Czarny Smok w Wenecji recenzja

Sophie Taylor i Lilian Rose to młode, odważne i zdeterminowane dziewczyny, które pracują jako tajne agentki w Biurze Tajnej Służby i dzięki swojemu detektywistycznemu talentowi mają nosa do rozwiązywania skomplikowanych zagadek.

Tym razem Sophie zostaje wysłana do Wenecji, by odszukać drogocenny obraz Benedetto Cassellego, ponieważ zawarta na nim wskazówka ma pomóc w odnalezieniu miejsca ukrycia tajnej broni. Sophie, Mei i Jack trafiają do tego pięknego miasta w trakcie trwania karnawału, ale niestety nie mają czasu na przebieranki, zabawę i zwiedzanie jego zakamarków, ponieważ poza poszukiwaniem obrazu zajmują odkrywaniem tożsamości podwójnego agenta, którego chcą zdemaskować.
"Czarny Smok w Wenecji" to trzeci tom serii "Taylor i Rose tajne agentki" autorstwa Katherine Woodfine, i chociaż nie miałam przyjemności poznać poprzednich przygód Sophie i Lilian ("Szpiedzy w Petersburgu" oraz "Paryż w ogniu!"), to nie miałam problemu z odnalezieniem się w tej historii.
Bardzo podoba mi się styl, w jakim swoje opowieści snuje Katherine Woodfine ( jej twórczość miałam okazję poznać dzięki książce "Pozytywka" z serii "Tajemnice Domu Handlowego Sinclairs") i już wtedy bardzo polubiłam się z silnymi i wyrazistymi, chociaż bardzo młodymi bohaterami.

Bardzo lubię książki detektywistyczne dla dzieci, ponieważ są one niezwykle wciągające. Tutaj poza nowymi i ciągnącymi się z poprzednich tomów zagadkami mamy piękne okoliczności i wprowadzenie do kultury Wenecji (którą swoją drogą uwielbiam, i mam nadzieję, że uda mi się tam jeszcze kiedyś pojechać).

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, może nie wciągnęła mnie tak, że nie mogłam się oderwać, ale byłam bardzo ciekawa tego, jak potoczą się wszystkie sprawy.

Na uwagę bezapelacyjnie zasługuje tu przepiękne wydanie- ładne grafiki uzupełniające tekst i piękna, kolorowa, twarda okładka, to już chyba jeden ze znaków rozpoznawczych książek wydanych przez Dwukropek.

Polecam wszystkim małym i większym miłośnikom detektywistycznych książek przygodowych!