Wydana rok temu powieść Agaty Olejnik to wspaniała książka na świąteczny prezent, (przed)świąteczna opowieść pełna ciepła, dodająca otuchy i rozgrzewająca serca. Autorka wprawdzie zadedykowała ją swojej matce, ale także młodsze pokolenie czytelniczek i czytelników może w książce odnaleźć bohaterów, z którymi będzie się utożsamiać. Świat przedstawiony powieści poznajemy z subiektywnych relacji pięciu bohaterów. Tworzą one odrębne rozdziały zatytułowane ich imionami. Jako pierwszy wypowiada się Olgierd, nieśmiały nauczyciel polskiego i syn nadopiekuńczej matki. Natomiast jako ostatni (przed Epilogiem) zabiera głos mały szczeniaczek Ziyo, który zawdzięcza swoje życie ofiarności wrażliwego polonisty. Także Olgierd ma dług wdzięczności wobec Ziyo, który nauczył go przebojowości i prawdziwej miłości. To właśnie prawdziwa miłość jest centralnym tematem powieści. Na jej kartach obserwujemy perypetie miłosne, które prowadzą do narodzenia się trzech szczęśliwie zakochanych w sobie par, z których jedna przeżywa już jesień życia (Krystyna i Stanisław). Jednak ten nieco bajkowy happy end nie powinien przesłonić nam ważkich problemów ukazanych na drugim planie świątecznej opowieści. Dostrzegamy tutaj powiązany z postacią Sary wątek uwikłania się w trójkąt miłosny oraz problem nieoczekiwanej ciąży czy też ciąży urojonej. W tym kontekście trzeba wymienić też postać Henryka, która wprowadza do książki świat wielkiego biznesu wraz z jego przedmiotowym stosunkiem do kobiet. Henryk uważa, że wszystkich ludzi można kupić. Pieniądz niekiedy zaślepia, także Stanisława, który z powodu biznesu traci miłość żony. Z kolei dzięki postaciom epizodycznym, tj. powracającemu z Irlandii Adamowi oraz mieszkającej na stałe w Szwajcarii Judycie, do powieści wkraczają ślady doświadczeń polskich emigrantów. Adam, przyjaciel Olgierda, którego bezpośrednio poznajemy dopiero pod koniec akcji, na obczyźnie zakochał się niefortunnie w niedojrzałej do stałego związku Irlandce. Dopiero przyjeździe do Polski los mu sprzyja i staje się dla nas księciem, który jak w bajce spełnia trzy życzenia swej pięknej księżniczki. Judyty, siostry Olgierda, nie poznajemy bezpośrednio, jest ona postacią pojawiającą się tylko na marginesie powieści. Ze słów Olgierda dowiadujemy się, że jej związek z bogatym Szwajcarem jest więcej niż udany: "z każdym dniem odkrywała, jak cudowne staje się życie". Jednak autorka idealizuje z umiarem, na co wskazuje też wątek Małgosi, samotnej matki porzuconej przez męża z powodu niepełnosprawności syna. Małgosia nie poddaje się i dzięki temu jej syn radzi sobie w szkole, jest akceptowany przez otoczenie i niekiedy nawet odnosi sukcesy. Oprócz relacji międzyludzkich powieść na przykładzie wspomnianego już Ziyo ukazuje też relację człowieka wobec powierzonych jego opiece zwierząt. Nie wszyscy zachowują się tak jak Olgierd, który szczeniaka traktuje niemal jak własne dziecko. Pierwszy właściciel okazuje się pozbawionym wszelkich uczuć okrutnikiem, a Krystyna, mama Olgierda, początkowo odrzuca zwierzątko z powodu traumy, którą przeżyła w młodości. Postać Krystyny udowadnia jednak nie tylko, że można przezwyciężyć złe doświadczenia. Starsza pani uczy nas także, że starość nie musi być pozbawiona fantazji. Nawiasem mówiąc autorce, tak jak tej bohaterce, też jej nie brakuje. Na ostatniej stronie utworu (w Epilogu) czytamy bowiem o następującej ekstrawagancji Krystyny: "Na prawym ramieniu wytatuowała sobie karminową różę, a na lewym napis ,Carpe diem'." Oto do czego są zdolni ludzie pod wpływem prawdziwego uczucia!