„Przebudzeni bogowie” to drugi tom serii Archiwa Temidy, której autorem jest Sylvain Neuvel, książka przetłumaczona została przez Radosława Madejskiego. Wpisuje się ona w gatunek, jakim jest science-fiction.
Jako, że jest to kontynuacja, śledzimy bohaterów z pierwszego tomu. Poznajemy także nowych. Akcja dzieje się około dziewięć lat po wydarzeniach przedstawionych w „Śpiących gigantach”. Kara i Vincent w dalszym ciągu starają się poznać jak najwięcej możliwości Temidy. Doktor Rose, z którą dzieją się dziwne rzeczy, próbuje dociec tego, kim naprawdę jest i co o tym stanowi. Już na początku dowiadujemy się, że w Londynie znikąd pojawił się robot przypominający Temidę. Skąd się wziął? Co chcą uzyskać ci, którzy go przysłali?
Tak jak w pierwszym tomie, śledzimy historię w równie ciekawej formie, są to między innymi zapisy rozmów, komunikaty prasowe, wywiady, przesłuchania, ale także notatki służbowe (i wiele więcej, gdy zaczęłam wypisywać wszystkie formy, było ich zdecydowanie zbyt wiele, by je tutaj zamieścić). Ten styl sprawia, że książkę bardzo szybko się czyta.
W powieści śledzimy wielu bohaterów, w jednych życie wnikamy bardziej, w innych mniej, ale każdy pełni jakąś rolę, a my możemy obserwować wiele perspektyw, punktów widzenia. W dialogach nie znajdują się często wykorzystywane w nich wyrażenia typu ‘odparła’, a przez formę ich zapisu, nierzadko nie było także napisane kto co mówi. Postaci jednak na tyle się od siebie odznaczają i na tyle je ‘czułam’, że trudno było mi je pomylić i z łatwością odnajdowałam się w dialogach. Myślę, że są świetnie wykreowani i każdy z nich ma swój wyróżniający się charakter.
Olbrzymim plusem tej pozycji są zwroty akcji. Nie spodziewałam się żadnego, a każdy bardzo zmieniał moje patrzenie na historię. Świetne były również fragmenty dotyczące genetyki, mimo tego, że były naukowe, dobrze się przy nich bawiłam (chociaż to może być kwestia profilu w liceum – taka pozostałość po omawianiu właśnie tego działu). Technologia nie została opisana przesadnie szczegółowo, co jest dla mnie zaletą, ponieważ jeszcze nie odnajduje się w tego typu tematach. Powieść pobudza do wielu refleksji, jednak przywołanie ich mogłoby wiązać się ze spojlerem.
Zakończenie zostawia czytelnika z wieloma pytaniami i (przynajmniej mnie) z olbrzymią chęcią sięgnięcia po następny tom.
Nie jest to książka (seria) dla każdego, zdecydowanie trzeba polubić się z formą, żeby czerpać z niej jakąkolwiek przyjemność. Polecam osobom, które tak jak ja, dopiero zagłębiają się i chcą spróbować swoich sił w literaturze science-fiction.