Mężczyzna, który latał z kwiatka na kwiatka wg upodobań estetycznych bądź czysto materialnych, kierowany niezaspokojeniem swoich pragnień. Krytykowany przez przyjaciół, którzy starali się wymóc na nim opanowanie i milsze, bardziej taktowne podejście do niektórych kobiet, lecz prawdę mówiąc, na odległość setek kilometrów niewiele mogli zdziałać. Mężczyzna, który do swojej sypialni zaprosił zarówno rosyjskiego kobiecego szpiega, jak i córkę pewnej pani, która przed laty wpadła mu w oko. Mógł przebierać w wybrankach, skłonnych do omdlewania na jego widok. Mężczyzna, który w uniesieniu innym niż seksualne, potrafił tworzyć ówcześnie zapierające dech w piersiach utwory.
To żaden Casanova, to Adam Mickiewicz. Dziewiętnastowieczny wieszcz narodowy, którego nikomu nie trzeba przedstawiać, przecież jego dzieła na stałe weszły do kanonu kilkukrotnie przerabianych lektur szkolnych. Nacisk na zaznajomienie się z Panem "Tadeuszem", "Balladami" czy "Dziadami" dla niektórych nie stanowi problemu, niektórych męczy, a w efekcie skupienie się na literackich dziełach odsuwa w cień opowiadanie o życiorysie i jego bujnym życiu towarzyskim. Oczywiście w szkołach nie ma czasu na mówienie chociażby o romantykach więcej niż minimum, obejmujące narodziny, podróże i śmierć, ze względu na pogoń za napiętym programem nauczania, ale na szczęście takie książki jak "Kobiety w życiu Mickiewicza" pozwalają w wygodny i przyjemny sposób maksymalnie przybliżyć prywatne życie poety.
Sławomir Koper w książce chronologicznie przybliża nam nie tylko stosunki Mickiewicza z kobietami i ich dalsze losy już bez kochanka, ale również świat filomatów i filaretów, jego przyjaciół, realia historyczne. Tak przedstawione życie Mickiewicza wydaje się wręcz pasjonujące. Dla ubarwienia eseistycznej narracji nie brakuje fragmentów listów Pietraszkiewicza, Zana, kochanek, a nawet Krasińskiego i Niemcewicza, poezji oraz zdjęć w tonacji sepii. Celem pisarza nie jest wywoływanie sensacji, jak sam zaznacza w przedmowie. Twierdzi, że ukazanie w pełni miłosnych perypetii i burzliwych związków Mickiewicza nie zawadzi na jego wizerunku, dopóki żywa jest pamięć o jego twórczości. Wydobywa z niej fragmenty wierszy i zwraca uwagę na powiązania z intymnymi sprawami poety, a w dialogu Telimeny i Tadeusza upatruje burzliwej kłótni z Konstancją Łubieńską.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych okresów opisywanym w książce są losy Mickiewicza w Rosji po wygnaniu i podróże podczas powstania listopadowego. W Petersburgu, Odessie, Moskwie prowadził bujne życie towarzyskie i erotyczne, był zaprzyjaźniony z Rosjanami, Krym zwiedzał z Karoliną Sobańską i rosyjskim generałem Janem Wittem, a wszystko wskazuje na to, że nie chciał dotrzeć na czas do Królestwa Polskiego, aby wziąć udział w powstaniu czy chociaż wesprzeć Polaków swoją obecnością jako autorytet moralny. Koper obala takie wymówki jak przedłużający się romans, kłopoty finansowe (bo kiedy Mickiewicz takich nie miał), trudności w podróży. Ale każda sytuacja ma swoje dwie strony, które Koper przedstawia, chociaż widać, której stronie bardziej się przychyla.
Kochanki Mickiewicza, niektóre znane niestety tylko z bycia jego kochanką, gmatwały mu w życiu mniej lub bardziej. Mnie najbardziej zainteresowała wymieniona już Karolina Sobańska, która nie tylko w sypialni inwigilowała wybranych mężczyzn i to głównie na zlecenie protektora Witta...W pamięć zapada też konflikt w Kownie spowodowany przez Karolinę Kowalską...i pewien lichtarz. Jeśli chodzi o żonę, Celinę Szymanowską, poeta w liście przyznał, że o mały włos nie odprawił jej z kwitkiem, kiedy Celina przebyła daleką drogę, aby go poślubić, a i późniejsze wydarzenia noszą znamiona dramatyczności.
Koper przedstawia mniej znane fakty i przypuszczenia, nie stroni od wyczerpujących charakterystyk i różnych perspektyw, a w interesującą historię pod kątem kobiet, wplata ironiczne i humorystyczne wtrącenia, a zabawnymi pytaniami retorycznymi podkreśla swoje racje. Cała ta gawędziarska otoczka z odpowiednim umiarem i dostosowaniem do sytuacji. Koper znakomicie wyczuwa, kiedy może sobie pozwolić na subiektywne wtrącenie. Nie mogłam się nie uśmiechnąć przy porównaniu początkowego wyobcowania Mickiewicza w Kownie do losów lekarza z współczesnego serialu "Przystanek Alaska". Młody Adam został też przyrównany do baszy, który przecież potrzebuje haremu - ponoć Mickiewicz sam tak o sobie pisał!
Mickiewicz nazywany jest i szowinistą, i wielkim poetą. Krytykowany za swoje pogmatwane związki, nawet krępującą sytuację listową z Konstancją Łubieńską, kierowanie się fizycznością i bogatymi posągami. Ale też opisywany pod kątem wewnętrznych przemian i wpływających na niego losów Polaków, kiedy tworzy m.in. Dziady. Mickiewicz od swojej prywatnej strony może nie zachwycać przez swobodne traktowanie moralnych zasad - niekiedy zdawały się go hamować tylko estetyczne, przecież Koper wspomina nawet o wielokątach erotyczno-towarzyskich w okresie znajomości z Sobańską. Może też drażnić jego oschłe podejście do porzucanych kobiet i lekceważący stosunek do Celiny nawet po jej śmierci. Jednak warto sobie zadać pytanie, czy znakomity poeta był zobowiązany do bycia ideałem mężczyzny w życiu prywatnym? "Kobiety w życiu Mickiewicza" to pozycja bardzo interesująca - czyta się ją jak powieść z dobrą, realistyczną, obyczajową fabułą. Nie tylko dla historyków i filologów.