J.R.R. Tolkien urodził się w 1892 roku. Najbardziej znany jest z trylogii „Władcy Pierścieni”, lecz przed napisaniem tych tomów wydał opowiadanie pt. „Rudy Dżil i jego pies”.
Historia opowiada o życiu prostego farmera Dżila. Jego codzienność to rola i zwierzęta. Najwierniejszym przyjacielem mężczyzny jest pies, Garm. Pewnej nocy Garm spotyka podczas spaceru olbrzyma, który buszuje pośród upraw jego pana. Zaniepokojony tą sytuacją donosi Dżilowi o zajściu. Mężczyzna przepędza stwora, lecz jest to raczej zasługa przypadku niż odwagi. Od tej pory staje się bohaterem swojej wsi. Olbrzym jednak opowiada w swoich krajach historię ziem, gdzie nie ma rycerzy, za to pożywienia jest pod dostatkiem. Zainteresowany całą sprawą smok Chrysophylaks postanawia iść w ślady swojego przyjaciela i napada wioski w okolicy Ham, rodzinnego miasta Dżila. Farmer zostaje namówiony przez znajomych, by spróbował przepędzić smoka. Znów ma wiele szczęścia i udaje mu się wygnać smoka. O całej sprawie dowiaduje się król, który żąda by Dżil pozbawił potwora skarbu. Nie mając innego wyjścia Dżil kolejny raz musi zmierzyć się z baśniowym stworzeniem.
Cała historia jest utrzymana w klimacie legendy. Rzecz dzieje się w Wielkiej Brytanii, lecz w nieco podkoloryzowanej przez Tolkiena. Narracja jest trzecioosobowa, a język prosty, choć posiada wiele nazw własnych o pochodzeniu łacińskim, co czasem zmusza do zatrzymania się chwilę dłużej. Zaskakujące jest, że w tytule występuje obok Dżila pies, który jednak bardzo rzadko pojawia się podczas opowiadania. Jego jedyną rolą w całej historii stało się budzenie swojego pana, gdy działo się coś niepokojącego.
Główny bohater godny jest poznania. Jest to prosty chłop ze wsi, który dziwnym zbiegiem okoliczności staje się znany na całe państwo, a w końcu na starość zyskuje tytuł królewski. Wypowiada się w sposób nieskomplikowany, a opisy jego postury i zachowania sprawiają, że od razu pała się do niego sympatią. Poza tym jest on wierny swojej miejscowości, uwielbia przyrodę i dba o własne gospodarstwo. Nie można mu tez odmówić sprytu i odwagi. Dżil ma również własne zdanie, które wypowiada głośno i nie waha się nawet odmówić królowi.
Opowiadanie trafiło do mnie w wersji audiobookowej. Lektorką była Zofia Gładyszewska, a nagranie zostało stworzone w 1990 roku. Kobieta poradziła sobie z zadaniem dobrze – zmieniała tonację w odpowiednich momentach, a niektóre z fragmentów opowiadała lekkim głosem, tak że czuło się jeszcze bardziej stylizację podania ludowego. Same nagrania nie posiadały żadnej oprawy muzycznej, były za to dość długie – każda z części trwała około pół godziny.
Historia jest moim zdaniem ciekawa, choć zupełnie nie pasuje mi do Tolkiena. Mamy tu bardzo mało fantastycznych elementów (występuje tu jedynie smok i olbrzym, a także gadający pies). Również forma lekkiej opowiastki jest nowością.
Komu mogę polecić audiobooka? Tym, którzy nie znają Tolkiena, a także tym, którzy znają go jedynie z „Władcy…” lub z „Hobbita”. To bardzo ciekawe doświadczenie, gdy poznaje się autora od zupełnie innej strony.