Dobrze napisana reporterska książka o tym niespokojnym, wyjątkowym roku, w którym tak wiele się zdarzyło. Może najważniejszym efektem 1968r . było obudzenie się młodzieży, zaczęła przemawiać pełnym głosem, poczuła swoją tożsamość i ważność, nie dała się już więcej sterować i manipulować starszym. Piszą autorzy o Beatlesach, którzy wtedy uosabiali młodzież szukającą własnego głosu: „Po raz pierwszy w historii prowincjusze, bez odpowiednich szkół i pochodzenia, a przede wszystkim dwudziestolatkowie, stali się osobami, których się uważnie słucha. Zjawiskiem, nie produktem. Kiedyś byli popularni, teraz są najważniejszym zespołem na świecie, który co roku wydaje co najmniej jedną płytę.”
Autorzy nie opisują wprost najważniejszych wydarzeń z tego roku: polskiego marca, paryskiego maja, sierpniowej inwazji na Czechosłowację, wojny w Wietnamie, ale raczej rejestrują ich poboczne wątki, odpryski, ślady. I tak przedstawiają marzec 1968 r., nie pisząc o Warszawie, ale o dramatycznych losach Żydów z Sosnowca; niektórzy z nich zmuszeni byli emigrować, mimo że od dziesięcioleci zakorzenieni byli w lokalnej społeczności.
Książka jest dobrze napisana, ale nierówna, obok reportaży znakomitych jak ten o Januszu Szpotańskim, który ostrzem satyry celnie godził w reżim komunistyczny i którego wiersze były popularne w tych latach, mamy też historie słabe. Na przykład w rozdziale o wydaleniu Żydów z Polski, Andrzej Krakowski opowiada o swoim ojcu, komuniście i bezpieczniaku, i opowiada dobrze, jak to syn (jakoś się nie chce wierzyć w opowieść o dobrym ubeku), tej historii brakuje kontrapunktu, relacji innego uczestnika wydarzeń, to mocno jednostronny reportaż. Dalej, ważna dla tego roku historia polskich hipisów jest tylko muśnięta w reportażu o amerykańsko-polskim rodzeństwie zmuszonym przez pewien czas żyć w Gliwicach. A świetnie napisana historia ucieczki rodziny rybackiej na kutrze do Danii, i późniejsze dramatyczne losy jej członków, ma niewiele wspólnego z wydarzeniami roku 1968. Nie mówi się też w książce prawie wcale o wojnie w Wietnamie, która była szalenie ważnym wątkiem leżącym u podłoża wielu wydarzeń.
Poza tym autorzy przedstawiają interwencję wojskową państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji poprzez opowieść o zabiciu niewinnych Czechów przez pijanego polskiego żołnierza. To może dać komuś nieznającemu historii wrażenie, że to nasi byli najgorszymi agresorami. Nieprawda, Wojsko Polskie pełniło w Czechach rolę marginalną, to Sowieci byli główną siłą okupacyjną.
Słuchałem audiobooka w świetnym wykonaniu Filipa Kosiora, ale warto też sięgnąć do ebooka lub książki, by sobie obejrzeć bardzo ciekawe zdjęcia.