Melody Nicci Giovanni i Liam Callahana żyją w rodzinach wysoko postawionych Mafiozów. Ich ojcowie są „na szczycie”, są najważniejszymi osobami w Mafii, dwóch wrogich sobie rodzin. Mają się pobrać, aby połączyć rodziny, aby zażegnać krwawy spór trwający od bardzo dawna. Oboje się na to zgadzają, wiedzą, że tak będzie najlepiej, choć wcale się nie znają. On chce żony, takiej, jakiej się oczekuje w rodzinach Mafijnych – posłusznej, stojącej murem za mężem, niewtrącającej się w jego „interesy”. Wystarcza jedno spotkanie, aby wiedział, że nic z tego. Melody nie jest kobietą uległą, choć każdy myśli, że jej ojciec stoi na czele rodziny, prawda jest zupełnie inna. To ona wszystkim zarządza, a jej ojciec jest umierający i wcale nie przypomina wielkiego człowieka, którego wszyscy pamiętają.
Kobieta nie zamierza oddać władzy mężowi, chce rządzić razem z nim i bardzo dużo to dla niej znaczy, wiele razy musiała udowadniać, że się nadaje, że nie jest tylko słabą kobietą. Liama ani myśli się na to zgodzić. Od samego początku zaczyna ich łączyć nienawiść i namiętność, co jest niebezpiecznym połączeniem. Melody ma zamiar po raz kolejny udowodnić, że się nadaje się do rządzenia, a nie tylko bycia piękną „ozdobą” męża wydającą jego „ciężko” zarobione pieniądze. Jest agresywna, nieuginająca się, bez wahania zabijająca wrogów, jednocześnie w ułamku sekundy potrafi zmienić się w kobietę idealną – grzeczną, miłą, uroczą, czym zgarnia serce wielu członków rodziny Liama.
Z jednej strony żadne z nich nie ma zamiaru się poddać, oddać władzy temu drugiemu, z drugiej coraz więcej zaczyna ich łączyć. Czy uda im się dojść do porozumienia, zanim się nawzajem pozabijają? Czy połączy ich tylko namiętność a może coś więcej? Jakie tajemnice odkryją o sobie i swoich bliskich?
Historia zdecydowanie mi się podobała. Bardzo dynamiczna, pełna zwrotów akcji, namiętności, walki, niebezpieczeństw. Wciąga od pierwszych stron, nie pozwalając się oderwać, aż do ostatnich. Bardzo podobał mi się fakt, że czytamy ją oczami obojga głównych bohaterów. Jednak nie tylko, są rozdziały, które czytamy z perspektywy innych osób, np. ojca kobiety, czy żony jednego z braci Liama. Takie rozwiązanie wiele wyjaśnia, pozwala poznać motywy, uczucia nie tylko jednej osoby.
Melody jest kobietą po przejściach. Jako dziecko straciła matkę, teraz umiera jej ojciec. Nigdy nie miała przyjaciół, nie kochała tak naprawdę i nie potrafi tego zrobić. Nie ufa nikomu, cały czas udowadnia, że nie jest słaba, że kobieta też wiele może w świecie, w jakim żyje. Z pozoru bezkompromisowa, wulgarna, agresywna, używająca broni zamiast słów, w środku delikatna, zmagająca się ze zmorami przeszłości. Osobiście uważam, że ta postać ma wady i zalety, ale ją dość polubiłam.
Jest twardy, bezkompromisowy, od dziecka wiedział, że chce stanąć na czele rodziny i robi wszystko, aby tak się stało. Lubi kobiety, ma kochanki, ale bez większych problemów ma zamiar z tego zrezygnować po ślubie. Chce u boku kobiety jak jego matka, delikatnej, opiekuńczej, kochającej, stojącej murem za mężem. Takiej, która będzie organizowała bale, działała charytatywnie (byle nie z przesadą, jak żona jego brata) i nie wtrącała się, w to, co on robi. Tak był wychowany, wśród takich kobiet żyje. Melody jest zupełnie inna, co go wstępnie bardzo rozwściecza, chce jej pokazać, że każdego da się poskromić. Jednak nic z tego mu nie wychodzi, a on coraz bardziej zmienia zdanie, coraz więcej zaczyna do niej czuć, poza początkową namiętnością. Mężczyzna z jednej strony jest uparty, taki którego wszyscy się boją, z drugiej pragnie kochać i być kochanym. Liam to mężczyzna, na którego można liczyć, któremu można zaufać, który dla bliskich zrobi wszystko, mężczyzna, o którym wiele kobiet marzy.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu -
https://anka8661.blogspot.com/2020/05/wydawnictwo-niezwyke-ksiazka-pt.html