Ta książka ( a właściwie cały cykl, bo ograniczanie się do jednego tomu nie ma wielkiego sensu) ma wielu bohaterów, ale najważniejszym jest ludzkość. By nikogo nie zniechęcić- to kawał świetnej, tradycyjnej fantastyki. Rozrywka w dobrym stylu dla wszystkich, którzy uwielbiają kosmiczne statki, bazy na planetoidach, międzyplanetarne bitwy i gabinetowe rozgrywki. Są obce cywilizacja, których technologie przerastają wszystko co możemy sobie wyobrazić oraz zagadka do rozwiązania. Wyraziści bohaterowie pierwszego planu, odważni, pomysłowi, może nia tek jednoznaczni jak dawne ikony popkultury, ale sympatyczni. Jest humor, przyjaźń i lojalność kontra spiski, przemoc i makabra. I dwie najważniejsze kwestie: Jest klimat, książka (cykl) bardzo sprawnie napisana, kto lubi space operę się nie zawiedzie. I jest zakończenie, takie które nie rozczarowuje.
Na mnie jednak najwieksze wrażenie wywarło tło całej opowieści. Wizja ludzkości za 200 lat. Sceneria opowieści o kontakcie, nowych obcych technologiach, zmianach jakie niosą. Autorzy nie poszli na łatwiznę, nie powielili schematu z dawnej fantastyki, gdzie rozwój technologiczny rozwiązuje problemy społeczne. Przeciwnie. Tło na którym rozgrywa się akcja przypomina magiczne lustro w którym my, ludzie możemy się przejrzeć, zobaczyć siebie w przyszłości. W "Przebudzeniu Lewietana" dowiadujemy sie, że nasza ludzka technologa rozwija się w zwykłym dla nas tempie, bez wielkich przełomów, łamania praw fizyki, drobnymi krokami. Rozwój nie likwiduje problemów, tylko je zwiększa. Bo my, ludzie się nie zmieniamy. Dążymy do gwiazd, ale po marzycielach i pionierach nadchodzą zwykli karierowicze i przypadkowi wyrobnicy, poszukiwacze odmiany losu i ludzie zaplatani w wydarzenie na które nie mieli wpływu, brutale i ofiary. Jedni odnoszą sukces, inni jakoś dają radę, a jeszcze inni sięgają dna. Zawsze ktoś kogoś wykorzystuje, najczęściej mimochodem, bo tak się ułożyły wzajemne relacje. Jedni sie buntują, inni aklimatyzują. Czytając "Przebudzenie Lewiatana", a potem pozostałe tomy cyklu "Expansja", cały czas miałem wrażenie, że tacy właśnie jesteśmy i tak może być , tak może wygladać nasza przyszłość.
Ps. Na podstawie Expansji powstał serial, całkiem przyzwoity, ale jednak znacznie uboższy niz książki. Ja potraktowałem go jak ilustracje do tego co przeczytałem.