Japonia – odległy kraj pełen skrajności kulturowych, które dla nas Europejczyków często są niezrozumiałe i zarazem fascynujące. Anna Klejzerowicz w swojej książce Cień Gejszy zaprasza nas do tego świata – dzięki niej poznajemy tajemnicę przepięknych drzeworytów z tajemniczą gejszą. Co te wyjątkowe działa sztuki mają wspólnego ze współczesnym Gdańskiem? Jakie sekrety niosą ze sobą? Wszystko wyjaśni się w czasie czytania.
Cień gejszy to druga powieść z serii o przygodach Emila Żądło – gdańskiego dziennikarza śledczego, byłego policjanta. Tym razem po przygodach ze średniowiecznymi dziełami Memlinga, próbuje rozwikłać zagadkę prowadzącą wprost do Tokio z początku ubiegłego wieku, a która wiąże się z piękną gejszą i jej kochankiem. Wszystko zaczyna się od intrygujących wpisów na forach internetowych. Ktoś wypisuje pogróżki i podpisuje się imieniem dziennikarza. Wkrótce zaczynają się tajemnicze, głuche telefony, kradzieże i morderstwa ludzi, którzy choć przez chwilę mieli styczność z drzeworytami.
Emil nie pozostaje bierny i postanawia prowadzić swoje śledztwo – pomaga jednocześnie swojemu przyjacielowi Markowi Zebrze, który prowadzi oficjalne, policyjne śledztwo. Pojawiają się kolejne tropy i trupy, a także tajemnicze dokumenty. Czy uda się odnaleźć mordercę, zanim dojdzie do kolejnej tragedii?
W powieści głównymi bohaterami są Emil Żądło i grupa jego najbliższych przyjaciół, z którymi rozwiązuje zagadki. Jednak nie można tutaj zapomnieć również o kocie Bolero, który jak to kot ma swój wyjątkowy charakter, ale też odkrywa niezwykle istotną rolę w książce – jaką, to już przekonacie się w czasie czytania. Tak z lekkim przymrużeniem oka wspomnę, że Emil prowadzi dość niezdrowy tryb życia, gdyż bez przerwy pali papierosy, w ogromnych ilościach. W sumie nie ma co się dziwić – tyle stresów i tajemnic do rozwiązania.
A teraz już bardziej poważnie. Ogromny plus daję autorce za tak ciekawe przedstawienie zagadnień związanych z drzeworytami japońskimi. Wszystko co najważniejsze zostało napisane – wystarczy, żeby zaciekawić do dalszych poszukiwań (na końcu jest nawet odnośnik z informacją odnośnie innych publikacji autorki dotyczących drzeworytów). Te opisy nie męczą, dzięki czemu całość jest niezwykle lekka i przyjemnie się czyta. Według mnie bardzo ciekawym pomysłem było również stworzenie fabuły wokół tak mało znanych powszechnie wydarzeń jak udział gdańskich marynarzy w szkoleniach Japończyków w czasie wojny rosyjsko-japońskiej.
Podobnie jak w Medalionie z bursztynem autorka tworząc powieść inspirowała się prawdziwymi przedmiotami – kolekcją drzeworytów z przepiękną gejszą Oyuchasan. Jednak już pozostałe wydarzenia są fikcyjne.
Książkę pochłonęłam dosłownie w jeden dzień. Fabuła wciąga i nie pozwala się oderwać nawet na chwilę. Osobiście uwielbiam takie powieści i filmy, gdzie cała intryga osnuta jest wokół dzieł sztuki. Dużym plusem jest to, że nie jest to kolejna książka o renesansowych mistrzach włoskiego malarstwa, a właśnie o sztuce Orientu. Kolejną zaletą książki są wyraziste postaci i dobrze prowadzone dialogi, często podszyte inteligentnym dowcipem.
Podsumowując. Cień gejszy bardzo mi się podobał. Zachęcam do sięgnięcia po książkę każdego miłośnika sztuki i pasjonatów porywających przygód.