Jako przeogromna fanka powieści historycznych nie mogłam pominąć „Uległej i posłusznej” autorstwa Shirlee Busbee, która tego roku ukazała się na polskim rynku książkowym. Klimatyczna okładka jak i intrygujące informacje na okładce doprawiły moją ciekawość, która do samego rozpoczęcia lektury sięgała zenitu. Na szczęście autorka nie zawiodła moich oczekiwań, przeciwnie, jej lekka i pasjonująca opowieść o romantycznych zawirowaniach w dawnej Anglii, przepełnionej intrygami, zdołała utwierdzić mnie w przekonaniu, że dobry romans historyczny jest świetny na poprawę nastroju, zwłaszcza dla prawdziwego fana klimatycznych powieści tamtych lat…
Isabel w wieku siedemnastu lat poślubia syna lorda Manninga, Hugh. Jest to jej sposób na ucieczkę od męczącego ją życia, gdyż twierdzi, że jest ograniczana przez jej prawnego opiekuna, Marcusa. Mija kilka lat, po których Isabel wraca z Indii, gdzie przebywała z mężem, z wieścią, że on nie żyje. Przywozi ze sobą małego synka, który urodził się poza granicami Anglii. Marcus i Isabel unikają się jak ognia, jednak nadchodzi dzień, kiedy mężczyzna trafia na sprzeczkę kobiety i majora Whitleya. Chcąc ratować Isabel, Marcus oświadcza majorowi, że są zaręczeni. Te słowa prowadzą do niefortunnych zdarzeń, które wpłyną znacznie na ich życie. W tym czasie trwają również poszukiwania ważnej notatki, która może doprowadzić do wielkiej straty wśród angielskich żołnierzy. Marcus wraz ze swoimi kuzynami walczy o to, aby ją odnaleźć i uchronić od przejścia w niepowołane ręce, co może doprowadzić do zdrady ich ojczyzny…
Shirlee Busbee postarała się przy pisaniu tej powieści. Widać, z jaką starannością zdołała przedstawić realia XIX-wiecznej Anglii. Świetnie przedstawiła życie zamożnych mieszkańców tego kraju, ich wytworne stroje, dwory, obyczaje, beztroskość. Czytając poszczególne opisy ma się wrażenie, jakby obraz panujących tam realiów odtwarzał się przed oczami. Podobnie jest z emocjami bohaterów, zostały oddane z dokładnością, dzięki czemu można poczuć się tak samo jak postacie powieści. Ponadto, mimo prostej i nieskomplikowanej fabuły, można zaczytać się w przeróżnych intrygach, które ciekawią oraz niekiedy bawią. Nie są one złożone, łatwo domyśleć się, o co w nich chodzi, jednak nie odbiera to przyjemności z czytania.
Autorka w bardzo wyraźny sposób potrafiła ukazać tamte lata. Lekkim i przyjemnym piórem stworzyła historię prostą, a jednocześnie wciągającą. Przekonująco utrzymała fabułę w realiach XIX wieku, dzięki czemu z przyjemnością zaczytuje się w całej powieści. Czuć klimat tamtych czasów na każdym kroku, od pokaźnych dworów do manier ówczesnych ludzi. Lekko żartobliwy ton niektórych wypowiedzi nadaje uroku historii, ale również sprawia, że milej czyta się każdą stronę.
„Uległa i posłuszna” to ciekawa powieść kręgu literatury historycznej. Nieczęsto trafiam na tego typu książki, które świetnie łączą w sobie wątek romantyczny z pozostałymi elementami tego gatunku. Powieść pani Busbee znakomicie nadaje się na każde dni w roku, zwłaszcza na leniwe wieczory, kiedy można z lubością zatopić się w lekturze. Z tą książką można spędzić wiele ciekawych chwil, które będą obfitować w interesujące wątki i perypetie bohaterów. Nie żałuję spędzonego z nią czasu, przeciwnie, mam nadzieję, że do niej wrócę nie raz. Jest ona bowiem bardzo dobrym przerywnikiem od zwyczajowych lektur, które najczęściej czytam. Polecam serdecznie wszystkim miłośnikom romansów historycznych, ale również osobom, które lubią intrygi oraz XIX wiek. Naprawdę warto...