Rozbójnik Hotzenplotz recenzja

Jest to świetne opowiadanie o rozbójniku, młynku do kawy, dwóch chłopcach, babci, czarnoksiężniku i wróżce... Co to wszystko może mieć ze sobą wspólnego? Zaraz się dowiecie :)

Pewnego dnia babcia Kacpra została napadnięta przez nikczemnego rozbójnika Hotzenplotza, którego od bardzo dawna ściga policja. Niestety z marnym skutkiem. Ukradł on jej ulubiony grający młynek do kawy.

Jej wnuczek Kacper wraz ze swoim przyjacielem Józiem postanawiają sami złapać rozbójnika Hotzenplotza. Podstępem znajdują jego kryjówkę w lesie, niestety zbój nie jest głupi, wie co się święci i łapie biednych chłopców. Jednego postanawia zostawić dla siebie jako służącego, drugiego sprzedaje wielkiemu czarownikowi - Atanazemu Doskwierusowi.

Ani jeden , ani drugi chłopak nie mają szans na ucieczkę, a jednak... Kacper w piwnicach zamku czarownika spotyka wróżkę zaklętą w kumaka. To ona pomaga chłopcu uciec z zamku. Dzięki temu w lesie znajduje on wróżkowe ziele i dzięki niemu udaje mu się odczarować wróżkę. Oczywiście wszystko dobrze się kończy, a złe charaktery już więcej nie będą krzywdzić innych.

Opowiadanie to jest przeznaczone dla dzieci, a powiemy Wam, że i my przeczytałyśmy je z ogromnym zainteresowaniem :)

Książeczka jest bardzo fajna, ciekawa, zabawna, z lekkim dreszczykiem i dużą ilością niezwykle humorystycznych ilustracji. Mimo, że są one czarno białe, to dodają książce ogromnego uroku :)

Gorąco polecamy, jesteśmy pewne, że każde dziecko przeczyta czy też posłucha tej opowieści z wielką przyjemnością. I mimo, że stron i tekstu jest sporo, zapewniamy, że czyta się ją bardzo szybko :)