Tajemnica Cesarza recenzja

Kolejna powieść "Tajemnica Cesarza" autorstwa Sylwii Bachledy przenosi nas do pięknego Wersalu, gdzie wraz z bohaterami rozkoszujemy się otaczającym nas pięknem i wszechobecnym bogactwem. Na pozór wydawałoby się, że Charlotte i Aleksander wiodą cudowne życie w przepięknych komnatach i nadmiaru luksusu. Jednak błędne decyzje Charlotte podjęte w przeszłości powracają ze zdwojoną siłą i namieszają w życiu młodziutkiej Cesarzowej. Nie zdradzam więcej fabuły, ale napiszę , że to było wielkie "WOW". To było niesamowite, te wydarzenia wciągały jak wir i porywały umysł w nieograniczoną przestrzeń wyobraźni. Autorka pięknie odwzorowała uczucia bohaterów, były widoczne jak dłoni i tak bardzo realistyczne, że sama wczuwałam się te sytuacje. Na początku historii kibicowałam Charlotte, choć drażniła mnie ta jej ślepa miłość do Aleksandra.
"Byłam od niego uzależniona tak jak kwiat uzależniony jest od wody"

Osobiście czytając poczynania cesarza nie ufałam Aleksandrowi. Był postacią apodyktyczną i manipulatorem, chciał wszystkimi i wszystkim sterować, nawet miłością Charlotty. Ogromnie mnie to irytowało.

"Władzę miał we krwi i spojrzeniu".

Po przeczytaniu całości gdzie mierzyłam się z intrygami i nieustającymi tajemnicami bohaterów, dopiero zrozumiałam zamysł autorki na tę historię. No rewelacja. :) Powieść ukazana oczami Charlotte, ale już pod sam koniec możemy dowiedzieć się co też myślał sam Cesarz. Podczas czytania miałam momenty, że już sama nie wiedziałam czy ten Aleksander w końcu naprawdę kocha Charlotte, czy też ma inne plany względem niej. Totalna rozpierducha emocjonalna. Targało mną na wszystkie strony jak bym czytała na rozbujanej łodzi na morzu.
Świetna, wciągająca i emocjonująca powieść ze świetnie skonstruowaną fabułą, która potrafi mega zmylić czytelnika. To trzeba przeczytać, ja nie żałuję ani jednej sekundy poświęconej dla tej książki bo to jest moja druga najulubieńsza obok "Pocałunku Cesarza". Polecam z całego serducha. Tu nie ma nudy, nie ma nawet czasu aby chcieć oderwać się choć na sekundę od tej książki. Sama okładka budzi w czytelniku niewyobrażalne zmysły.