"Rozmowy z seryjnymi mordercami" to książka, po której nie wiedziałam czego powinnam się spodziewać, gdyż do tej pory nie po drodze było mi z tego typu gatunkiem. Mam jednak słabość do takiej tematyki, lubię się zagłębiać w temat zarówno morderców jak i psychopatów, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Za możliwość przeczytania chciałam więc podziękować serdecznie Wydawnictwu Czarna Owca.
Sięgając po ten tytuł, spodziewałam się czegoś w rodzaju długich wywiadów z osobami, które dopuściły się serii okrutnych zbrodni. Warto jednak zaznaczyć już na początku, że tytuł w tym przypadku jest dość mylący, bo fragmentów rozmów z mordercami nie ma tutaj wiele. Nie znaczy to jednak, że książka mnie rozczarowała. Wręcz przeciwnie, czytałam ją na raty, dawkowałam sobie te historie i naprawdę chętnie wracałam do kolejnych, sięgając po nie nawet w środku nocy, kiedy za nic w świecie nie chciało mi się spać. Czytało się ją szybko. Jest napisana przestępnym, prostym językiem dzięki któremu wszystko jest dla czytelnika w pełni zrozumiałe. Plusem tego tytułu jest przede wszystkim to, że autor zagłębił się w temat i doskonale przedstawia historię nie tylko morderców, ale również ich ofiar na temat których udało mu się zdobyć istotne informacje. Nie brakuje również wzmianek o tym, jak przebiegały śledztwa, przesłuchania, oraz sprawy sądowe. Jeśli wyznaczono karę śmierci i doszła ona do skutku, dowiadujemy się jak została ona przeprowadzona. "Rozmowy z seryjnymi mordercami" naprawdę wciągają!
Nie jest to jednak książka dla osób wrażliwych. Nie da się ukryć, że materiał zawarty na tych ponad 300 stronach to w sporej mierze brutalne opisy danych morderstw. Christopher Berry-Dee nie szczędzi czytelnikowi opisów gwałtów, brutalnych pobić, ani wymyślnych sposobów na zabicie człowieka i ukrycie zwłok. Doskonale opisuje również to, co czuły osoby, które znalazły dane ciało oraz w jakim było ono stanie w danym momencie. Jeśli zaś chodzi o odczucia ludzi, o których jest ta książka i które dopuściły się tych zbrodni, dla wielu osób szokującym może być to, że oni nie czują wyrzutów sumienia w nawet najmniejszym stopniu i przyznają wprost, że byliby w stanie dopuścić się takich zbrodni kolejny raz, nieraz wspominając o tym z uśmiechem.
Na plus w moim odczuciu jest również to, że autor zawarł w tej książce sporo wiadomości związanych z tym, jak w danych latach funkcjonowało prawo w poszczególnych Stanach. Wprost pisze o korupcji, która wchodziła w grę w trakcie poszczególnych spraw, o przemocy jakiej dopuszczali się funkcjonariusze względem podejrzanych, ale też o ich nieudolności, gdy pomijali fakty, jakie mogły ich naprowadzić na trop, dzięki któremu być może dana sprawa zostałaby zamknięta wcześniej, a ofiar byłoby mniej.
Reasumując, jeśli nie macie nic przeciwko mocnej lekturze opartej na faktach, chcecie dowiedzieć się co czuli najgorsi zbrodniarze chodzący po świecie dopuszczając się okrutnych czynów, jakie mieli dzieciństwo zanim nie zostali tak bardzo spaczeni psychicznie, oraz kim były ich ofiary, to zdecydowanie musicie sięgnąć po ten reportaż. Ja zamierzam sięgnąć po kolejne tytuły z tej serii, wierząc, że wciągną mnie równie mocno.