"Nie wiem, co jest gorsze - nigdy nie odnaleźć tej jedynej osoby, czy znaleźć ją i potem ją stracić"
Toren od początku był obecny w życiu Kenzie. To on się nią zajmował, dbał i wychowywał, wtedy kiedy jej rodzice udawali się na trasę koncertową. Odgrywał jak i dalej odgrywa istotną rolę w jej życiu. Jest to córka jego najlepszych przyjaciół i bardzo ją kocha. Jednak w pewnym momencie zaczyna odkrywać, że widzi w niej kogoś więcej. Nie małą dziewczynkę, którą zna od dziecka, ale kobietę. Jest rozdarty, bo zdaje sobie sprawę że to nie jest zdrowe. Nie dość, że to jest córka jego najlepszych przyjaciół to dodatkowo jest od niej aż o 15 lat starszy. Jego dotychczasowe życie uczuciowe nie było udane. Przez 12 lat, z przerwami był w związku z kobietą, która kocha się w jego najlepszym przyjacielu a dodatkowo stale go zdradzała. Smutno mi było, że tak dał się jej traktować. Zmarnować 12 lat na kobietę, dla której nigdy się nie będzie na pierwszym miejscu i zawsze się bedzie wersją awaryjną.
Kenzie to młoda dziewczyna, która skończyła szkołę i nie wie co dalej robić ze swoim życiem. Jej największym marzeniem to jest mieć męża i dom. Pracuje od czasu do czasu jako modelka i zajmuje się kaligrafią. Jest to bohaterka, która można powiedzieć dosyć odstaje od swojej grupy rówieśników. Nie interesują ją różnego rodzaju zabawy czy picie alkoholu. Ma tylko jedną przyjaciółkę, której swoją drogą nie polubiłam. Strasznie niedojrzała i bardzo naciska na koleżankę, aby się w końcu zabawiła i przespała z chłopakiem, mimo że ona tego nie chce. Nawet doprowadza do pewnej sytuacji, która jest bardzo niekomfortowa dla bohaterki i mogła się dosyć źle skończyć.
Kenzie żyje głównie w otoczeniu mężczyzn. Ma bardzo dużo męskich krewnych, jej matka nie jest obecna w jej życiu. Ojciec często wyjeżdża na trasę, więc często zostaje z wujkiem Torenem. Podczas pewnej zabawy uświadamia sobie, że go kocha. I to nie tak jak bratanica wujka a kocha go romantyczną miłością i pragnie z nim być. Jednak zdaje sobie z tego sprawę, że to jest dosyć trudne, bo w końcu to jej wujek i najlepszy przyjaciel jej ojca, który nigdy tego nie zaakceptuje.
Jednak jeden pocałunek pod wpływem chwili wszystko zmienia. Od tego momentu ciężko im się trzymać od siebie z daleka.
"Zastanawiam się, co sprawiło, że mała Kenzi Valentine poczuła, że jestem materiałem na jej męża, kiedy miała tylko pięć lat. I myślę, że ona wciąż w to wierzy. Widzę to w
jej oczach, w sposobie, w jaki na mnie patrzy, jakbym był jedyną osobą na świecie, która się liczy, i to dosłownie zatrzymuje moje serce"
Powiem szczerze, że mam dosyć mieszane uczucia co do tej książki. Nie wiem do końca co o niej myśleć. Zacznijmy od tego, że tak do końca średnio przepadam za motywem różnicy wieku, zwłaszcza kiedy ta różnica jest bardzo duża. Jakoś mi się to dziwnie czyta, choć w tym przypadku takiej aż dużej różnicy jak dla mnie nie ma. Jednak tutaj mamy do czynienia nie tylko z różnicą wieku, ale bardzo bliskiej relacji bohaterów. Toren jest ojcem chrzestnym Kenzie, uczestniczy w jej życiu od samego początku, wychowuje ją, więc dla mnie to trochę chore, że nagle połączyło go romantyczne uczucie z nią. Zdecydowanie to nie jest zdrowe. I nie dziwię się tego w jaki sposób ojciec dziewczyny zareagował na tą sytuację kiedy wyszła na jaw. Sama jak bym się dowiedziała o takim czymś to zaczęłabym się zastanawiać, czy wcześniej moje dziecko nie było wykorzystywane. Nie mówiąc już o tym, że ciężko mówić żeby się nastoletnia dziewczyna była wystarczająco dojrzała żeby wiedzieć co chcę robić w życiu. Przynajmniej mi się tak wydaje, bo ja w tym wieku zdecydowanie taka nie byłam 😅 Zdecydowanie nie jest to zdrowa relacja. Nie jest to dla mnie normalne. Dodatkowo, książka zawiera rozdziały, które odnoszą się do przeszłości. Do czasów kiedy dziewczyna dorastała. Więc z jednej strony tutaj takie rozdziały a z drugiej strony takie, gdzie robi z Torenem to co robi, co powoduje że to jest jeszcze bardziej "dziwne".
Ta książka w ogóle taka trochę moda na sukces. No naprawdę. Toren kochał się w matce dziewczyny, która wybrała jej ojca. Następnie mężczyzna przez 12 lat był w związku z kobietą, która spała w praktyce z każdym członkiem jego rodziny i dodatkowo jakby była okazja to by go rzuciła na rzecz Ashera, który jest ojcem Kenzie. Mężczyzna był tylko dla niej formą zastępczą. A teraz on sam zakochał się w dziewczynie, która mogłaby być nawet jego córką i jest córką jego najlepszych przyjaciół. Chociaż, zdecydowanie zasługuje na plus to, że naprawdę starał się powstrzymać od tego. Stara się trzymać od bohaterki z daleka, wie, że to nie jest zdrowe i nikt tego nie zaakceptuje. Nie chce skrzywdzić też swojego najlepszego przyjaciela, bo dużo mu zawdzięcza. Bardzo mu pomógł, zwłaszcza pod kątem finansowych, kiedy jego ojciec zmarł. Wtedy całe jego życie się zmieniło. Musiał zająć się całą rodziną, firmą i tym samym zrezygnować z twojej dotychczasowej kariery. Czuje się przez swoje uczucia winny.
"Tak, kurwa, uciekam. Może ona miała rację. Jestem słaby. Siedemnastoletniadziewczyna kompletnie rozwaliła mi głowę i wstrząsnęła mną do głębi. Powinienem być od tego silniejszy"
Kenzie początkowo też powstrzymuje się przed tym uczuciem, ale do czasu. Kiedy zdaje sobie sprawę, że bohater także darzy ją uczuciem postanawia działać. To ona robi ten pierwszy krok.
"On też kolekcjonuje moje rzeczy. Ale jeszcze o tym nie wiedziałam"
Kenzie się nie poddaję. Chcę pokazać, że może być idealną żoną i idealną partnerką dla Torena.
"Po osiemnastu latach naprawdę sądziłam, że wiem wszystko o Torze. Ale na murze, który jest pomiędzy nami, pojawiły się pęknięcia i przebłyski, dzięki którym mogę poznawać go na nowo. Jest zmysłowy. Jest samotny. Jest zaborczy. Jest zabawny. Jest romantykiem. I boi się zostać zraniony"
W końcu decydują się zaryzykować, ale boją się, że ucierpi najważniejsza dla nich osoba - ojciec Kenzie. Toren jest zdecydowany zrobić wszystko, aby Kenzie było szczęśliwa. Aby oboje byli razem szczęśliwi. Decyduje się walczyć. Uświadamia sobie, że nie jest w stanie bez niej żyć.
"Godzinę później jestem już w drodze do domu. Tatuaż na torsie jest dowodem na to, że jestem szaleńczo, ale też głupio zakochany w Kenzi Valentine. Słowa Lukasa dały mi do myślenia. Jeśli ja nie mogę zaakceptować swoich uczuć doniej, nikt tego nie zrobi. Zwłaszcza ona"
Tylko czy będzie im dane być razem? Czy ludzie zaakceptują ich relacje? Czy ich miłość przetrwa problemy, które ich czekają? Czy będą w stanie walczyć o swoją miłość?
"Rozdarty"to książka, którą bardzo szybko się czyta. Mimo tej całej niezdrowej relacji książka mi się naprawdę podobała. Pomijając to wszystko książka jest naprawdę wciągająca i bardzo przyjemnie się czyta. Nie da się od niej oderwać. Zresztą zauważyłam, że autorka ma dosyć przyjemny styl pisania, bo zarówno ten, jak i drugi tom znakomicie mi się czytało.
Bardzo mi się podobała działalność braci i całej rodziny w celu ochrony zwierząt. Często się narażali, żeby uratować psa, jak również wiele ryzykowali żeby uwolnić je od złego traktowania. Naprawdę to jest piękne, a zarazem strasznie i serce boli, kiedy widzi się takie okrucieństwo. Nie wiem jak można być takim potworem w stosunku do niewinnych zwierząt. I naprawdę bardzo mi się podobało, że bracia dali nauczkę tym potworom.
Tak na marginesie, bardzo spodobał mi się pomysł słoja z pieniędzmi, z których następnie Toren miał kupić pierścionek zaręczynowy. Taka fajna tradycja przekazywana w jego rodzinie.
"Kiedy raz straciłeś kogoś bez wyjaśnienia, bez zamknięcia sprawy, bez zakończenia –jesteś uwięziony w morderczej próżni. Nie wiesz, czy
powinieneś trzymać się tej iskierki nadziei, że ten ktoś może powrócić, czy poddać się swojemu żalowi i
zaakceptować fakt, że ta osoba odeszła. Więc jesteś rozdarty pomiędzy tymi dwoma, aż w końcu powoli zaczynasz wariować"