Tytuł: „Róże i fiołki”
Autor: Gry Kappel Jensen
Gatunek literacki: literatura młodzieżowa, fantasy
Cykl: Trylogia Rosenholm
Wydawnictwo: Books4YA
Ilość stron: 384
Moja ocena: 8/10.
Fantastyka nie jest gatunkiem literackim, który w znaczniej ilości figuruje na mojej półce. Z palcami u jednej ręki spokojnie mogę policzyć książki tego rodzaju. Jednak od pewnego czasu staram się poszerzać swoje czytelnicze zainteresowania m.in. za pomocą powieści fantasy, które są poniekąd powrotem do mojej młodości i wybujałej wyobraźni.
„Trylogia Rosenholm” Gry Kappel Jensen zachwyciła mnie tajemniczymi okładkami oraz ciekawym opisem, dlatego zgłosiłam się do konkursu na Ig, organizowanego przez lubimy czytać. I te trzy niesamowita książki są właśnie nagrodą. Nie przeszkadza mi, iż bardziej jest to Young Adult (nadal marzę o magicznych zdolnościach).
„Róże i fiołki” to pierwszy tom tej serii, w którym poznajemy cztery wyjątkowe dziewczyny: Kirsten, Kamille, Victorię oraz Malou. Każda z nich jest inna i ma zupełnie różne relacje rodzinne, ale łączy ich nowa szkoła oraz magiczne zdolności. I to zdecydowanie wystarczy, by narodziła się między nimi przyjaźń. Powoli odkrywają tajemnice akademii w Rosenholm, która tych mrocznych i niecnych ma całkiem sporo. Jednak w tym budynku są jeszcze inne istoty, które pragną sprawiedliwości i prawdy. A wśród nich duch Trinie- zaginionej uczennicy sprzed wielu lat. Przyjaciółki próbują na własną rękę poznać prawdę o niej i tym samym pakują się w nie lada kłopoty. Im bliżej prawdy, tym bliżej śmiertelnemu niebezpieczeństwu. Czy ich wyjątkowe zdolności pomogą w ujawnieniu prawdy? Czy też posługiwanie się magią zapędzi je w kozi róg?
Sięgając po tę powieść, nie miałam pojęcia, czego mogę się spodziewać, oprócz bardzo przyjemnego powrotu do młodości, do czasów beztroski, do marzeń i snów. I to było bardzo przyjemne, bowiem pozwoliło mi w pełni oddać się lekturze. Najbardziej do gustu przypadły mi elementy mitologii, zawarte na kartach tej historii oraz spacery po akademii, w tym pomieszczenie biblioteki, w której chętnie zaszyłabym się na kilka godzin w ciszy i samotności.
Już od samego początku bardzo polubiłam nasze bohaterki, które pomimo różnic, świetnie się uzupełniały. I tylko w swoim towarzystwie pozwala sobie na pokazywanie swojego prawdziwego ja, swoich marzeń i obaw. Prawdziwa przyjaźń-silna, lojalna i pełna akceptacji. Niezwyciężona. Przydzielenie im przynależności do poszczególnych dziedzin magii przez stary magiczny dąb, zapoczątkował rozwijaniu ich umiejętności, co wiąże się z ciekawymi wydarzeniami.
Akcja wzrasta wraz z każdym kolejnym rozdziałem , a te pisane są z perspektywy całej czwórki, dzięki czemu mamy dokładny wgląd w daną sytuację z każdej strony. Pojawiają się niecodzienne zjawiska, frapujące rytuały, pot, łzy i krew. Adrenalina buzuje, ciekawość pobudza, a serca bije jak szalone. W tak niezwykłej szkole, z takimi uczniami i praktykami, zawsze coś się dzieje . A w powietrzu wisi niebezpieczeństwo, które pod koniec tej części nabierze koloru, rozmiaru i twarzy, atakując boleśnie.
Całość przeczytałam w okamgnieniu. Zaledwie półtora dnia zajęło mi podążanie za Kamille, Kirsten, Victorią oraz Malou. Zupełnie przepadałam w tej historii, co mnie bardzo przyjemnie zaskoczyło. Lekki język narracji, wzbogacony cudownymi opisami miejsc, rytuałów i wierzeń, sprawił, że nie chciałam się rozstawać z bohaterami, więc czym prędzej zabrałam się za dalsze tomy. Ale o nich później.
Tymczasem ta książka, jak i pozostałe części są idealne dla wielbicieli fantastyki bez ograniczeń wiekowych. Liczy się tylko wyobraźnia i radość.