkać, jak kupuje paczkę herbaty albo usiąść obok niej w autobusie.
ONO - to dziewczynka. Może to ta z kucykami. Może jeździ tą samą windą albo nasze dzieci chodzą z nią do przedszkola." To oni – czyli główni bohaterzy książki, nie znamy ich imion, lecz poznajemy problemy z jakimi się zmagają. On – mężczyzna po rozwodzie, który musi walczyć o kontakt z dzieckiem, gdyż eks żona mu ogranicza, dlaczego? Jej nowy partner znęca się nad nimi, dziewczynka często ma siniaki, płacze. Matka? Zamiast pomocy, woli trwać przy boku obecnego faceta.. Ona – kobieta, która pracowała w korporacji, była niezastąpiona. Niestety, lecz jej stan zdrowia bardzo się pogorszył. Zrezygnowała z pracy, brakuje jej oszczędności i bliskich osób wokół siebie. Przez swoją pracę, ciągłe nadgodziny, straciła kontakt z bliskimi osobami. Jest samotna. A ONO? Dziewczynka, córka JEGO, bardzo nieszczęśliwa. Dlaczego? Ponieważ jej rodzina się rozpadła. Matka znalazła nowego faceta, który krzyczy, jest niemiły dla dziewczynki. Z tatą jest szczęśliwa, lecz brakuje jej mamy.
Anna M. Brengos opowiedziała trzy oddzielne historie, które połączył przewrotny los. Książka jest bardzo wciągająca. Dotyczy zwykłych codziennych dramatów. Na pewno przez długi czas będę miała te historie w głowie. Odejmuję gwiazdkę za zakończenie.

Każdy z nas może się znaleźć w takiej sytuacji, że w mieszkaniu obok jest przemoc, że sąsiedzi znęcają się nad bliskimi, że nasz sąsiad jest samotny i nawet w czasie choroby nie ma mu kto pomóc. Książka jest bardzo wartościowa, polecam przeczytać. Może dzięki temu będziemy mniej egoistyczni, nie bądźmy zabiegani, otwórzmy oczy i pomóżmy, nawet gdy nikt nie prosi nas o pomoc, może ktoś się wstydzi, boi o nią prosić?