Noc Skorpiona to najnowsza literatura grozy spod pióra Grahama Mastertona. Mięsista, surowa, zaskakująca. To nie jest Graham Masterton, jakiego poznałam w Manitou, ale cieszę się, że swoją przygodę zaczęłam od jego debiutu. TO JEST COŚ, CZEGO SIĘ ZUPEŁNIE NIE SPODZIEWAŁAM. Noc skorpiona powoduje dreszcze przerażenia, grozy. Chciałam odłożyć książkę, ze strachu, co będzie na następnej stronie, ale też nie potrafiłam oderwać się od historii. Pełna brutalności, nieustalających zwrotów akcji, cierpienia ludzkiego, które powinno mieć swoje granice. Graham Masterton bawi się czytelnikiem, manipuluje nim, aby odkrywać na kartach powieści legendę rodem z wierzeń rdzennych Amerykanów, gdzie ich magia ożywa, a demony wirują w tańcu wokół nas. Odważysz się przetrwać (pardon, przeczytać) Noc Skorpiona?
Wpadnij w jego sidła.
Akcja dzieje się dwutorowo. W tajemniczych okolicznościach jesteśmy świadkami śmierci młodej aktorki. Policja z wielką lekkością stwierdza, że to samobójstwo. Prywatny detektyw i przyjaciółka ofiary zadają coraz więcej pytań, co nie podoba się władzom. Wszystkie kroki prowadzą do rezydencji, gdzie o rolę stara się walczyć kelnerka. Nie sądziła jednak, że sława może mieć taką gorzką cenę, a jej „rolą” wcale nie jest udział w najnowszym filmie wielkiego reżysera, ale realizacja mrocznego planu przywrócenia potężnego demona, który wynagrodzi każdego, kto go ożywi. Wszyscy wiemy, że rytuały wymagają ofiar, a w tej sytuacji demon wydaje się wręcz nienasycony i pragnie tylko więcej, i więcej…
„Pomyślała, że to wszystko musi być jedynie koszmarnym snem, ale skoro to sen, to dlaczego nie może się obudzić?”
Rozpoczyna się prawdziwy koszmar…
W tej książce pojawia się wiele treści wrażliwych. Tu Masterton nie zostawia już opisów dla naszej wyobraźni, szokuje, wprowadza czytelnika w dyskomfort, opowiadając mu historię pełną grozy. Taką, którą balibyście się zobaczyć na ekranie. Masterton nie bierze jeńców, wrzuca czytelnika na głęboką wodę i to tylko od niego zależy, czy szybko nauczy się pływać i przetrwa Noc Skorpiona. Moc wrażeń, emocji, brutalności i wartkiej akcji. Noc Skorpiona Was zdecydowanie zaskoczy, ale – uwaga – nie jest to zdecydowanie lektura dla wrażliwych osób, które stronią od brutalności i krzywdy w książkach. Ta opowieść pochłania, wypluwa czytelnika, pozostawia modlitwę na ustach, aby ta historia nie była inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
„- Widzisz, nigdy nie przestanę się dziwić, że ludzie boją się duchów. Przecież nie ma w nich nic strasznego. To siły, którym służą, są groźne i ich należy się obawiać. Mam na myśli tak zwane demony.”
Jak u Hitchcocka!
Ta historia od samego początku bazuje na zwrotach akcji, już pierwsza scena sprawia, że zainteresowanie czytelnika sięga zenitu. Bohaterowie są rzucani w wir wydarzeń, przeżywając przeróżne okropności. Początkowo może nam się wydawać, że jesteśmy świadkami śledztwa, próbujemy odkryć tajemnicę śmierci młodej aktorki. Szybko się jednak okazuje, że to tylko część planu Autora, aby uśpić czujność czytelnika i przygotować go na powrót demona z wierzeń rdzennych Amerykanów. Fascynacja tą kulturą jest dość późno zaznaczona w książce, lecz gdy tylko wkraczają do akcji rytuały, klimat jest aż nadto wyczuwalny. Ta powieść szokuje, wprowadza czytelnika w dyskomfort, ale gwarantuje złapanie w sidła, z których trudno się uwolnić, a to znaczy, że książka jest „nieodkładalna”.