Różdżka z Fershey recenzja

Mam mocno ambiwalentne uczucia do tej książki i mam nadzieje, że to jasno wytłumaczę. Staram się zawsze wspierać nowych twórców, ale czasami cieżko jest polecić coś, co jednak wymaga doszlifowania.

Więc zaczynając od początku. Wiedziałam, że siegam po literaturę młodzieżową i uważam, że do tej grupy odbiorców ta powieść jest skierowana. Wiedziałam także, że pojawią się elementy magiczne, nierealne światy. Tu nie mam się czego przyczepić.
Podoba mi się, jak autor poprowadził opis śedniowiecza, które określił jako okres życia jednego z głównych bohaterów. Jest bardzo plastyczny i dopracowany. Nie szukam tutaj zgodności historycznej, bo książka nie jest dokumentem.
Trochę żałuję, że zajmuje tak mało miejca, bo z chęcią przeczytałabym całą historię z takim umiejscowieniem czasowym.
Dialogi są realistyczne, nie są przeciągnięte. Wiele z nich jest zabawnych. Podoba mi się kalejdoskop wprowadzonych postaci - są zróżnicowane i każda ma jakąś przejaskrawioną cechę, co pozwala na ich lepsze zapamiętanie.

Teraz przejdźmy do minusów. O ile abstrakcyjne opisy, konsekwencji jakie niosą z sobą różne rodzaje czarów nie są dla mnie problemem, to już niektóre dialogi, które sa tego skutkiem już tak.
Sam pomysł zamiany różnych postaci jest zabawny i intrygujący, ale opis konieczności defekacji na dywan, czy propozycji pocałunków lub rozważanie postaci pod względem atrakcyjności wywierał na mnie poczucie lekkiego zażenowania.
W pewnym momencie miałam wrażenie, że autor się pewnie świetnie bawił dopisując abstrakcyjne wydarzenia. Jednak po jakimś czasie taka sytuacja zaczynała nużyć, irytować i z lekkiego rozbawienia doprowadzać do poczucia, że wydarzenia są pisane na siłę.

Ogólnie wciągnęła mnie ta historia, bo byłam ciekawa jak się zakończy. Jednak myślę, że wymaga trochę doszlifowania, albo uczciwego podejścia, że nie ma się pomysłu i niedopisywania scen, które przestają być zabawne.
Duży plus za opisy miejsc wydarzeń i samych postaci.
Nie odrzucałabym tej ksiązki, myślę, że każdy sam musi się przekonać, bo być może znajdą się wierni fani,