Motyw tajnych agentów jest chyba każdemu bardzo dobrze znany, powstało bowiem mnóstwo powieści i filmów na ten temat a postacie takie jak James Bond czy Jason Bourne... cóż, kto ich nie kojarzy? Jednym z autorów, którzy w ostatnich latach podjęli się tego tematu jest Robert Muchamore. Jest jednak coś, co zdecydowanie odróżnia jego powieści z cyklu "Cherub" od innych tego typu książek. Bohaterami nie są bowiem dorośli, wyspecjalizowani agenci a z pozoru niewinne, niedoświadczone dzieci. "Republika" jest 13 już częścią serii, na szczęście nieznajomość poprzednich części nie odbija się nijak na przyjemności czytania.
Ryan jest świeżo wyszkolonym przez Cheruba 12-latkiem, który wręcz nie może doczekać się swojej pierwszej misji. Nie musi jednak długo czekać, wkrótce dostaje zadanie którego celem jest wnuk szefowej gangu przemytników ludzi, Ireny Aramow. Ma się z nim zaprzyjaźnić i wyciągnąć z niego informacje na temat przestępczej rodziny z Kirgistanu.
Poznajemy również Fu Ning, jedenastoletnią córkę przemytnika żywego towaru z Chin, który właśnie został aresztowany. Ning z matką, ścigani przez policję oraz mafię z Leonidem Aramowem na czele muszą jak najszybciej opuścić kraj i znaleźć azyl, jednak nie jest to wcale takie proste.
Fabuła w powieści pędzi naprawdę szybko, jest ciekawa i pełna zaskakujących zwrotów akcji, które dostarczają mocnych wrażeń. Historie agenta Cheruba i młodej Chinki opowiadane są równolegle i już po jakimś czasie autor odkrywa to co łączy tak różne i oddalone od siebie postacie. Dodanie drugiej bohaterki jest bardzo dobrym zabiegiem, cierpiąca i próbująca uciec od oprawców Ning urozmaica całą opowieść. Niestety przyznać muszę, że choć na brak wrażeń narzekać nie mogłem, to książka nie wciągnęła mnie aż tak mocno jak bym tego pragnął. Miejscami jest ona przewidywalna, miałem też wrażenie, że autor zapomniał o pewnym wątku by wrócić do niego dopiero pod koniec.
Tłem do wyczynów młodych agentów są przestepcze procedery takie jak handel żywym towarem i przemyt ludzi, najczęściej taniej siły roboczej. Wiąże się to z pewną dozą brutalności i wulgarności. Autor ukazuje gorszą część otaczającego nas świata i ludzi,w związku z czym obecna jest tu przemoc oraz szeroko pojęte zło. Ponadto wrogowie bohaterów potrafią być naprawdę bezduszni. Jak na książkę, w której akcja ma odgrywać główną rolę zepsuty świat i ludzie wydają się świetni, jednak jeśli spojrzymy na "Republikę" jak na książkę dla nastolatków czy dzieci powyżej 12 lat, to może być to zbyt wiele.
Nie czytałem poprzednich części, trudno mi więc określić jak to jest z realizmem w tej serii, jednak w wyczyny kilkunastoletnich dzieciaków po prostu trudno uwierzyć. Zazwyczaj jest to do przełknięcia i nie stwarza problemów, ot, taka fikcja literacka. Są też niestety sytuacje, które wydają się po prostu śmieszne, żeby nie powiedzieć głupie.
Nie wszystko jest tu na końcu rozwiązane. Ryan wykonał cel, zaprzyjaźnił się z celem, jednak spodziewałem się czegoś więcej. Okazało się, że losy tego agenta są kontynuowane w kolejnej książce. Nie odczuwam jednak potrzeby jej pilnego zgłębienia, nie czuje żadnego niedosytu. Lektura powieści była miła, ale nie na tyle wciągająca bym musiał poznać dalsze losy wychowanka Cheruba.
Adam Szyszkowski dobrze sprawuje się w roli lektora. Wciela się w poszczególnych bohaterów odpowiednio intonując i zmieniając akcent, tak, że nie ma problemu z rozpoznaniem kto w danej chwili rozmawia. "Republika" to 12 godzin ciekawej i pełnej akcji historii, którą polecić mogę chyba każdemu kto lubi agentów i dobre wrażenia podparte lekką dozą brutalności, pod wyjątkiem, że nie będzie mu przeszkadzać młody wiek głównych bohaterów.