Po przeczytaniu pierwszej części stwierdziłam, że w sumie jak już zaczęłam to już chcę skończyć tą serię więc zabrałam się za drugą część i zaraz wam opowiem co dostaniecie w kontynuacji losów Tessy i Cola.
Pierwszy tom skończył się uwaga to było niespodziewane zerwaniem tak więc początkowo trauma Tessy, że jest singielką jak przez 18 lat swojego życia, ale nagle teraz ma dramat. Jednak ma wspaniałe przyjaciółki z którymi rusza w podróż do Nowego Jorku na ich wymarzone wakacje, ale do jej paczki dołączył podróżnik na gapę, kto zgadnie kto to jest dostanie cukierka. Okey, to było za łatwe, oczywiście, że jest nim nasz złoty chłopiec Cole. I tak naprawdę wszystko toczy się już jak w pierwszej części, wyjeżdżają do collegu by tam rozwijać swoje pasje, ale jak to bywa w tanich młodzieżówkach ich miłość zostanie wystawiona na próbę.
Wiecie co dostałam? Wiecie? Powtórkę z rozrywki, 50% treści z poprzedniej części tylko, że tym razem działo się to wszystko w collegu, a nie w liceum. Tu jest różnica, pamiętajcie to są dwie RÓŻNE rzeczy. Jak dla mnie Tessa ma poważny problem ze swoją osobowością i pewnością siebie, cały czas wydaje jej się, że jest baryłą, którą kiedyś była, nie potrafi porzucić tamtej części jej życia i być Tessą bez kompleksów. Ja podziwiałam Cola za to, że ma do niej taką cierpliwość, bo moja już dawno poszła na urlop. Przez to wszystko, że mamy w tej części powtórkę z rozrywki książka bardzo mi się dłużyła i nie mogłam jej przeczytać, aż w końcu zaczęłam ją czytać na siłę, bo jak już zaczęłam to skończę.
Podobało mi się jak wiele rodzice mieli tutaj mądrego do powiedzenia, dawali im cenne rady, bo widzieli do czego zmierza ich związek. Ale Szkoda, że para gołąbeczków wiedziała swoje i mieli gdzieś te rady. Byłoby fajnie jeśli autorka wprowadziłaby coś innego niż Cola i Tessę. Mają swoją bańkę, ale biedną Tessę próbują wygryźć z niej inne dziewczyny, trochę więcej zaufania. Wielka szkoda, że autorka ograniczyła i mocno skroiła fabułę, nie dodała nic poza szkołę, naukę i randki, gdzieś mogła wcisnąć inne wydarzenia, bo w taki właśnie sposób zanudziła odbiorcę.
Nie jestem rozczarowana tą książką, spodziewałam się podobnego schematu co w pierwszej części, w prawdzie można byłoby zrobić z tego coś lepszego niż książkę o miłości dla nastolatków. Problemy rodzinny Tessy też miały dobry start, żeby zaistnieć, jednak pozostawały suchą wzmianką, która utrudniała miłość naszej pary. W 100% byłam zadowolona z jednej rzeczy, brzydko się trochę wyraziłam, ale autorka dodała świetną koleżankę Tessie, a mianowicie Cami. Polubiłam tą nieogarniętą, przyszłą psycholożkę, która zarażała pozytywną energią, byłam zadowolona, że książka chodź trochę się ożywiła.
Krótko podsumowując to bardzo długo ciągnęła mi się ta książka, miałam wrażenie, że przez większość czasu nic się nie dzieję, a ja jestem ciągle na jednej i tej samej stronie. Lepiej zrobiło się dopiero tak od połowy, gdzie nasi bohaterowie trochę ochłonęli, ale przeżywanie Tessy i jej problemów pierwszego świata było bardzo irytujące. Na wielkim plusie Cami i jej pozytywna energia dzięki, której miałam jakąkolwiek motywację by skończyć tę książkę