„Richie” to czwarty tom niezwykle klimatycznej serii zatytułowanej „Blackemore Family”. Muszę Wam się przyznać, że bardzo czekałam na tę część. To właśnie w niej bliżej poznajemy najbardziej niebezpiecznego i tajemniczego z braci. Zanim przejdę do podzielenia się z Wam swoją opinią, pragnę przypomnieć, iż pomimo że każdy tom skupia się na innym członku z rodzeństwa, to ważne jest, aby zachować chronologię poznawania tej serii, gdyż wydarzenia przedstawione w poprzednich częściach są kontynuowane, tworząc niezwykle spójną historię. Drugą ważną informacją jest taka, iż w książce, jak i całej serii, znajdują się sceny nieodpowiednie dla nieletnich czytelników. Warto o tym pamiętać, sięgając po tę serię opowiadającą o rodzeństwie Blackemore.
Najbardziej szalona, nieprzewidywalna i jednocześnie zwariowana część serii. To jedno zdanie dokładnie odzwierciedla również charakterystykę głównych bohaterów. Piękne w tej serii jest to, że autorka nie tylko z każdym tomem utrzymuje wysoki poziom, ale też dostosowuje cały klimat danej części do konkretnego członka rodziny. Dzięki temu zabiegowi, z każdym kolejnym tomem, dostajemy zastrzyk świeżości, przez co uwaga i ciekawość czytelnika są na najwyższym poziomie. Ale wróćmy do Richiego. Coś, co bardzo mnie zaskoczyło, to obszerność tej części. Jak na razie jest to najkrótszy tom serii i jednocześnie najbardziej naszpikowany akcją. Nie przypuszczałam, że w tak niewielkiej liczbie stron autorka umieściła tak wiele akcji, i to w taki sposób, że czytelnik nie ma poczucia przytłoczenia czy przesytu, lecz budzi się w nim potrzeba, by dostać coraz to więcej i więcej.
„Richie” to czwarty tom niezwykle klimatycznej serii zatytułowanej „Blackemore Family”. Muszę Wam się przyznać, że bardzo czekałam na tę część. To właśnie w niej bliżej poznajemy najbardziej niebezpiecznego i tajemniczego z braci. Zanim przejdę do podzielenia się z Wam swoją opinią, pragnę przypomnieć, iż pomimo że każdy tom skupia się na innym członku z rodzeństwa, to ważne jest, aby zachować chronologię poznawania tej serii, gdyż wydarzenia przedstawione w poprzednich częściach są kontynuowane, tworząc niezwykle spójną historię. Drugą ważną informacją jest taka, iż w książce, jak i całej serii, znajdują się sceny nieodpowiednie dla nieletnich czytelników. Warto o tym pamiętać, sięgając po tę serię opowiadającą o rodzeństwie Blackemore.
Najbardziej szalona, nieprzewidywalna i jednocześnie zwariowana część serii. To jedno zdanie dokładnie odzwierciedla również charakterystykę głównych bohaterów. Piękne w tej serii jest to, że autorka nie tylko z każdym tomem utrzymuje wysoki poziom, ale też dostosowuje cały klimat danej części do konkretnego członka rodziny. Dzięki temu zabiegowi, z każdym kolejnym tomem, dostajemy zastrzyk świeżości, przez co uwaga i ciekawość czytelnika są na najwyższym poziomie. Ale wróćmy do Richiego. Coś, co bardzo mnie zaskoczyło, to obszerność tej części. Jak na razie jest to najkrótszy tom serii i jednocześnie najbardziej naszpikowany akcją. Nie przypuszczałam, że w tak niewielkiej liczbie stron autorka umieściła tak wiele akcji, i to w taki sposób, że czytelnik nie ma poczucia przytłoczenia czy przesytu, lecz budzi się w nim potrzeba, by dostać coraz to więcej i więcej.
Duża dawka rozmaitych emocji, nagłe zwroty akcji i tajemnice z przeszłości sprawiają, że tej pozycji nie da się odłożyć na później. Kolejnym, a zarazem jednym z większych zaskoczeń dla mnie, było to, że wątek mafijny tym razem jest tłem dla całej historii. Autorka skupiła się głównie na dążeniu do odkrycia przez Richiego prawdy na temat tajemniczej kobiety, która zagraża jego rodzinie. Jednak co się stanie, jeśli tak przebiegły morderca natrafi na godnego siebie przeciwnika, a tym przeciwnikiem będzie piękna kobieta? Zdradzić mogę Wam, że będzie się działo.
Mamy tutaj do czynienia z wieloma postaciami, zarówno starymi, jak i nowymi. Poznajemy kolejną, dość specyficzną grupę, jednak to Richie i Nadia grają tu pierwsze skrzypce. Inteligentni, sprytni, bez skrupułów są w stanie odebrać swojej ofierze życie bez mrugnięcia okiem. Bezwzględne postacie, które nie boją się śmierci; wręcz można by stwierdzić, że oboje od dawna są z nią zaprzyjaźnieni i poniekąd czekają na nią. Na pierwszy rzut oka można by dojść do wniosku, że postać Nadii jest przerysowana i zbyt podobna z charakteru do Richiego. Nic bardziej mylnego. Ona jest po prostu idealnie dobrana do tego mężczyzny. Do tego, aby go zainteresować i być godną przeciwniczką, a kto wie, może kimś więcej. Bo któż inny lepiej zrozumie szaleńca, jak nie inny szaleniec? Nadia i Richie rozpoczynają niebezpieczną grę w kotka i myszkę, którą zakończyć może jedynie śmierć jednego z nich. Ale czy na pewno to jedyne rozwiązanie? Co się stanie, jak ta dwójka połączy siły, aby zrealizować wspólny cel? Tego, jak i wielu innych rzeczy, dowiecie się z tej historii. Zdradzę Wam tylko, że przyciąganie między tą dwójką jest tak silne, że iskry są mocno wyczuwalne w powietrzu.
Właśnie z tego powodu na osobną uwagę zasługują sceny erotyczne, które potrafią przyśpieszyć bicie serca. Są odważne, dzikie, emocjonujące, lecz przede wszystkim ukazane z klasą i smakiem. Nawet w takich momentach autorka ukazała nie tylko preferencje bohaterów, ale i podkreśliła ich charaktery. Namiętność połączona z dreszczykiem grozy, zwłaszcza gdy partner może w każdej chwili pozbawić Cię życia nożem, który leży obok. Ups... nic więcej już nie zdradzę, lepiej sami odkryjcie każdy szczegół związany z tą dwójką. Ostrzegam tylko, że można się od nich uzależnić.
"Richie" to pozycja, która z pewnością zostanie w sercach wielu czytelników na długo. Kinga Litkowiec z każdym kolejnym tomem zaskakuje mnie coraz bardziej dostarczając nam historie pełne emocji, napięcia i niezapomnianych bohaterów. Jeśli jesteście gotowi na niezwykłą, emocjonalną jazdę bez trzymanki, z pewnością warto sięgnąć po tę książkę. A jeśli dotąd nie mieliście okazji zapoznać się z serią "Blackemore Family", gorąco zachęcam do rozpoczęcia tej literackiej przygody od samego początku. Każdy tom to osobna historia, ale razem tworzą mozaikę przeżyć i relacji, które sprawią, że z niecierpliwością będziecie oczekiwać na kolejne tomy. "Richie" zdecydowanie jest tomem, który zaskakuje i potwierdza, że Kinga Litkowiec to autorka, za którą warto podążać w literackim świecie.
Duża dawka rozmaitych emocji, nagłe zwroty akcji i tajemnice z przeszłości sprawiają, że tej pozycji nie da się odłożyć na później. Kolejnym, a zarazem jednym z większych zaskoczeń dla mnie, było to, że wątek mafijny tym razem jest tłem dla całej historii. Autorka skupiła się głównie na dążeniu do odkrycia przez Richiego prawdy na temat tajemniczej kobiety, która zagraża jego rodzinie. Jednak co się stanie, jeśli tak przebiegły morderca natrafi na godnego siebie przeciwnika, a tym przeciwnikiem będzie piękna kobieta? Zdradzić mogę Wam, że będzie się działo.
Mamy tutaj do czynienia z wieloma postaciami, zarówno starymi, jak i nowymi. Poznajemy kolejną, dość specyficzną grupę, jednak to Richie i Nadia grają tu pierwsze skrzypce. Inteligentni, sprytni, bez skrupułów są w stanie odebrać swojej ofierze życie bez mrugnięcia okiem. Bezwzględne postacie, które nie boją się śmierci; wręcz można by stwierdzić, że oboje od dawna są z nią zaprzyjaźnieni i poniekąd czekają na nią. Na pierwszy rzut oka można by dojść do wniosku, że postać Nadii jest przerysowana i zbyt podobna z charakteru do Richiego. Nic bardziej mylnego. Ona jest po prostu idealnie dobrana do tego mężczyzny. Do tego, aby go zainteresować i być godną przeciwniczką, a kto wie, może kimś więcej. Bo któż inny lepiej zrozumie szaleńca, jak nie inny szaleniec? Nadia i Richie rozpoczynają niebezpieczną grę w kotka i myszkę, którą zakończyć może jedynie śmierć jednego z nich. Ale czy na pewno to jedyne rozwiązanie? Co się stanie, jak ta dwójka połączy siły, aby zrealizować wspólny cel? Tego, jak i wielu innych rzeczy, dowiecie się z tej historii. Zdradzę Wam tylko, że przyciąganie między tą dwójką jest tak silne, że iskry są mocno wyczuwalne w powietrzu.
Właśnie z tego powodu na osobną uwagę zasługują sceny erotyczne, które potrafią przyśpieszyć bicie serca. Są odważne, dzikie, emocjonujące, lecz przede wszystkim ukazane z klasą i smakiem. Nawet w takich momentach autorka ukazała nie tylko preferencje bohaterów, ale i podkreśliła ich charaktery. Namiętność połączona z dreszczykiem grozy, zwłaszcza gdy partner może w każdej chwili pozbawić Cię życia nożem, który leży obok. Ups... nic więcej już nie zdradzę, lepiej sami odkryjcie każdy szczegół związany z tą dwójką. Ostrzegam tylko, że można się od nich uzależnić.
"Richie" to pozycja, która z pewnością zostanie w sercach wielu czytelników na długo. Kinga Litkowiec z każdym kolejnym tomem zaskakuje mnie coraz bardziej dostarczając nam historie pełne emocji, napięcia i niezapomnianych bohaterów. Jeśli jesteście gotowi na niezwykłą, emocjonalną jazdę bez trzymanki, z pewnością warto sięgnąć po tę książkę. A jeśli dotąd nie mieliście okazji zapoznać się z serią "Blackemore Family", gorąco zachęcam do rozpoczęcia tej literackiej przygody od samego początku. Każdy tom to osobna historia, ale razem tworzą mozaikę przeżyć i relacji, które sprawią, że z niecierpliwością będziecie oczekiwać na kolejne tomy. "Richie" zdecydowanie jest tomem, który zaskakuje i potwierdza, że Kinga Litkowiec to autorka, za którą warto podążać w literackim świecie.