Z czym kojarzy Wam się Imperium Brytyjskie? Z bajką Disneya Pocahontas, z Kompanią Wschodnioindyjską i serią Piraci z Karaibów, koloniami zakładanymi między innymi w Indiach, Afryce, Australii, Ameryce Północnej? Przyznam szczerze, że moja wiedza o podbojach Brytyjczyków, budowaniu Imperium przed lekturą publikacji pana Kazimierza była niewielka. Choć mroczne strony panowania Anglików zza oceanem poznałam czy to z przywoływanych wcześniej ekranizacji, jak także z filmów indyjskich, np. Rang de basanti, Thugs of Hindostan czy Lagaan, to nigdy nie zagłębiałam się w temat. Spotkanie z piórem Dziewanowskiego dało mi bardzo wiele cennych informacji o początkach panowania Wielkiej Brytanii na świecie.
Od wypraw podróżniczych na statkach, które niejednokrotnie ginęły w odmętach oceanu, z odwagą, odrobiną buty i dużą dozą brawury, z pragnieniem odkrywania nowych miejsc, zdobywania cennych surowców, handlu z "tubylcami", z ambicją, żądzą władzy i pieniądza, a także utarcia nosa Hiszpanom czy Portugalczykom, po zakładanie kolonii w różnych zakątkach świata i budowanie potęgi największego imperium na świecie.
Autor kreśli tu historię początków, rozwoju i rozkwitu Imperium Brytyjskiego. Poznajemy tu całą paletę barwnych postaci, śmiałków gotowych na wszystko by spełnić swoje marzenia i wypełnić misję. Początki wcale nie były proste, wiele strat, prób dotarcia do wyznaczonych i upragnionych miejsc, przeznaczonych na kolejne wyprawy pieniędzy, wielu straconych ludzi, którzy dzielnie ginęli na morzach i oceanach, pokonani przez choroby, głód czy w wyniku starć. Wraz z historią imperium poznajemy także historię żeglugi morskiej, rodzaje statków, które z upływem lat pojawiały się by ułatwić morskie wyprawy.
Mimo że nie jest to łatwa lektura, jak każda z kręgu literatury popularnonaukowej, to warto ją przeczytać by dowiedzieć się czegoś więcej o jednym z najważniejszych w dziejach historii imperium.
Publikacja składa się z czterech części podzielonych na rozdziały. Autor bardzo w przystępny sposób opowiada o dziejach Brytyjczyków i ich podobojach, czyta się ją doprawdy jak powieść przygodową czy podróżniczą, opis na okładce nie kłamie, uwierzcie mi na słowo, a jeśli chcecie się sami o tym przekonać to sięgnijcie koniecznie po "Brzemię białego człowieka".
Książka jest wspaniale wydana, twarda oprawa, przystępna czcionka tekstu, przyjemny w dotyku jak i dla oka papier. Jest co prawda trochę nieporęczna, wiedza swoje waży, ale można ją położyć na stoliku czy łóżku i tak czytać.
Była to wspaniała podróż w przeszłość i bardzo wiele się z niej dowiedziałam o początkach i rozwoju Imperium Brytyjskiego. Jest to w końcu jedyne imperium, które jak autor podkreśla w zakończeniu, nie upadło w wyniku podbicia czy wojen, a przeminęło wraz ze zmieniającym się frontem politycznym i społecznym na świecie. I mimo że działania Anglików niosą ze sobą wiele dobrego, to nie można zapominać także o tych złych rzeczach, z których Brytyjczycy nie mają powodów do dumy, jeśli nie wiecie, co mam na myśli, to odsyłam do recenzowanej dziś przeze mnie publikacji, jak i wspomnianych wyżej filmów.
Jak zawsze w przypadku historii, składają się na nią blaski i cienie, ale myślę, że warto ją poznawać i odkrywać nieznane nam do tej pory jej tajemnice. Polecam omawianą książkę wszystkim miłośnikom historii, dziejów Wielkiej Brytanii jak także pasjonatom odkryć geograficznych, morskich podróży i awantur na oceanie, a także literatury podróżniczo - przygodowej.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.