My Dark Romeo recenzja

Sięgając po romans najczęściej oczekuję jednej rzeczy - ma być lekko i zabawnie. Nie dla mnie poruszające historie wyciskające łzy z oczu. Podczas czytania mogę płakać, ale tylko ze śmiechu. I właśnie to zapewniła mi lektura "My Dark Romeo".

Jest to historia z nutką absurdu, szczególnie na początku, ale jeśli przymknie się na to oko, to książka zapewnia wspaniałą rozrywkę. Za sprawą manipulacji Dallas zostaje zmuszona do małżeństwa z Romeo. Ona to bogata córeczka tatusia, słynąca jedynie z lenistwa i wydawania pieniędzy, on to biznesmen z branży zbrojeniowej o nieposzlakowanej opinii. Gdy ta dwójka będzie spędzała wspólnie czas będzie się działo, bo choć nie pałają do siebie sympatią to jednak trudno im trzymać ręce przy sobie.

Muszę przyznać, że już od dawna nie spotkałam się z taką ilością znakomitych i zabawnych dialogów, wprost ociekających sarkazmem, a ilość ciętych ripost jest niespotykana. Autorki wykazały się akurat takim poczuciem humoru, który bardzo przypadł mi do gustu, bo ja wprost uwielbiam sarkazm. Dlatego bardzo dobrze bawiłam się podczas lektury, a uśmiech niemal nie schodził mi z twarzy.

Ale żeby nie było tak różowo, to w drugiej połowie książki Autorki mówiąc kolokwialnie "przegięły". W kilku miejscach przekroczona została granica dobrego smaku, a sarkazm zamienił się w zwykłe chamstwo. Poczynania Dallas przestały mnie bawić, bo coraz częściej jawiła mi sie ona jako pozbawiona rozumu, zapatrzona w siebie i rozszczeniowa osoba. Niemal każdy swój wybryk usprawiedliwiała i zrzucała winę na innych. Mi w którymś momencie było autentycznie żal Romea i zaczęłam się zastanawiać kto w tym związku jest osobą bez serca.

Niestety druga połowa książki jest znacznie słabsza, aż w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy Autorki nie podzieliły się obowiązkami tak, że jedna napisała pierwszą połowę, a druga drugą. Bo widać znaczny spadek jakości. Przede wszystkim wiele scen jest wtórnych, jakby napisanych pod jeden schemat, a pamiętać należy, że to co bawi przez sto, dwieście czy nawet trzysta stron, w którymś momencie zaczyna nużyć. Dodatkowo im bliżej końca tym więcej mało realnych scen i to napisanych dość topornie. Dosłownie jakby Autorki miały zbyt dużo pomysłów, a uparły się, że zrealizują je w jednej powieści.

Chyba największym atutem "My Dark Romeo" jest fakt, że wzbudza ona tak skrajne emocje. Jedni ją kochają i zachwalają, inni kręcą nosem na absurdy fabuły. I chyba ile czytelniczek tyle opinii, bo po przeczytaniu kilku zauważyłam, że każda czytelniczka na co innego zwraca uwagę, co innego przypadło jej do gustu, co innego zniechęciło. I niech to będzie największa rekomendacja tej książki.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Luna.