Po pierwszej przeczytanej książce Autorki wiedziałam, że będę kontynuować tę smakowicie rozpoczętą przygodę, mimo iż lektury Magdaleny Zimniak nie należą do lekkich, banalnych konstrukcji. Dawno jej u mnie nie było i zatęskniłam za tym co znajome i dobre. Z zaciekawieniem podchodzę do kolejnej, zastanawiając się czym tym razem zaskoczy, w jaki sposób uwikła swoich bohaterów i czy będzie autentycznie?
Uważam, iż warsztatowo fabuła "Naszej prywatnej gry" jest na wyższym poziomie niż "Jezioro cierni", od którego zaczynałam. Jednocześnie trzeba przyznać, że każda z książek Autorki zmusza do refleksji nad kondycją ludzkiej psychiki, zaspakajania egoistycznych popędów, uwidacznia - wydawałoby się - mniejsze zaniechania czy większe zaniedbania przynoszące konsekwencje w przyszłości.
Rozpocznijmy więc naszą prywatną grę!
Główną bohaterkę, około trzydziestoletnia Biankę, określa przeżyta przed laty trauma po samobójstwie matki. Dziś, jako dorosła kobieta, chciałaby zrozumieć motywację matki. Natomiast ojciec, jako opoka rodziny, musiał rozłożyć parasol ochronny nad niestabilną córką i mimo upływu lat od zdarzenia, nadal czuje się za nią odpowiedzialny. Do tego stopnia, że gdy zięć zgłasza zaginięcie Bianki, Stefan - jako były policjant - przejmuje kontrolę. To ponownie trudny okres dla członków rodziny. Jest to tez czas, w którym Bianka ma okazję - pomimo uwięzienia i faszerowania lekami - powrotu do przeszłości i przypomnienia sobie tego, co wyparła z pamięci.
Przerabianie przez bohaterkę scen z życia, gdy była nastolatką daje początkowo fragmentaryczny obraz jak wyglądała ta przeciętna rodzina z Nasielska. Jak zaburzony rodzic wpływa na kształtowanie się młodego człowieka i do czego jest zdolny w swym obsesyjnym egoizmie. Jak choroba psychiczna może zdominować umysł i przejąc władzę nad poczynaniami człowieka. Kluczowe są tu rozważania Bianki nad sytuacją w jakiej się obecnie znalazła i kto może za tym stać. Praktycznie każda z wymienianych postaci może być tym zamaskowanym porywaczem, zarówno kobieta jak i mężczyzna. Czy to desperacja otumanionej kobiety podpowiada jej takie scenariusze? czy realnie każdy z podejrzanych mógłby dokonać takiego czynu i odgrywać grę, która przywodzi tyle wspomnień?
Teraźniejszość przeplatana jest ze zdarzeniami z przeszłości. I teraz i przedtem wypełniają tajemnice oraz niedopowiedzenia, a po tragicznych przeżyciach zacierają się pewne wspomnienia, które z czasem upomną się o ujawnienie. Wygląda na to, że należałoby przechowywać w pamięci ciągłość zdarzeń, by uchronić się przed kolejnymi kryzysami.
Zimniak umiejętnie prowadzi grę z czytelnikiem podsuwając osoby do kręgu podejrzanych, to znów negując ich udział. To za łatwe, tamto zbyt oczywiste. Ale przecież tak właśnie może być. Najczęściej to najbliżsi stoją za zniknięciami kogoś z rodziny. To ci zaufani, okazujący pomoc, przychylność, a nawet miłość, są zdolni do niewiarygodnych czynów. Przyjaciel w każdej chwili może stać się wrogim, więc komu zaufać?
W tym wypadku proponuję zaufać dobrej, wciągającej lekturze i podarować sobie wieczór na rozwikłanie psychologicznej zagadki. Trzymająca w napięciu fabuła, narracja współtworzona przez każdego z bohaterów zdarzeń, kompilacja ich przemyśleń odkrywająca stopniowo początkowo niejasny, rozmyty obraz przeszłości. Każdy ma coś na sumieniu i każdy mógłby okazać się winnym, ale tu do końca nic nie będzie oczywiste.