Pokazać drogę do chwały ołtarzy błogosławionej Rodziny Ulmów z Markowej w taki sposób, aby stali się zupełnie bliscy, niczym sąsiedzi mijani w sklepie, a nie odrealniane postacie, które Kościól daje nam, jako przykład do naśladowania to duża sztuka. I udała się ona świetnie.
Agnieszka Bugała w swojej książce bardzo konkretnie odpowiada na pytanie: dlaczego to właśnie Ulmowie zostali błogosławionymi? Przecież nie tylko oni w czasie wojny ratowali Żydów od śmierci, udzielając im schronienia, dzieląc się tym, co mieli. Odpowiedz jest bardzo dobitna. Przełożyli przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, który udzielił pomocy pobitemu i z troską opatrywał jego rany. Dokładnie to samo zrobili Samarytanie z Markowej ratując Żydów przed śmiercią. Mimo tego, że wiedzieli, jaką cenę w wypadku donosu zapłacą razem ze swoimi dziećmi.
To pokazanie, że przyszli błogosławieni z czytania Słowa Bożego, życia sakramentami znajdowali siły nie tylko do wypełniania codziennych obowiązków, ale zdania egzaminu z człowieczeństwa w godzinę próby.
"Może dlatego jej treść weszła w codzienność rodzinnego życia? Płynęła w nim żywym nurtem jak woda w korycie rzeki, żłobiła krawędzie i nadawała kształt brzegom?
Może to z niej czerpali pokarm, który pomaga zaspokoić głód duszy-o wiele większy i ważniejszy niż głód ciała?" s.21
Józef i Wiktoria Ulmowie to ludzie autentycznej wiary, ale także zaangażowani w życie lokalnej społeczności, rozwijający swoje pasje i zainteresowania. Oboje grali w amatorskim teatrze. Wiktoria czerpała wiedzę z prenumerowania pism o prowadzeniu domu, Józef dzięki czytaniu samouczków zbudował aparat fotograficzny , dzięki czemu zatrzymał ważne momenty nie tylko z życia rodziny, ale i społeczności, której byli częścią. Fotografia stała się nie tylko pasją Józefa, ale dawała także dodatkowe źródło zarobku. Podobnie, jak hodowała jedwabników, czy uprawa drzewek owocowych. Wszystko to, czym interesował się Józef Ulma nie tylko miało poprawić sytuację finansową rodziny, ale przede wszystkim służyć innym.
Jacy byli ? Wypełniający swoje obowiązki dzień po dniu, oddając je Panu Bogu przez modlitwę, gościnni, życzliwi ludziom, umiejący cieszyć się chwilą. Komuś może to wydać się takie zwyczajne, szare i proste. Ulmowie znajdowali szczęście w zwyczajnym szarym życiu.